Genezą wybuchu wojny domowej w
Hiszpanii, bez wątpliwości, jest obalenie w tym kraju monarchii w
1931 roku. Na miejsce starego systemu wprowadzono republikę, wtedy
to zaczęła się nieprzychylna polityka rządu wobec katolików.
Trzeba nadmienić, że władza republikańska w większości była
zdominowana przez liberałów, których znaczna część należała
do lóż wolnomularskich. Krótko po wprowadzeniu nowego systemu
politycznego w Hiszpanii, w maju 1931 roku rząd postanowił, że
lekcja religii w szkołach będzie nieobowiązkowa. Kolejnym krokiem
była całkowita likwidacja katechezy. Znacznie bardziej radykalnym
posunięciem było zadekretowanie, 23 stycznia 1932 roku, wypędzenia
zakonu jezuitów z Hiszpanii. Dnia 2 lipca 1933 roku wprowadzono nową
ustawę o wyznaniach i zgromadzeniach religijnych, która de facto
oznaczała likwidacje katolickich zakonów w Hiszpanii. Prawo to
oficjalnie potępił Ojciec Święty Pius XI.
Lewicowi podżegacze
nawoływali do siłowych napadów na duchowieństwo i katolików. 10
lipca 1931 roku lewackie bojówki podpaliły kilka kościołów w
Madrycie, w ciągu kilku następnych dni spalono około setki
katolickich świątyń, a władze republikańskie nie robiły nic by
przeciwdziałać tym aktom przemocy. Prymas Hiszpanii kardynał Pedro
Segura y Saenz wystosował 6 maja 1931 roku list pasterski do
wiernych, w którym pisał: „Jeśli
pozostaniemy 'cisi i bezczynni', jeśli pozwolimy poddać się
'apatii i strachowi' ... to nie będziemy mieli prawa lamentować,
gdy gorzka rzeczywistość pokaże nam, że zwycięstwo należało do
nas, lecz nie wiedzieliśmy, co to znaczy walczyć jak dzielni
rycerze gotowi na śmierć w chwale.”
17
lutego 1936 roku odbyły się w Hiszpanii wybory parlamentarne, które
doprowadziły do przejęcia władzy przez komunistów. Lewacki Front
Ludowy wykorzystał fałszerstwa wyborcze, korzystną dla siebie
ordynacje oraz rozdrobnienie prawicowych środowisk, powołując do
życia swój rząd, jednocześnie rozpoczynając krwawe represje
wobec katolików. Hiszpańska lewica nie skrywała swoich planów,
które opierały się na powtórzeniu bolszewickiej rewolucji w Rosji
z roku 1917. Dnia 8 marca 1936 roku spalono w Kadyksie szkołę
katolicką, dom zakonny i 5 świątyń. 4 maja 1936 roku zanotowano
przypadki mordowania księży i działaczy katolickich w Madrycie.
Dnia 13 lipca 1936 roku lewicowe bojówki porwały, a następnie
zamordowały Jose Calvo Sotelo, przywódcę centro-prawicowej
opozycji parlamentarnej. Już pierwsze tygodnie sprawowania rządów
przez komunistów doprowadziły do rozlewu krwi, zamordowano ponad
300 katolików i przeciwników lewicy oraz spalono około 200
kościołów.
Wobec
krwawych represji i szerzenia się bezprawia pod egidą
komunistycznego rządu gen Francisco Franco 17 lipca 1936 roku dał
znak do powstania. Poparły go rzesze nacjonalistów, monarchistów,
konserwatystów, republikanów oraz znaczna cześć armii. Po stronie
rządu opowiedzieli się komuniści, antykatoliccy republikanie,
anarchiści oraz socjaliści, wsparcia siłom rządowym udzielił
Związek Sowiecki oraz ochotnicy tworzący Brygady Międzynarodowe.
Powstanie gen. Franco zostało poparte przez Episkopat Hiszpanii i
papieża Piusa XI. W trakcie walk, po stornie powstańców, oprócz
regularnej armii, wsławiły się zwłaszcza dwie formacje: Falanga i
karliści, którzy na swych mundurach nosili wizerunek Najświętszego
Serca Jezusa, ruszając do boju wykrzykiwali: „Za Boga, Ojczyznę i
króla”.
Gen.
Franco przerzucił swe wojska z Afryki do południowej Hiszpanii,
gdzie 15 sierpnia połączył się z siłami gen. Moli. Komunistom
udało się jednak utrzymać Madryt i przeszli do ofensywy. W roku
1938 wojska Francisco Franco przeszły do kontruderzenia,
przedzielając terytorium kontrolowane przez republikę oraz zajmując
w styczniu 1939 roku Barcelonę. 27 lutego tegoż roku Francja,
Włochy i Wielka Brytania uznały utworzony jeszcze w 1937 roku rząd
gen. Franco. Dnia 28 marca zdobyto Madryt, a 1 sierpnia Francisco
Franco ogłosił zakończenie wojny. Hiszpanie znów mogli cieszyć
się wolnym państwem oraz uczestniczyć w nabożeństwach
religijnych bez ryzyka utraty własnego życia. Wśród Hiszpanów
powszechny był gest wyciągniętej prawej ręki ku górze, gest
Saluto Romano, połączony z okrzykiem ¡Arriba
España!
pozdrawiający zwycięzców, ku chwale wolnej Hiszpanii.
Prawdą
jest, że gen. Franco przyjął doraźną pomoc militarną od III
Rzeszy, nigdy jednak nie był zwolennikiem nazistów, nigdy nie stał
się wasalem Hitlera, uniezależnił się od niego i jednocześnie
uratował Hiszpanie od II wojny światowej. Sam Adolf Hitler
przyznał, że „w
Hiszpanii postawiliśmy na złego konia. Byłoby dla nas lepiej
udzielić poparcia republikanom, oni reprezentują lud. Zawsze
moglibyśmy później uczynić z tych socjalistów dobrych narodowych
socjalistów. Ludzie skupieni wokół Franco to wszystko reakcyjny
kler, arystokraci i bogacze – nie mają oni nic wspólnego z nami,
z nazistami”.
Cytat ten dobitnie pokazuje, że komunizm i nazizm to dwie strony
tego samego medalu.
Rządy
komunistów w Hiszpanii od początku opierały się na zamiarach
całkowitej likwidacji katolicyzmu w państwie. Zamordowano około 7
tysięcy kapłanów i zakonników, w tym wielu biskupów, co
stanowiło około 12% całego kleru w Hiszpanii. W samym tylko
Madrycie w latach konfliktu – 1936-1939 - lewicowcy zamordowali
około 30 tysięcy osób, całość komunistycznych zbrodni
kosztowała życie około 100 tysięcy Hiszpanów.
Co
wiąże ze sobą trzy opisane wojny? Komunistyczne zbrodnie i terror
jaki był dokonywany na przestrzeni lat, na różnych szerokościach
geograficznych, przez Polskę, Hiszpanię, aż po Meksyk. Wiąże
również opór ludności tych państw wobec bolszewickiej zarazy
oraz zacięta walka o wolność Narodu i Ojczyzny, walka o prawdę,
wiarę i religię katolicką. Powyżej opisane wydarzenia stanowią
jasny przykład, do czego może doprowadzić komunistyczna ideologia
oraz rugowanie z przestrzeni publicznej obecności Boga, znieważanie
wiary i ślepa nienawiść do katolicyzmu. W dzisiejszych czasach
możemy obserwować coraz większą inwigilacją polskiego
społeczeństwa przez rząd, odbieranie ludziom wolności słowa,
próbę zmian w ustawie o zgromadzeniach publicznych oraz początek
walki z tak zwaną mową nienawiści. Minister Boni niedawno
oświadczył, że należy przeciwdziałać „nienawiści” w
internecie oraz na parafiach, podczas niedzielnych kazań głoszonych
przez kapłanów (sic!). Czy nie przypomina to początku represji
politycznych? Czy historia zatacza koło? Czy to już czas na
polskich Cristeros?
P.M.
Ostatni Bohater Łacińskiej Europy!
OdpowiedzUsuń