piątek, 23 lipca 2010

Pokolenie III RP

       Temat, który tu przedstawię będzie dotyczył również mnie. A rozprawiać będę o pokoleniu, do którego należę, w którym występuje więcej bierności niż działania, zagłębiania się w historii swojego regionu czy szerzej kraju, brak zainteresowania polityką i miejsca swojego własnego kraju na arenie międzynarodowej. Rozumiem zniechęcenie polityczną szarą rzeczywistością, małym zainteresowaniem walk, które toczą się już od czasów PRL’u , walki Tusk-Kaczyński, z których i tak nic nie wynika.
    Musimy zrozumieć, że bez działania niczego nie zmienimy odwracanie się plecami niczego nie da. Jeżeli to nie my ruszymy się po to, aby działać, aby zmieniać otoczenie
w którym żyjemy, nic znaczącego się nie stanie. XXI wiek zmusza nas do takiej aktywizacji, inaczej zatracimy ducha wartości, które i tak już upadają. Musimy sami zmieniać nasz kraj, wymuszać na rządzących różnego rodzaju zmiany korzystne dla Polski, to w nas młodych tkwi siła, którą musimy wykorzystać. Młodzieńcza pasja, żywiołowość, własne cele i idee powinny prowadzić nas do tego, aby wyjść
z codziennego marazmu, wynikającego z ogłupienia przez różnego rodzaju środki masowego przekazu, nie mające nic wartościowego do przekazania. Nie można się bać działania, organizacje samorządowe to 3 siła, dzięki której można zmieniać swój region, jeżeli każdy z nas przystąpiłby do takowej pracy kraj nasz wyglądał by inaczej.
Na co dzień trzeba dawać przykład w swoim otoczeniu, chociażby przez nie śmiecenie, które występuje powszechnie, poruszać wątki polityczne, dyskutować nawet z ludźmi, z którymi się nie zgadzamy to doprowadza do aktywizacji ludzi młodych we własnym kręgu, do zainteresowania się zagadnieniami i poświęcenia im godziny w wolnym czasie przed wyjściem do znajomych czy w jakimkolwiek innym celu spędzenia dnia.
 To oczywiście nie wszystko, nie mam recepty na wielką działalność czy dojścia do najwyższych stanowisk w państwie, to co tu raczej opisałem, jest możliwe
do zrealizowania przez nas wszystkich, do zrobienia czegoś pożytecznego wychodzącego po za czubek własnego nosa.
My możemy zmienić wadę, jaką jest narzekanie, występujące często w naszym społeczeństwie, ale żeby tego nie było, musimy się ruszyć. Wierzę w to, że pasje, wartości, idee, które tkwią w nas młodym pokoleniu dadzą nam siły
do działania!

Krzysiek

środa, 21 lipca 2010

Porozumienie Ligi Obrony Suwerenności z Łódzkim Ruchem Narodowym "Szczerbiec"

Informujemy, że dn. 30.06.2010 r. w Gdańsku zawarte zostało porozumienie o współpracy pomiędzy Łódzkim Ruchem Narodowym "Szczerbiec" a Ligą Obrony Suwerenności.
W imieniu LOS-u porozumienie podpisał Wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Andrzej Pawłowicz, a w imieniu ŁRN „Szczerbiec” – Przewodniczący Maciej Migus.

Zarząd ŁRN "Szczerbiec"

czwartek, 15 lipca 2010

O pieskach słów kilka


Wakacje oczekiwane przez wielu. Wolne od pracy, szkoły nic tylko wyjechać nad morze na wymarzony urlop. Pojawia się tylko jeden problem …. Co zrobić z naszym pupilem????
Niestety wielu ludzi decyduje się porzucić swojego psa czy kota. W wakacie radykalnie wzrasta liczba porzucanych zwierząt. Szczęście w nieszczęściu mają te, które wyrzucone z samochodu w drodze nad morze trafią do schroniska, gorzej z tymi które zostały skazane na pewną śmierć bo ich „właściciel” przywiązali je do drzewa gdzieś na odludziu.
Czy wyrzucenie pasiak jest jedynym rozwiązaniem??? NIE
Jeżeli nie ma możliwości zabrania zwierzaka do ośrodka, do którego się wybieram o opiekę nad pupilem można poprosić sąsiada czy kogoś z rodziny. Kiedy nie można na nikim takim polegać mamy do wybory profesjonalne „Hotele dla zwierząt”, w którym za opłatą można pozostawić zwierzaka na czas urlopu.
W naszym społeczeństwie pies jest traktowany jako najlepszy przyjaciel człowieka do póki jest potrzebny. Gdy zacznie przeszkadzać można bez obaw się do pozbyć w niehumanitarny sposób. W Polsce jest duże przyzwolenie na znęcanie się i katowanie zwierzą, za które nikt nie ponosi odpowiedzialności. Dlatego wyrzucenie zwierzęcia jest tak łatwą sprawą.
W wielu miastach Polski w tym i w Łodzi prowadzona jest akcja „Nie wyrzucaj mnie przed wakacjami. Nie jestem rzeczą” mająca uświadomić właścicielom zwierząt, że wyrzucenie zwierzaka na ulicy nie jest rozwiązaniem. Celem akcja jest zwiększenie świadomości społecznej w zakresie odpowiedzialność nad zwierzętami. Pamiętajmy że decydując się na posiadanie psa, kota czy innego gryzonia ponosimy za niego odpowiedzialność do końca jego dni.
Najgorsze jest w tym to że po wakacjach większość z tych pseudo właścicieli kupi nowego psa a za rok znów przyjdą wakacje………. a historia lubi się powtarzać.
I ty apel do wszystkich którzy zobaczą błąkające się psy: powiadomcie Straż Miejską, która ma obowiązek wyłapywać bezpańskie psy, by nie skazywać ich na niepotrzebne cierpienie.




Eliza

poniedziałek, 12 lipca 2010

Kampanijne refleksje…

Kampania prezydencka była jedną wielką farsą, zagadnienia które dotyczą roli premiera, w tej kampanii dotyczyły prezydenta. Jak zwykle wygrał lepszy pijar, większe obietnice, chociaż kandydaci będący w drugiej turze przebijali po prostu samych siebie.
          Podlizywanie się lewej stronie części politycznej było wręcz żałosne, stwierdzanie, że jest się trochę lewicowym wychwalanie towarzysza Gierka czy też używanie śmierci Blidy było szokujące. Nic może nie odkryję jeżeli napiszę, że scena polityczna u nas w kraju sięga dna. Rządzą nami sondażowi politycy, którzy obiecują i uśmiechają się tylko wtedy kiedy ukazują się nowe słupki poparcia i padają słowa „dajcie nam czas, na pewno coś zrobimy”.
Jedni bez drugich żyć nie potrafią, tak naprawdę na walce między sobą starają się zyskać głosy, przeważnie tych niezdecydowanych. Jedyna nadzieja w dorastającym pokoleniu, któremu również ciężko będzie przebić się przez ścianę starych polityków, którzy raczej niechętnie oddawać będą stanowiska, udaje im skutecznie się utrzymać na nich przez przeszłe 20 lat. Im więcej obiecanek tym pewniejsze stanowisko, niestety to jest wielką wadą naszego społeczeństwa. Słychać narzekania przez kilka lat do kolejnych wyborów, następnie i tak wybierani są Ci co po przednio.
       Nie jest tak, że nasz naród boi się zmian, czasami zdaje mi się, iż tych zmian w ogóle nie chce. Chyba sami tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, że to zależy od nas i od naszych decyzji. Ale też trzeba zadać sobie pytanie czy jest alternatywa, aby zmienić ówczesnych rządzących na kogoś bardziej skutecznego i kompetentnego ? Czas zacząć szukać rozwiązania takiej sytuacji, osobiście podnoszą mnie na duchu wiadomości z porozumieniami Ligi Obrony Suwerenności z różnymi stowarzyszeniami Ruchu Narodowego. Pewnie nie jeden z nas zastanawia się nad tym co z tego wyniknie oraz co jest celem danych porozumień.
Musimy zadać sobie pytanie dokąd zmierzamy?

Krzysiek

poniedziałek, 5 lipca 2010

By żyło się lepiej?


Minęło już trochę czasu od końca drugiej fali powodziowej, a rodzące się pytania czy można było uniknąć tak katastrofalnych jej skutków zostały wyparte w mediach przez temat wyborów prezydenckich. Jeżeli kwestia powraca to tylko skrótowo pod względem skutków oraz pomocy (a raczej jej braku) poszkodowanym. Kilkanaście dni temu media informowały o pozwie przygotowywanym przez powodzian w Sandomierzu przeciw rządowi. Czy mieszkańcy tylko jednego miasta w Polsce są świadomi kto jest winny tak tragicznych skutków? Obserwując obecną politykę nie zdziwiłbym się gdyby odpowiedź PO na pozew brzmiała: „Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku” – jak „tłumaczył” powodzianom Komorowski trzymając ręce w kieszeni, nie tylko obrażając tych, co stracili dorobek całego życia ale również w sposób bezczelny umywając ręce od jakiejkolwiek odpowiedzialności. Wiele lat nieczyszczone koryta, wały w fatalnym stanie, a w wielu województwach od tzw. powodzi tysiąclecia w 1997 roku nie zbudowano ani kilometra wałów! Gdy zastanawiamy się nad przyczynami tak tragicznych efektów warto przypomnieć decyzję PO, które zwyciężyło w wyborach w 2007 roku a już w 2008 wyrzuciło do kosza projekty o łącznej wartości 32,9 mld zł, co doprowadziło wtedy do wielkiego buntu samorządowców.

Szczególnie wzburzeni są ci samorządowcy, którzy najbardziej ucierpieli. W województwie opolskim nie ostał się ani jeden projekt, choć na poprzedniej liście przygotowanej przez rząd PiS było zaplanowanych 18 inwestycji za 2,2 mld zł. – Jeszcze nie dotarło do mnie, że władze tego kraju mogły podjąć decyzję, iż zbiornik retencyjny na Nysie jest nieistotną inwestycją – mówi burmistrz miasta Jolanta Barska. W najbliższych dniach władze Nysy chcą się spotkać z minister rozwoju regionalnego, by uzmysłowić jej, jak ważna dla regionu jest ta budowa. – W przypadku przerwania zniszczonych wałów zbiornika całe miasto znajdzie się 20 metrów pod wodą – alarmuje burmistrz Nysy.
Katastroficzne wizje snuje też Stanisław Pankiewicz, wójt gminy Jasło i przewodniczący Związku Gmin Dorzecza Wisłoki. – Rząd chyba woli płacić potężne pieniądze na zwalczanie skutków powodzi i dalej narażać mieszkańców na niebezpieczeństwo, niż zapobiegać takim kryzysom – mówi rozgoryczony. Walczy o dofinansowanie budowy zbiornika Kąty-Myscowa w Beskidzie Niskim.
Pisała w lutym 2008 roku Rzeczpospolita.

Spis usuniętych przez PO projektów liczy 82 strony. Pieniądze na te inwestycje zostały wynegocjowane z funduszy Unii Europejskiej. Projekty wycofane przez PO to m.in.: Ochrona wód Zatoki Gdańskiej - budowa i modernizacja systemu odprowadzania wód opadowych w Gdańsku (Zakres inwestycji: budowa i rozbudowa systemu kanalizacji deszczowej wraz z instalacją urządzeń podczyszczających na wylotach do cieków, budowa przepompowni, regulacja cieków, budowa zbiorników retencyjnych, budowa urządzeń pomiarowych); Modernizacja Wrocławskiego Węzła Wodnego) modernizacja Kanału Powodziowego wraz z wałami i budowlamib) modernizacja Starej Odry wraz z wałami i budowlami) kanał przerzutowy do Widawy wraz z wałami i budowlami Ochrona od powodzi Kotliny Kłodzkiej Poprawa stanu ochrony przeciwpowodziowej Lewina Brzeskiego na Nysie Kłodzkiej; Poprawa bezpieczeństwa przeciwpowodziowego Wisły Środkowej od Koszyc do Płocka. Pełna lista usuniętych przez PO projektów: http://www.pois.gov.pl/Wiadomosci/Documents/dok4.pdf

Obserwując tragiczne skutki powodzi, przez którą tysiące straciło dorobek całego życia a kilkanaście osób zginęło i niezrozumiałą przyczynę podjęcia tak katastrofalnej decyzji trudno o bardziej paradoksalne i kontrastowe hasło wyborcze niż te, które właśnie PO prezentowało podczas wyborów niespełna rok przed usunięciem w/w projektów przeciwpowodziowych: „By żyło się lepiej”.

Kamil