sobota, 26 marca 2011

DZIĘKUJEMY !


Adam Małysz pożegnał się dziś z kibicami.
Nasz najlepszy skoczek kończy karierę w glorii chwały. W tym sezonie osiągnął praktycznie wszystko to, co sobie zamierzył.
Zdobył wszystko, co było do zdobycia, utrzymując sie przez niewiarygodnie długi czas w absolutnej światowej czołówce, niejednokrotnie tą czołowkę zostawiając także daleko z tyłu. Przypomnijmy jego największe sukcesy: 4-krotny zdobywca Pucharu Świata, multimedalista olimpijski (4 medale), 4-krotny mistrz świata i łącznie 6-krotny medalista MŚ, zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni, łącznie 39-krotny mistrz Polski (na śniegu i igielicie), skoczek, który w pojedynkę wprowadził swoją dyscyplinę na wyższy poziom konkurencji. Tak kończą tylko ci najwybitniejsi w historii sportu.

Jednakże Adam Małysz był nie tylko fenomenem sportowym, ale niepowtarzalnym zjawiskiem społecznym i wzorem człowieka. Przez ponad 10 lat dostarczał nam tak upragnionych przez Polaków sukcesów, wzruszeń, wspaniałych chwil. Tak często gnieceni przez smutną rzeczywistość mogliśmy na nowo odkrywać ,dzięki jego sukcesom, dumę z polskości.
Przy całej swej sportowej wielkości Adam Małysz pozostawał zawsze sobą - nie wywyższał się, stanowił wzór skromności, nigdy nie krytykował rywali, zawsze grał fair. Na próżno było szukać Adama w świecie showbiznesu i płytkiego gwiazdorstwa. Był antytezą tego, co w sporcie złe, niegodne i próżne. Dla wszystkich stanowił wzór do naśladowania.

Pokazał i tak dobitnie udowodnił, że Polak potrafi - że ciężką pracą i wiarą w sukces można dojść na szczyt świata. Pokazał, że można w życiu zdobyć tak wiele bez żadnych układów i grając fair.
Jeżeli więc można było aż tyle osiągnąć w wyczynowym sporcie, to czy każdy z nas, każdy człowiek żyjący w tym kraju nie jest w stanie zrealizować swoich celów w życiu?
W świecie pseudoautorytetów doceniajmy więc rzeczywiście wielkich ludzi i bierzmy z nich przykład!


Dokładamy więc skromny kamyczek do lawiny podziękowań, płynących dziś zewsząd.
DZIĘKUJEMY MISTRZU !!!

Redakcja Narodowej Łodzi

Nasz czas!

Wypełniające się sale podczas różnych konferencji, większa liczba osób na manifestacjach, organizowanie spotkań związanych z historią oraz poruszanie zagadnień jej dotyczących, komentowanie obecnych spraw politycznych i społecznych, większa liczba ludzi w „szeregach” jak
i zwiększanie się świadomości wśród zwykłego człowieka o nas i naszej idei – to tak w skrócie obecnym Ruchu Narodowym. Rozwijającym się i trafiającym do coraz szerszego grona ludzi.

Jest to pozytywne zjawisko świadczące o tym, iż pewna część społeczeństwa ma dosyć marności, bezideowości i braku pomysłów na prowadzenie przez obecne samozwańcze elity naszego państwa. Cieszy bardzo, że młodzież przełamuje w końcu barierę psychologiczną, którą przez lata tworzyły media fałszywą propagandą. Chcącą dobić Ruch Narodowy, który po stracie swych głównych przedstawicieli podczas wojny jak i po niej był bardzo osłabiony.

Po raz kolejny jednak zjawiska, które na początku z pozoru wydają się piękne, kuszące i jedyne - z biegiem czasu okazują się zgubne.
Tak samo jest i w tym przypadku, gdzie miałkość frazesów proponowanych w codziennych programach po prostu upada. Słabość tego zjawiska nie jest jednak jedyną przyczyną. Czynnikiem kolejnym jest druga strona, która hartem ducha i ideą wypiera to co jest niepotrzebne. To świadczy jak najlepiej o nas.

Społeczeństwo na szczęście zaczyna zdawać sobie z tego sprawę. Nie ukrywajmy, w Ruchu Narodowym nie ma ludzi, którzy nie wiedzą co tu robią i czego chcą.
Obecnie są to przeważnie ludzie młodzi – zdający sobie sprawę z dziedzictwa historii jak i wyzwań, które stoją przed nami w przyszłości. Tym ostrzejsze są ataki środowisk nam nieprzychylnych, które już jednak uderzają w pustkę.

 To oczywiście cieszy, że zaczyna przyciągać świat wartości, działania, idei, braterstwa. Ruszyła maszyna, może jeszcze nie rozpędziła się do końca, jednak nikt już chyba zatrzymać jej nie zdoła.

Nadszedł nasz czas!


KrzychuLDZ

wtorek, 22 marca 2011

Zgierz 20 marca - Hołd Poległym

20 marca w Zgierzu na Placu 100 Straconych odbyły się uroczystości upamiętniające 100 Polaków rozstrzelanych przez niemieckiego okupanta w 1942 r. ( w tym Kazimierza Kowalskiego - legendarnego przywódcę łódzkich narodowców i Prezesa Stronnictwa Narodowego).
Masowa zgierska egzekucja była największą zbrodnią  w województwie łódzkim popełnioną przez hitlerowców na polskiej ludności.

Krótkie uroczystości na placu Stu Poległych rozpoczęły się od: modlitwy, odśpiewania hymnu Polski, próby wciągnięcia biało- czerwonej flagi na maszt (flaga nie została wciągnięta na szczyt masztu- prawdopodobnie z powodu braku jego konserwacji co nie wyglądało zbyt reprezentatywnie) oraz zabrania głosu przez Panią prezydent Zgierza. Następnie kwiaty pod pomnikiem ofiar złożyły: rodziny poległych i inne delegacje. Narodowców reprezentowały delegacje:
Łódzkiego Ruchu Narodowego „Szczerbiec” oraz Młodzieży Wszechpolskiej.

Następna część uroczystości odbyła się w lesie lućmierskim, który służył za mogiłę dla ofiar
hitlerowskich mordów. Tam też znajduje się grób Ś.P Kazimierza Kowalskiego- przywódcy przedwojennego łódzkiego ruchu narodowego, prezesa Stronnictwa Narodowego.

Niestety autobus, który miał zapewnić dotarcie do lasu nie został wypełniony nawet w 50% , a liczba zainteresowanych- biorących udział w drugiej części obchodów nie przekraczała 40 osób.

Yogi


niedziela, 20 marca 2011

Kazimierz Kowalski - zapomniany bohater

Dziś mija 69. rocznica rozstrzelania stu Polaków w Zgierzu. Wśród nich był prezes Stronnictwa Narodowego i przywódca obozu narodowego w Łodzi - Kazimierz Kowalski.


Film : KrzychuLDZ


Kazimierz Kowalski urodził się 24 lutego 1902 r. w Balinie pow. turecki, syn Józefa (rolnika) i Felicji z d. Konickiej. Kazimierz po ukończeniu szkoły powszechnej uczęszczał do prywatnego gimnazjum K. Tomaszewskiego w Łodzi gdzie złożył egzamin końcowy w 1921 r. Natomiast w 1920 r. służył ochotniczo w Wojsku Polskim uczestnicząc w walce przeciwko bolszewickiemu najeźdźcy. Po ukończeniu szkoły studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim (1922 – 1926), gdzie związał się z Obozem Narodowym aktywnie uczestnicząc w pracach Związku Akademickiego “Młodzieży Wszechpolskiej”. Po ukończeniu studiów przeszedł na praktykę aplikancką w sądzie w Lublinie, poczym piastował stanowisko sędziego, kolejno w Chełmie, Łodzi i Tuszynie k. Łodzi. W 1931 r., przeszedł do adwokatury, zakładając kancelarię adwokacką w Łodzi.

Od chwili zmiany specjalizacji zawodowej powrócił do czynnego życia w Ruchu Narodowym, poświęcając się w pracy politycznej na rzecz OWP i Stronnictwa Narodowego. W 1933 r. został prezesem Zarządu Okręgu SN w Łodzi, gdzie zdołał pozyskać rzesze rzemieślników i robotników, efektem czego było 98 tys. głosów oddanych na listę narodową w wyborach samorządowych 1934 r., przy 6 tyś. zdobytych w 1930 r. było ogromnym sukcesem Kazimierza Kowalskiego. Zaczęto o Nim mówić “że zdobył Łódź dla Dmowskiego”. Ponownie do Rady Miasta Łodzi wszedł w 1936 r. 10 lutego 1935 r. wszedł do Komitetu Głównego SN, nowego ciała partii, którego skład zaproponował R. Dmowski. Najprawdopodobniej także z inicjatywy Romana Dmowskiego obradująca w dniach 27- 28 października 1937 r. Rada Naczelna na wniosek Komitetu Głównego wybrała Kowalskiego na prezesa Zarządu Głównego SN.

Kazimierz Kowalski był kilkakrotnie aresztowany za działalność polityczną przez sanacyjny reżim. Uważany był za polityka stanowczego, bezkompromisowego, reprezentującego tendencje monopartyjne, w młodości odznaczający się bojowością i dzielnością. Znane są Jego animozje z późniejszym prezesem Stronnictwa Tadeuszem Bieleckim, spór między nimi nie był zwyczajną walką frakcji o władzę, ale rozbieżnością co do dalszej taktyki i ważniejszych założeń programowych SN. Gdy grupa Bieleckiego dopuszczała możliwość jakiegoś porozumienia z konserwatystami sanacyjnymi, to grupa związana z K. Kowalskim i Jędrzejem Giertychem upatrywała rychły upadek sanacyjnego systemu, a związku z tym widziała wzrost realnych możliwości samodzielnego sięgnięcia po władzę. Wykluczając możliwość porozumienia się z sanacją, nie wykluczali ewentualności jakiejś formy zbliżenia za środowiskami ON-R. Pewnym jest, że Kowalski wraz z Gierychem należał do nieformalnej “Dziewiątki”, rozbieżność relacji uniemożliwia potwierdzenia faktu czy na pewno na przełomie 1936/1937 r. dokooptowano Kowalskiego do “Siódemki”. W kwestiach polityki zagranicznej wraz z J. Giertychem, negatywnie oceniał zajęcie przez Wojsko Polskie Zaolzia co miało uwiarygodniać politykę niemiecką.

Opowiadał się kategorycznie przeciw polityce ustępstw wobec Hitlera, 30 kwietnia 1939 r. powiedział: “Imperium Germanicum oparte jest o zasadę niemieckiego panowania nad siecią protektoratów (...) między Imperium Germanicum a niepodległością Polski nie może być kompromisu”, wprost postulował nt. odzyskania naszych ziem etnicznych i oparcia granicy na Nysie i Odrze i doprowadzenia do odzyskania pełnej niepodległości przez Czechosłowację. W broszurze “Polska wobec Niemiec” wydanej w 1939 r. pisał: “Musze przy tej sposobności wspomnieć o krajach tak nam drogich jak Włochy i Hiszpania. Ze szczerym podziwem obserwujemy przez wiele lat rozwój faszystowskich Włoch, z gorącą sympatią i wzruszeniem śledzimy bohaterskie walki narodowej Hiszpanii (...) Znalezienie się w przeciwnym obozie wojennym niż narodowa Hiszpania i faszystowskie Włochy byłoby dla nas prawdziwą tragedią, jest bowiem dla nas gorącym pragnieniem, by dwa te kraje, silne swoim duchem narodowym, były jednymi z filarów, na których oprze się przyszła Europa prawdziwie narodowa, prawdziwie katolicka, prawdziwie łacińska. Muszę jednak stwierdzić, że w chwili obecnej niebezpieczeństwo niemieckie jest dla nas zagadnieniem pierwszym. Ci co będą walczyć z Niemcami, będą naszymi sojusznikami, ci co będą wspierać Niemców, będą naszymi wrogami”, tak oto pokrótce prezentowała się myśl geopolityczna Kowalskiego. Grupa skupiona wokół Kowalskiego, obok Giertycha do której należeli m.in. Jan Matłachowski (kierujący tajną organizacją akademicką) posiadała mniejszość w Radzie Naczelnej. W wyniku czego na zjeździe RN SN w dniach 24-25 czerwca 1939 r. Kowalski podał się do dymisji a prezesem Stronnictwa został T. Bielecki. Po ustąpieniu z prezesury Kowalski powrócił do Łodzi i tam został go wybuch wojny, poczym przedostał się do Warszawy, by stamtąd kierować pracami łódzkiego okręgu.

Kazimierz Kowalski wszedł do zorganizowanej przez Karola Stojanowskiego Narodowo Ludowej Organizacji Wojskowej, w której znaleźli się m.in. Jan Matłachowski, Ludwik Jaxa-Bykowski, ks. Michał Poradowski wraz z bratem Szymonem. W drugiej połowie 1940 r. Kowalski podporządkował się opanowanego przez “bielecczyków” ZG Stronnictwa Narodowego “Kwadrat” co dla wielu było dużym zaskoczeniem. W grudniu 1941 r. został przez Niemców aresztowany, poczym przewieziony do Łodzi był wielokrotnie torturowany w czasie śledztwa, następnie wraz z bratem Bolesławem został stracony w publicznej egzekucji w Zgierzu 20 marca 1942 r. Ożeniony z Aurelią z d. Gołębiowską, z którą miał trzech synów.

Rafał Dobrowolski

Nowa Myśl Polska nr 11(79) 16.03.2003 s.18

My nowe pokolenie! nr 3 (20) 2004

Źródło tekstu  :  www.endecja.pl

czwartek, 17 marca 2011

Koło ŁRN "Szczerbiec" w Pabianicach !


 Z radością informujemy, że powołane zostało pierwsze pozałódzkie koło "Szczerbca".  Przedstawicielem pabianickiego koła został  kol. Jędrzej.
Życzymy kolegom z Pabianic wytrwałości, sukcesów i szybkiego poszerzenia struktur!


Zapraszamy wszystkie chętne do działalności narodowej osoby z Pabianic do wstępowania w szeregi ŁRN "Szczerbiec" oraz wspierania narodowych inicjatyw!

Podajemy także oddzielny nr GG do koła w Pabianicach:  34498743

                                                                         
                       Zarząd Łódzkiego Ruchu Narodowego "Szczerbiec"

wtorek, 15 marca 2011

Łódzkie refleksje

        Często słychać narzekania, a przysłowiowa gęba przyprawiona już Łodzi wiążąca się z wieloletnią negatywną propagandą trwa nadal. Frekwencja w Łodzi na ostatnich wyborach pokazała, że mieszkańcy przestają już w większej mierze liczyć na polityków. I chyba słusznie. Niestety, stolica województwa łódzkiego od lat ma już problemy z dobrym gospodarzem. Choć od wyborów nowych władz minęło dopiero kilka miesięcy, myślę, że już nie ma co się łudzić na większe zaangażowanie. Mijająca zima obnażyła słabości „góry” zarządzającej miastem.

Odrapane i pomazane elewacje zabytkowych kamienic, plastikowe budy z hot-dogami, woniejące moczem podwórka. I rozsypująca się ze starości kostka, która powoduje, że byle spacer może się zakończyć skręceniem nogi. (Monika Pawlak, Dziennik Łódzki)

I niestety trzeba się z tym zgodzić. Wnioskując z dalszej części artykułu, ukazuje się kolejny smutny fakt – brak pieniędzy na poprawę w tym roku. Ile to już takich lat to wielkie miasto przetrwało ? A dodajmy do tego jeszcze inne sprawy, jak bezrobocie, dziurawe drogi, pozdzierane kamienice w innych częściach miasta…

Oczywiście zamiarem moim nie jest sianie i pogłębianie defetyzmu. Doceniam w mieście to co jest piękne, uwielbiam te parki, pałace, fabryki, stare kamienice, które niektóre są odnowione, niektóre nie, ale wszystko to świadczy o dawnej wielkości Łodzi.
Tylko trzeba myśleć o przyszłości, sięgać coraz wyżej, starać się aby doganiać lepszych pod tym względem miast – potrzeba ogólno łódzkiej ambicji, wywarcia wspólnej presji na władze miasta.

Jednak w tym względzie, również należy coraz więcej wymagać od siebie. Zmienić tą część mentalności, która nie pozwala zbytnio ruszać do przodu. Wszyscy wiedzą, że w niektórych częściach miasta jest brudno, buro i smutno. Jednak papierki, pudełka, puszki na trawniki, chodniki, ulice nie spadają z nieba. Jeżeli każdy z nas zadba o porządek będzie to pierwszy krok do zmiany otoczenia. Nie wymaga to przecież od nas żadnej wielkiej ofiarności. Powinno być to sprawą normalną.

Potrzebna jest wewnętrzna refleksja na to co się zrobiło bądź nie i co jeszcze można samemu wnieść dla dobra własnego jak i miasta.
Trzeba tak naprawdę zadać sobie pytanie, jakie są cele, o co przysłowiowa walka ma się toczyć i jak to wszystko będzie można zrealizować. Miejmy nadzieję, że władze jednak postanowią pomagać i przestaną być głuche na nadzieję i głuchy krzyk ludności Łodzi.

KrzychuLDZ

niedziela, 13 marca 2011

You Tube kontra Ł.R.N "Szczerbiec".

To już drugi filmik Krzyśka o ŁRN, a  w sumie trzeci, który powstał o Łódzkim Ruchu Narodowym. Niestety pierwszy nie spodobał się moderatorom serwisu i zmusili do jego usunięcia. Filmik w ciągu dwóch pierwszych tygodni był bardzo popularny, co chyba nie spodobało się administratorom. Obecnie filmik niemalże w identycznej formie znów jest w sieci, zobaczymy na jako długo. Oby jak na dłużej. Zapraszam do oglądania i komentowania.

środa, 9 marca 2011

Socjalistki, budujecie FASZYZM przez NIETOLERANCJĘ!


Stało się tak jak przewidywaliśmy, piękne frazesy o tolerancji, braku dyskryminacji, poszanowania praw mniejszości oraz wolności wypowiedzi z ust socjalistek-feministek to tylko puste słowa. Gdy przychodzi co do czego, supersamice pokazują swoje prawdziwe oblicze.
Pierwszym zgrzytem tegorocznej Manify było to, że na sympatyków Społecznej Kampanii na Rzecz Praw Pingwinów, socjalistki napuściły policję. Stróże porządku w sile chyba 7 napakowanych radiowozów bardzo skrupulatnie podeszli do paragrafu o zakłócaniu legalnych z zgromadzeń. Poinformowali nas, że zakłócaniem jest wszystko, cokolwiek zrobimy, a co nie spodoba się feministkom (!!!). Zostaliśmy także ostrzeżeni, że wystarczy tylko słowo organizatora (tfu organizatorki) femispędu, a wszyscy lądujemy na komisariacie (sic!). Widać niby nowoczesna lewica, a przyzwyczajenia stare, rodem z lat 70 i 80. Swoją drogą szkoda, że przy naszych akcjach policja nie wykazuje się podobnym zaangażowaniem i pozwala socjalistom na robienie blokad czy awantur.
Jednak nie zraziliśmy się. Nadal próbowaliśmy dołączyć się do manifestacji., ponieważ uważamy, podobnie jak guru nowoczesnej lewicy premier Hiszpanii - Zapatero, iż zwierzęta muszą mieć takie same prawa jak ludzie:) I tutaj kolejny zgrzyt. Mimo naszych gorących próśb, socjalistki ,wbrew zapewnieniom o tolerancji i braku dyskryminacji, nie chcą tolerować naszej Kampanii i nie pozwalają na dołączenie się do pochodu.

Trudno, jak nie rozumieją postępowości europejskiej lewicy to ich sprawa. My ją rozumiemy:) i nie chcąc mieć nic wspólnego z z tym lewicowym skansenem i archaicznym podejściem do socjalizmu jakie jest w Polsce, idziemy obok nich.
 
Na uwagę zasługuje też fakt, iż do feministek w tym roku dołączyli groźnie wyglądający osobnicy z chustami na twarzach, w różowych spodniach od pidżamy, tzw. bojówki lewicowe. Mało tego czując się silne (asysta kilka radiowozów, nasze uśmiechnięte i pogodne twarze, które chyba odczytali jako naszą słabość) zaczęły obrażać i prowokować naszego pingwina.

Wrzeszcząc wniebogłosy, że ma się gdzieś tam zginać. Nasz pingwin co prawda jest tylko pingwinem, ale za to normalnym i nie ma zamiaru się nigdzie zginać, zwłaszcza w towarzystwie podejrzanych seksualnie ludzi w chustach na twarzach i brudnych spodniach od pidżamy. Nie udało się im i nie sprowokowali nas, choć było blisko.
Obiektywnie stwierdzając, trzeba przyznać, że tylko pierwsze rzędy feministycznego pochodu czuły do nas wrogość i były niesympatyczne. Tył i środek był do nas pozytywnie nastawiony i po krótkiej ,aczkolwiek sympatycznej dyskusji  próbował nas zaprosić do swoich szeregów.

Wzbudziło to złość i nienawistne spojrzenia przodujących kobiet - femin, co jednoznacznie świadczy, że ortodoksyjny socjalizm góry, nie jest akceptowany na dołach organizacji.
Media dopisały, jak zawsze gdy manifestuje lewica. Do nas dziennikarze na początku nie podchodzili, ale wkrótce  i oni ulegli czarowi przemiłego pingwina i ich sympatyków i zainteresowali się problemem dyskryminacji pingwinów w Polsce.
Plusem jest to że po mimo niesprzyjającej godziny sympatyków Kampanii było ok 30. Natomiast feministek ok 60 -70.

 Pomimo wielu przeszkód na wczorajszej Manifie, jedno jest pewne - Czas Pingwina się zaczyna! :)

B

wtorek, 8 marca 2011

Twarze zdrady - wykład

Dnia 3 marca 2011 roku w Łodzi odbyła się konferencja Krzysztofa Zagozdy, rzecznika Stowarzyszenia Unum Principium pt. "Twarze zdrady. Czy konieczne będzie IV powstanie śląskie?" w siedzibie redakcji "Aspektu Polskiego" i Katolickiego Klubu im. Św. Wojciecha.

Podczas spotkania były poruszane kwestie złamania zasady bezstronności śląskich mediów w obrębie dyskursu wokół działalności Ruchu Autonomii Śląska. Prelegent podkreślał, iż podczas prób znalezienia przyczyn takiego stanu rzeczy nieodparcie narzuca się problem niemieckiej własności mediów działających na Śląsku: " Niewybaczalną naiwnością byłoby sądzić, że fakt ten nie ma wpływu na medialne promowanie idei śląskiego autonomizmu " ( Krzysztof Zagozda ).

Członek Stowarzyszenia Unum Principum zarzucał także bierność społeczeństwa wobec poważnego problemu jakim zaczyna być RAŚ wpuszczony na tzw. polityczne salony: " Dzieje państwa polskiego obfitują w wydarzenia, które z początku lekceważone, szybko stawały się zalążkami procesów rozkładowych i poprowadziły do narodowej tragedii. To o nich uczymy się z podręczników historii zarzucając przy tym ówczesnym Polakom grzechy politycznej naiwności i obojętności wobec spraw publicznych " ( Krzysztof Zagozda ).

Rzecznik prasowy Unum Principium zwracał uwagę na fakt, iż ewentualna autonomia nie rozwiąże problemów Śląska, a tylko je pogłębi, po przez zmierzanie do rozluźnienia związków z państwem polskim i ewoluowaniu w kierunku " formuły zrealizowanej w ubiegłym wieku w Wolnym Mieście Gdańsk. Wszyscy pamiętamy, czym zakończył się tamten eksperyment " ( Krzysztof Zagozda ).

Tuż przed rozpoczęciem otwartej dyskusji prelegent wyraźnie zaznaczył, że Rzeczpospolita Polska zgodnie z konstytucją jest państwem jednolitym, które strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium: " Nie ma i może być naszej zgody ani na bałamutne budowanie podziałów między Polakami, ani na działania osłabiające atrybuty polskiej władzy nad jakimkolwiek z regionów . Takie stanowisko jest obowiązkiem wszystkich Polaków ".


Zachęcam do wysłuchania całej konferencji:

http://www.podstawynarodowe.pl/NJ/file0133.mp3


Adam Małecki

poniedziałek, 7 marca 2011

Pingwin zaprasza...



Serdecznie zapraszamy wszystkich, którzy mają świadomość dyskryminacji i nierównego traktowania pingwinów w Polsce, na manifę i happening, który rozpocznie się 8 marca 2011 roku o godzinie 15.30 w Łodzi, przy Pasażu Schillera. Gdy nasze zdyscyplinowane koleżanki z podkutymi butami, ruszą w stronę Placu Wolności o godzinie 16.00 i my pingwinowcy tam będziemy! Ramię w ramię z femi i gej frontem przemaszerujemy ulicą Piotrkowską, aby odrzucić seksizm promowany przez środowiska zacietrzewionych mężczyzn. Pokażmy, że potrafimy się jednoczyć z femi we wspólnej sprawie!

Kampania Społeczna Na Rzecz Praw Pingwinów
Data: wtorek (08.03.2011)
Miejsce: Łódź, Pasaż Schillera
Godzina: 15:30
Cel: Żądamy 33% udziału we władzy dla pingwinów!

MUSISZ TAM BYĆ!

niedziela, 6 marca 2011

Młodzież Wszechpolska w Radiu Parada.


Echa akcji społecznej "Kocham Polskę" w lokalnych mediach. Przedstawiciel Młodzieży Wszechpolskiej z Łodzi w studiu Radia Parada.

czwartek, 3 marca 2011

Państwo a Naród

Chciałbym rozpatrzyć pokrótce rolę państwa i zmian, jakie sami powinniśmy do niego wnieść naszą ciężką pracą. Przechodząc do sedna sprawy, obserwując 20-letnie działania po okrągłym stole państwa polskiego, zadać trzeba sobie pytanie czy aby to państwo jest gotowe do „służenia” narodowi, bo według mnie do tego powinno być stworzone jak i władza wybierana w demokratycznych wyborach, która jednak w owym systemie o problemie ludzi dowiaduje się kilka miesięcy przed wyborami, a następnie rzuca piękne słowa o ich zniwelowaniu. Gdy tylko dana partia zdobędzie władzę zapomina o swych słowach śmiejąc się obywatelowi w twarz sztuczkami PR.

Niewydolność i nieudolność państwa

Obecna jest w codziennym życiu i ukazuje braki w każdej z najważniejszych dziedzin życia obywatela. Niestety przez swe działania, uchwalania niepotrzebnych ustaw, nawał biurokracji zniechęca młode nowe pokolenia do szanowania tego państwa jak i odrzuca polskich przedsiębiorców do inwestowania we własnym kraju, ze względu na właśnie owe zbędne przepisy. Zastanawiam się dość często dlaczego naród przyzwala na bajki wmawiane co kilka lat przy okazji wyborów i czemuż to nie ma żadnej reakcji na wybryki rządzących.

Zauważmy, że jeden z ważniejszych czynników wychowawczych młodego pokolenia jakim powinien być system edukacji leży i powoli umiera w całej rozciągłości nie przystosowując młodego człowieka do życia jak i nie wpaja skutecznie podstawowych wartości moralnych i zasad.

Młody człowiek obecnie omijając np. szkołę średnią wychodzi z marną wiedzą dotyczącą kultury narodowej. Przeważnie dana osoba jeżeli jest ambitna musi sama na własną rękę dowiadywać się na różne tematy dotyczące historii, postaw osób ją tworzących i idei, z których można wyciągnąć wiele dla siebie a po przez jej dopracowanie stworzyć nową myśl prowadzącą do polepszenia bytu ogólnonarodowego.

Niestety obecna młodzież jest w szkołach pozbawiona myślenia twórczego (przykładem mogą być wypracowania pisane według klucza, które takiej możliwości myślenia nie dają). Upadek szkolnictwa jest też przyczyną takiego zachowania narodu przyzwalającego na niszczenie państwa i życia codziennego przez wybieranych do zarządzania nim ludzi. Młody człowiek nie wie jak zachować się w tej sytuacji przyjmując ją za rzecz normalną oraz łatwiej godzi się z tym co dookoła siebie widzi. Brak możliwości spełniania się, brak wyższych pensji pozwalających na godniejsze życie, brak mieszkań, dobrych dróg, placówek zdrowia publicznego itp. Itd. Za co obecnie rządzący się nie biorą, kończy się totalnym fiaskiem.

Nie namawiam tu oczywiście do żadnej rewolucji zbrojnej, bo to wyjściem żadnym nie jest, lecz przełamania pewnego impasu, pokonania myśli prowadzącej do bycia w ciągłej społecznej opozycji. Zrozumienie jednej sprawy jest ważne, że to nacisk i wymaganie od danego rządu jest naszym obowiązkiem. Bez względu na to czy ktoś na daną partię głosował.

Grupy trzymające dziś stery władzy dzielą społeczeństwo nie mogące nawet dostrzec spraw ważniejszych niż tematy proponowane im przez danych liderów. Niszczenie jedności narodowej przez klasę polityczną prowadzi do wewnętrznej słabości państwa. Myślenie o tym, że nic nie da się i tak zrobić pokazuje upadek wychowania i myśli społecznej. Trzeba to jak najszybciej odrzucić, by rozpocząć zmiany i zakończyć duszenie się we własnym domu, własnym kraju.
Cieszy tym bardziej zwiększająca się liczba ludzi przekonujących się i dołączających do Ruchu Narodowego, który samoczynnie wymaga od swych członków stawiania sobie wielkich celów i wymagania od samych siebie zdobywania większej wiedzy i zaangażowania się w działalność na rzecz dobra narodu.

„Bezczynność polityczna nigdy nie uwalnia od odpowiedzialności za klęski spadające na naród z powodu czynów niedojrzałych i lekkomyślnych, bo wtedy jest się odpowiedzialnym za to, że się w ważnej chwili dziejowej nic nie robiło".
Roman Dmowski
Państwo dla Narodu!

KrzychuLDZ