Bolszewika goń!
11 listopada 1918 roku Polska po 123 latach zaborów wybija się
na niepodległość. Wolność, tak bardzo upragniona przez Polaków, nie była jednak przypieczętowana. Po raz kolejny została
zagrożona, a nasz naród po raz kolejny zmuszony o nią walczyć,
tym razem z Rosją bolszewicką. W sytuacji porozbiorowej, gdzie cała
administracja była odziedziczona po trzech różnych zaborcach,
gdzie panowały odmienne zwyczaje i prawa, a wojsko polskie było
złożone z żołnierzy, którzy służyli w trzech różnych
armiach, z nieujednoliconym szkoleniem, uzbrojeniem oraz stopniami
wojskowymi, wojna była niezwykle trudnym wyzwaniem, któremu jednak
nasi przodkowie zdołali sprostać.
Za początek konfliktu zbrojnego możemy uznać datę 14 lutego
1919 roku, kiedy to rozegrała się bitwa koło miasteczka Mosty na
Białorusi. Wojska polskie powstrzymały marsz, za wycofującymi się
Niemcami, Frontu Zachodniego Armii Czerwonej. Wraz z początkiem
marca ruszyła polska ofensywa, która doprowadziła do zajęcia
Słomina i Pińska oraz dotarcia pod Lidę. W kwietniu Polacy zdołali
zdobyć Lidę, Nowogródek, Baranowicze oraz Wilno, po zajęciu
którego Marszałek Józef Piłsudski wydał odezwę do mieszkańców
byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, w którym zawarł deklaracje
o samostanowieniu wszystkich narodowości wchodzących niegdyś w
skład Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W ciągu dalszych operacji,wojska dowodzone przez gen. Stanisława Szeptyckiego, w których
skład wchodziła także, tak zwana Błękitna Armia gen. Józefa
Hallera, zajęły Mińsk, Bobrujsk oraz Borysów. W styczniu 1920
roku zdobyto Dyneburg, który został przekazany Łotyszom. Z
początkiem roku 1920 ruszyły przygotowania do kolejnej wielkiej
ofensywy. 25 kwietnia rozpoczęła się operacja na Ukrainie. Polacy
byli wspierani przez Armie Czynną Ukraińskiej Republiki Ludowej pod
wodzą atamana Semena Petlury. W szybkim tempie Polacy opanowali
Żytomierz, Berdyczów, Winnicę, Bar, Żmerynkę oraz Czarnobyl. 7
maja wojska gen. Edwarda Rydza-Śmigłego zajęły Kijów, w którym
doszło do wspólnej defilady armii polskiej i ukraińskiej. Niedługo
potem rozpoczęła się ofensywa bolszewików.
27 maja 1920 roku oddziały 1 Armii Konnej Budionnego podjęły
próbę przełamania linii wojsk polskich. 5 czerwca polska obrona
została przebita, a Budionny zaczął operacje na tyłach polskiej
sił. Armia Konna, jak na bolszewicką swołocz przystało, słynęła
z wielkiej brutalności, wzbudzając często wśród żołnierzy
uzasadniony strach. Przykładem bestialstwa może być podpalenie
przez wojska Budionnego szpitala wraz z sześciuset rannymi i
siostrami Czerwonego Krzyża. Bolszewicy zajęli Żytomierz i
Berdyczów zmuszając armię polską do odwrotu.
Gen. Haller - narodowiec - podczas przysięgi |
4 lipca rozpoczęła się sowiecka ofensywa Tuchaczewskiego, który
wydał odezwę mówiącą o połączeniu się sił rewolucyjnych w
zachodniej Europie - „Przez trupa białej Polski prowadzi droga
do zarzewia światowego pożaru”. 12 lipca pada Wilno, w
kolejnych dniach także Łomża, Bielsk Podlaski oraz Białystok, w
którym powołano tymczasowy rząd rewolucyjny z polskimi komunistami
na czele. Bolszewicka ofensywa w krótkim czasie zaczęła odnosić
sukcesy, a młodej Polsce, która dopiero odzyskała niepodległość,
zaczęło grozić śmiertelne niebezpieczeństwo. Za niepowodzenia na
froncie zaczęto obwiniać Piłsudskiego, krytykowano również
łączenie funkcji naczelnika państwa i naczelnego wodza, wytykano
wiele błędów w strategii wojennej. 1 lipca powołano do życia
Radę Obrony Państwa, do której prac został włączony Roman
Dmowski, jednak przez brak możliwości porozumienia się z
Piłsudskim, jego praca w ROP zakończyła się już 19 lipca. Dnia 3
lipca powołano do życia Armię Ochotniczą, pod dowództwem gen.
Józefa Hallera. Tego samego dnia ukazała się również odezwa
Józefa Piłsudskiego wzywająca do obrony Rzeczpospolitej. 24 lipca
powołano Rząd Obrony Narodowej na czele z Wincentym Witosem jako
premierem. Cztery dni później polscy biskupi wystosowali prośbę
do Ojca Świętego Benedykta XV w sprawie kanonizacji błogosławionego
Andrzeja Boboli. Do prośby dołączono również list Naczelnika
Państwa do papieża, w którym Piłsudski pisze: „błagamy Cię,
Ojcze Święty, by Wasza Świątobliwość raczył zaliczyć w poczet
świętych Błogosławionego Andrzeja Bobolę. Ufamy, że jako Patron
Kresów Wschodnich, na których poniósł śmierć męczeńską,
wyprosi nam u Boga, że Polska w dalszym ciągu będzie przedmurzem
chrześcijaństwa na rubieżach wschodnich…”. Czynnik
religijny w tej wojnie odegrał bardzo ważną rolę. Ludzie poczuli
się zagrożeni bezbożną ideologią bolszewicką, niosącą śmierć
i nienawiść do wszystkiego co Polacy uważali za święte. Do Armii
Ochotniczej zgłaszały się wszystkie warstwy społeczne, a sama
armia w ciągu miesiąca powiększyła się o ponad 100 tysięcy
żołnierzy.
13 sierpnia rozpoczęło się decydujące uderzenie
Tuchaczewskiego. Ostre starcia wybuchły w Radzyminie, który
wielokrotnie przechodził z rąk do rąk. Dzięki doskonałej pracy
polskiego wywiadu przechwycono depesze sztabu Armii Czerwonej,
mówiącą o rozpoczęciu uderzenia na Warszawę. Polacy popisali się
również doskonałym zagłuszaniem bolszewickiej radiotelegraficznej
łączności. Polska radiostacja przez 36 godzin zakłócała sygnał
sowietów emisją tekstu Biblii. 14 sierpnia gen. Władysław
Sikorski z dowodzoną przez siebie 5. Armią rozpoczął
kontruderzenie nad rzeką Wkrą. Piłsudski widząc rozwijającą się
pomyślnie sytuację przyspieszył o jeden dzień uderzenie znad
Wieprza. W tym samym czasie z Warszawy wydano rozporządzenie o
ewakuacji zagranicznych poselstw. W stolicy pozostał włoski poseł
Tommasini, poseł Wielkiej Brytanii sir Horace Rumbold oraz Nuncjusz
Apostolski Achille Ratti przyszły papież Pius XI. 16 sierpnia
Polacy zajęli Włodawę, następnego dnia Białą Podlaską i
Siedlce. 18 sierpnia Piłsudski wydaje pierwsze rozkazy mające na
celu odcięcie sowietom pozbawionym łączności, drogi odwrotu do
Prus Wschodnich. 22 sierpnia Bitwa Warszawska była wygrana, wojska
Tuchaczewskiego zmuszone do odwrotu. Ofensywa jesienna
przypieczętowała zwycięstwo Polaków.
Podczas pisania o wojnie polsko-bolszewickiej wręcz trzeba
wspomnieć o bohaterskiej postawie obrońców Lwowa. Garstka
mieszkańców w 11-godzinnej bitwie potrafiła odeprzeć atak
sowietów. Z 330 obrońców bohaterską śmierć poniosło 318 z
nich. Bitwa ta przeszła do historii jako Polskie Termopile. Chwała
należy się również księdzu kapelanowi Ignacemu Skorupko, który
w obronie wiary i ojczyzny zginął wśród innych szarych żołnierzy.
Nie możemy również zapomnieć o Dywizjonie Huzarów Śmierci,
cieszącym się sławą i brakiem litości wobec bolszewickiego wroga
oraz o naszych węgierskich przyjaciołach, którzy wsparli nas
dostawami amunicji, bez tego czynu losy Bitwy Warszawskiej mogły
okazać się tragiczne w skutkach. Wygrana wojna z sowietami i
utrzymanie niepodległości państwa i narodu, było czynnikiem
cementującym społeczeństwo. Po 123 latach niewoli, pod trzema
różnymi zaborcami, potrafiliśmy wzbić się na wyżyny swoich
możliwości w obronie ojczyzny. Sukces ten nie udałby się gdyby
nie bohaterska postawa całego społeczeństwa. Chwała Bohaterom!!!
P.M.
pała z historii
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane.Trzymać tak dalej.
OdpowiedzUsuń