sobota, 31 grudnia 2011

Szczęśliwego Nowego Roku!

Szczęśliwego Nowego Roku. Udanej zabawy sylwestrowej. 

Oby nadchodzący rok 2012, był jeszcze lepszy od poprzedniego :-) 
Życzy Redakcja "Narodowej Łodzi"

piątek, 30 grudnia 2011

Świąteczna pomoc od łódzkich narodowców

Wieczorem 23 grudnia w Łodzi, tuż przed wigilią grupa narodowców reprezentowanych przez członków Młodzieży Wszechpolskiej Okręgu Łódzkiego oraz ONR Brygady Łódzkiej po raz kolejny postanowiła wspomóc potrzebujących przed Świętami Bożego Narodzenia. Tym razem dostarczyli upominki świąteczne dla najmłodszych z jednego z lokalnych Domów Dziecka.
Mimo, że wśród darów znajdowały się przede wszystkim słodycze łódzcy narodowcy nie zapomnieli także o zabawkach, które uwielbia każdy maluch
Działalność społeczna i akcje charytatywne to coraz częstsze inicjatywy w szeroko pojętym polskim ruchu narodowym. Miejmy nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze i już niebawem wrócimy do czasów kiedy skojarzenie z polskim narodowcem było jednoznaczne: narodowiec = lokalny działacz społeczny. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie odpowiedzieć na potrzebny narodu, a przede wszystkim nie ma nic piękniejszego jak uśmiech na twarzy dziecka.
P.S:
Specjalnie podziękowania dla ZŻNSZ Okregu Łódzkiego za wsparcie wsparcie finansowe przed zakupami upominków dla dzieciaków.

AM



sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt!

Wszystkim czytelnikom naszego bloga, działaczom i sympatykom idei narodowej życzymy radosnych, spokojnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia!

Redakcja Narodowej Łodzi

piątek, 23 grudnia 2011

Po wyborach w Łodzi. Obserwacje i wnioski - Jędrzej Giertych (1936) cz.V

Zapraszam do przeczytania ostatniej już części wspomnień Jędrzeja Giertycha.



Z wyborów łódzkich wyciągnąć można wnioski, które dotyczą nie tylko Łodzi, ale całej Polski.

wtorek, 20 grudnia 2011

Krótka historia łódzkich "zinów" nacjonalistycznych w latach 1994-2006.

Charakter ruchu narodowego w danym mieście najlepiej odzwierciedlają pisma, które ten ruch wydaje. Tak było również w Łodzi po 89 roku. Łódzkie środowiska narodowe zawsze były dosyć płodne w tej materii, sporo było różnego rodzajów zinów, biuletynów czy pisemek tzw drugiego a może nawet trzeciego obiegu. Dlatego czas aby przybliżyć ich historię...
W latach 90 wychodziły tutaj takie tytuły jak „Chrobry” „Teraz my” „Terrozourus” „Brukowiec” różne edycje i odmiany „Łódzkiego Szańca”, „Pod Prąd” . W obecnym stuleciu „Ortodoksja” biuletyn „Patria” i pismo „Dziedzictwo”, „Biuletyn Narodowego Odrodzenia Polski”.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Święta Bożego Narodzenia- ostatni bastion chrześcijaństwa

Święta Bożego Narodzenia to czas wzajemnego zrozumienia, wybaczenia, miłości i generalnie wszelkich pozytywnych uczuć jakie przejawia człowiek. Ciekawą rzeczą jest fakt, że owe emocje w tym czasie przejawiają prawie wszyscy ludzie na całym świecie i to w zasadzie bez względu na to, czy są oni praktykującymi chrześcijanami czy nie.

piątek, 16 grudnia 2011

Po wyborach w Łodzi. Obserwacje i wnioski - Jędrzej Giertych (1936) cz.IV

Proponuję oderwać się na chwilę od codziennych obowiązków i nerwów związanych z tym co się na świecie dzieje i przeczytać kolejną część wspomnień z pobytu Jędrzeja Giertycha w Łodzi z 1936 r. (KrzychuLDZ)


Kto zwyciężył?
Nie będę tu powtarzał wyliczeń cyfrowych. Sprawa ta jest wszechstronnie wyświetlona.

Jest rzeczą bezsporną, że obóz narodowy uzyskał przytłaczającą większość głosów polskich.

wtorek, 13 grudnia 2011

11.12.2011 Manifestacja Antykomunistyczna Łódź

11 grudnia br. łódzcy narodowcy zrzeszeni w organizacji Narodowa Łódź zorganizowali manifestację antykomunistyczną pod nazwą Idzie Antykomuna.

Obchody trzydziestej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego rozpoczęto od mszy świętej w intencji ofiar stanu wojennego i w intencji Ojczyzny w kościele pw. Podwyższenia Świętego Krzyża przy ul. Sienkiewicza. Po mszy członkowie Narodowej Łodzi złożyli kwiaty pod Pomnikiem Ofiar Komunizmu.

Sama manifestacja zgromadziła około 400 osób ze środowisk narodowych: łódzkich oddziałów Obozu Narodowo-Radykalnego, Młodzieży Wszechpolskiej, Związku Żołnierzy NSZ, delegacje Brygad Lubelskiej, Częstochowskiej, Gdańskiej i Śląskiej ONR, Wodzisławskiej Inicjatywy Patriotycznej, Obozu Wielkiej Polski, wielkopolskich Autonomicznych Nacjonalistów, Opcji Społeczno-Narodowej oraz wielu niezrzeszonych patriotów. Manifestacja rozpoczęła się na pasażu Schillera, gdzie uczczono minutą ciszy ofiary stanu wojennego. Przemówienia wygłosili: Maciej Żekało - rzecznik prasowy Narodowej Łodzi, Jan Waliszewski - prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Łódzka" i redaktor Aspektu Polskiego oraz Zbigniew Waprzko przedstawiciel ZŻ NSZ. Przypominano w nich stan wojenny i walkę Polaków z komunizmem oraz poruszano współczesne kwestie, takie jak bezkarność komunistycznych zbrodniarzy, działalność komunistów po 1989 roku, oraz zagrożenie płynące ze strony Unii Europejskiej i przyjęcia Euro. Następnie rozpoczął się marsz ulicą Piotrkowską w stronę pl. Wolności. W trakcie przemarszu wznoszono okrzyki antykomunistyczne, patriotyczne i narodowe, takie jak "Nigdy więcej komunizmu", "Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela", "Wielka Polska Katolicka", czy "Bóg, honor i ojczyzna". Przechodnie pozytywnie reagowali na Idącą Antykomunę, wielu wyrażało swoje poparcie dla głoszonych przez narodowców haseł. Pod dotarciu do celu przemarszu, zebrani stanęli przed pomnikiem T. Kościuszki, gdzie przemówienie o zadaniach stojących przed młodym pokoleniem wygłosił Adam Małecki - prezes Młodzieży Wszechpolskiej Okręgu Łódzkiego. Następnie w oprawie płonących rac odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego, a organizator zakończył manifestację.

tekst: A.M
Foto: Mariusz S, Marek L.

poniedziałek, 12 grudnia 2011

sobota, 10 grudnia 2011

Uwaga! Informacja Porządkowa!

1. Zapraszamy na Manifestację wszystkie osoby chcące upamiętnić ofiary stanu wojennego , domagające się ukarania komunistów za swe zbrodnie oraz rozliczenia członków systemu, który nosił niechlubną nazwę PRL , niezależnie od opcji politycznej czy organizacyjnej.
2. Biorąc udział w Manifestacji zobowiązujesz się do przestrzegania zasad zawartych w Informacji Porządkowej oraz do bezwzględnego stosowania się do poleceń Służby Porządkowej.
3. Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do weryfikacji transparentów, flag i tym podobnych. Służba Porządkowa może nakazać schowanie takich materiałów jeśli uzna, iż są niezgodne z celem zgromadzenia. Osoby niepodporządkowujące się, zostaną usunięte z manifestacji.
Nie jesteś pewny czy Twój transparent może być dopuszczony? Skontaktuj się z Organizatorami.

4. Obowiązuje zakaz przynoszenia na manifestację swojego sprzętu nagłaśniającego i megafonów. Osoby, które przyniosą tego typu sprzęt bez uzgodnienia tego z Organizatorami, zostaną poproszone o oddanie go do depozytu. W przypadku odmowy – zostaną usunięte z manifestacji.
5. Organizatorzy mają prawo do usuwania z manifestacji osób, które zakłócają powagę wydarzenia – w szczególności osób nietrzeźwych, agresywnych, wulgarnych, oraz wszelkiej maści prowokatorów, którzy będą uznaniu za członków organizacji wrogo nastawionych w stosunku do organizatorów inicjatywy Idzie Antykomuna.
6. Namawiamy wszystkich do zabrania z domu biało-czerwonych flag. Również apelujemy o nie afiszowanie się z barwami klubów sportowych ze względu na możliwość prowokacji ze strony ludzi nie czujących bicia serca Narodu polskiego.
7. Informujemy także o zakazie odpalania środków pirotechnicznych i apelujemy o nie zakrywanie twarzy.
8. Jeżeli zgadzasz się na te warunki zapraszamy ! Przyjedź i zabierz znajomych oraz rodzinę ! Pokażmy naszym rodakom jak wygląda Idąca Antykomuna!


Narodowa Łódź
Młodzież Wszechpolska Okręg Łódzki
Obóz Narodowo–Radykalny Brygada Łódzka


PROSIMY O ROZPOWSZECHNIANIE INFORMACJI NA FORACH I PORTALACH.

czwartek, 8 grudnia 2011

Po wyborach w Łodzi. Obserwacje i wnioski - Jędrzej Giertych (1936) cz.III

Ze względu na niedzielną manifestację antykomunistyczną w Łodzi i związanymi z nią późniejszymi relacjami dzisiaj przedstawiam kolejną część obserwacji i wniosków Jędrzeja Giertycha z pobytu w Łodzi w 1936 r. Zapraszam do czytania! (KrzychuLDZ)




           Wybory łódzkie 1936 roku interesowały opinię publiczną nie tylko ze względu na ich wynik bezpośredni, ale również i ze względu na pewną ich stronę szczególną: sprawę głosowania Żydów.

środa, 7 grudnia 2011

Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych (ZŻNSZ) Okręg Łódzki kolejną organizacją w naszym Komitecie Poparcia!

Kolejną organizacją, która dziś dołączyła do Honorowego Komitetu Poparcia inicjatywy Idzie Antykomuna - Manifestacja Antykomunistyczna w Łodzi jest Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych (ZŻNSZ) Okręg Łódzki.
Narodowe Siły Zbrojne (NSZ) – polska konspiracyjna organizacja wojskowa obozu narodowego działająca podczas II wojny światowej i w okresie powojennym. Po Armii Krajowej i Batalionach Chłopskich była to największa formacja polityczno-wojskowa podczas okupacji. Narodowe Siły Zbrojne w czasie okupacji liczyły według różnych danych od 80 tys. (w październiku 1943 - 72,5 tys.) do 100 tys. ludzi. 

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Prof. Jacek Bartyzel w Komitecie Poparcia Manifestacji Antykomunistycznej!

Kolejnym członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Manifestacji Antykomunistycznej został dziś prof. Jacek Bartyzel - polski publicysta, działacz społeczny i wykładowca akademicki. W 2006 roku odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Bartyzel

Dziękujemy!

niedziela, 4 grudnia 2011

Po wyborach w Łodzi. Obserwacje i wnioski - Jędrzej Giertych (1936) cz.II


Po tygodniu przedstawiam kolejną część obserwacji i wniosków Jędrzeja Giertycha z pobytu w Łodzi w 1936 roku. (KrzychuLDZ)

Pisałem już o napięciu walki (w znaczeniu nie przenośnym, lecz fizycznym) między obozem narodowym w Łodzi a Frontem Ludowym. Do tego, co napisałem, dodam jeszcze parę szczegółów.
Lokale organizacyjne Stronnictwa Narodowego - i odbywane w tych lokalach „odprawy” - wywoływały wrażenie, że się jest w siedzibie dowództw odcinków frontu, albo, jeszcze dokładniej, dowództw akcji partyzanckiej.
Po pierwsze dlatego, że widziało się w nich mnóstwo ludzi obandażowanych, a czasem ludzi okrwawionych, którym jeszcze opatrunku nałożyć nie zdążono. (Muszę tu zresztą stwierdzić - ku zgorszeniu warszawiaków, dziwiących się opieszałości policji - że nigdy z ust tych ludzi nie słyszałem ani narzekań, ani wołań o policyjne represje. Ludzie ci raczej wstydzili się swych ran i guzów, aniżeli je męczenniczo obnosili. Wstydzili się w myśl zasady, że „skoro się już bijesz, to raczę bij, niż bądź bity”. I muszę tu stwierdzić - znowu ku zgorszeniu ludzi, siedzących w bezpiecznym zaciszu stolicy — że opatrunki okrywały w Łodzi nie tylko narodowe głowy. Że, skoro się już bito, to narodowcy raczej bili, niż byli bici. Aczkolwiek, co również podkreślić należy, narodowcy starali się wszczynania niepotrzebnych walk i starć unikać).
Po wtóre, dlatego, że cała technika akcji, którą się tam widziało, dziwnie akcję wojenną przypominała. Mówiło się tam nie o czym innym, jak o panowaniu nad określonym, zasięg danego lokalu stanowiącym, terytorium. Oczywiście, przede wszystkim o panowaniu propagandowym, - o dokładnym wykonaniu codziennej roboty rozklejania afiszów, o systematycznym rozpowszechnianiu ulotek i „numerków” itd., tak, aby się w ręku każdego Polaka znalazły, o planowym przeprowadzeniu agitacji ustnej, docierającej we wszystkie zakamarki.
Obok tego jednak mówiło się i o panowaniu fizycznym: tu a tu sygnalizowano pojawienie się bojówek przeciwnika, które usiłują naszej akcji przeszkadzać; bojówki te trzeba zwalczyć i usunąć. Tu a tu konstatowano istnienie trwałych gniazd akcji przeciwnej; gniazda te trzeba naszą akcją osaczyć, wpływ ich sparaliżować, ekspansję uniemożliwić.
Akcja wyborcza nie obracała się w próżni, - nie była rzucaniem ulotek i haseł w bezdenną i niezbadaną topiel nieprzerobionej masy ludnościowej, - ale była systematyczną robotą organizacyjną, mającą za przedmiot określoną ulicę, określony blok domów, określony dom, określonego człowieka.
Ale to wszystko, to tylko dalszy ciąg uwag poprzednich.
Chcę zwrócić uwagę na coś innego. Zacznę znowu od obrazka, zaczerpniętego wprost z życia:
Teren: Koło Stronnictwa Narodowego na przedmieściu Koziny. Normalne zebranie Koła.
Wieczór sobotni 29 sierpnia.Obecnych z górą 200 osób, członków Koła. Przewaga mężczyzn, ale nie brak też i kobiet. Przewaga młodych, ale nie brak też i starych. Lud roboczy. Ręce twarde, spracowane, czasem pozbawione jednego, lub paru palców, poucinanych przez maszyny. Ubrania poniszczone. Kobiety przeważnie w chustkach, mężczyźni w dużym odsetku bez kołnierzyków i krawatów. Sami robotnicy. Twarze zacne, uczciwe, - jest w tych ludziach jeszcze coś z chłopów (wszak robotnik łódzki ze wsi wyszedł!), ale jest już i miejski pierwiastek inteligencji i obycia.
Nie będę mówił o treści referatu, ani o panującym na sali entuzjazmie i zaciętej woli walki i zwycięstwa. Ani o sprawności organizacyjnej, ujawnionej w metodycznym rozdzielaniu paczek ulotek między przedstawicieli poszczególnych obwodów. Chodzi mi w tej chwili o coś innego.
Przed trzema stolikami na sali u-stawiły się trzy długie kolejki. Jedna - to są ci, co zabierają ulotki
i załatwiają różne sprawy, związane z propagandą w obwodach. Druga - to są ci, co składają podpisy
pod listą kandydatów na radnych. (Listy Narodowe zgłoszono w Lodzi z dziesięciu tysiącami prawidłowo złożonych podpisów). Trzecia - to są ci, co płacą składki. Bo właśnie zbliża się pierwszy.
Długa kolejka prostych ludzi, z trudem zarabiających na chleb.
Skarbnik pokrzykuje na nich, aby się nie pchali. Oni pokrzykują na skarbnika, aby się śpieszył, bo przed rozpoczęciem zebrania załatwić ich nie zdąży.
Płacą, jeżeli się nie mylę, po złotówce. Każdy trzyma w ręku monetę i legitymację.
Skarbnik wystawia im kwit - i przykłada pieczątkę w odpowiedniej rubryce legitymacji.
Płacą. Z tych pieniędzy utrzymują lokal. Z tych pieniędzy pokrywają koszta propagandy. Z tych pieniędzy okazują pomoc swoim bezrobotnym, posyłają „wałówki” swoim aresztowanym, wypłacają zapomogi ich rodzinom. Z tych pieniędzy wysyłają poważne kwoty da Zarządu Okręgowego na ogólne koszta organizacyjne.
Stronnictwo Narodowe - to nie jest związek zawodowy. Robotnik nie ma z przynależności do Stronnictwa żadnych osobistych korzyści. A jednak płacą. Płacą chętnie - i płacą punktualnie.
To było przed rozpoczęciem zebrania. Na zakończenie zebrania przewodniczący oświadczył, że ponieważ są wybory - normalne fundusze na potrzeby Stronnictwa nie wystarczają. Trzeba złożyć składkę dodatkową.
Wyjęto talerz z pod karafki z wodą na prezydialnym stole. Młoda dziewczyna obeszła z tym talerzem salę. Nie było bodaj nikogo, kto by nie złożył datku. Byli tacy, co dawali po groszu, ale byli tacy, co dali znowu po złotówce.
Byłem w Łodzi na mnóstwie zebrań. Na każdym - zbierano pieniądze. Zbierano - spore kwoty.Akcja wyborcza obozu narodowego w Łodzi nie miała wielkich zasobów pieniężnych. Mimo to robiono dużo, - akcja ulotkowa i plakatowa na przykład budziły podziw prasy żydowskiej. Łódzki dziennik żydowski „Republika” kilkakrotnie rozpisywał się o „sugestywności” narodowej propagandy afiszowej i ulotkowej.
Akcja nasza z konieczności prowadzona była tanio. Obchodziła się bez płatnych pracowników, już nie mówiąc o płatnych bojówkach. Nasze plakaty rozklejane były ochotniczo przez członków Stronnictwa. Nie kupiono ani jednego kieliszka wódki.
Nikomu za nic w robocie przedwyborczej nie płacono. Ci narodowcy, którzy na czas wyborów przybyli do Łodzi z innych stron, korzystali z kwater darmowych, przeważnie w robotniczych rodzinach. Niektóre ulotki drukowane były - za darmo.
Ale mimo to - koszta akcji wyborczej były znaczne. I na koszta te pieniędzy na ogół nie zbrakło.Nie zbrakło, bo nie zawiodła ofiarność narodowców.
Ofiarność groszowo – złotówkowa. Płacili robotnicy, płaciło drobne mieszczaństwo łódzkie, płaciła uboższa inteligencja. Płaciły i inne ośrodki Stronnictwa Narodowego, - Warszawa, Pomorze i inne, - również z drobnych ofiar swe zasiłki składając. Zaledwie kilka, może kilkanaście nieco większych ofiar zamożniejszej łódzkiej inteligencji i mieszczaństwa zasiliło narodowy fundusz wyborczy.
Fundusze narodowe - to były - co się zowie - fundusze ludu. Z drobnych ofiar, z trudem zebrane, - oszczędnie i oględnie wydawane.
Fundusz wyborczy narodowy stanowił jaskrawe przeciwieństwo do funduszu PPS. Obfitość pieniędzy socjalistycznych rzucała się po prostu w oczy. Nie żałowano ich!
Jak wieść niesie, na akcję wyborczą w Łodzi sypnęli mocno groszem niektórzy fabrykanci żydowscy. Nie byłoby w tym nic dziwnego! Skoro mogli na PPS głosować (a że głosowali, to jest bezsporne),
to mogli i na PPS. płacić. Czy płacili? Nie byłem przy tym, - udowodnić tego nie mogę. Ale nikt mnie nie przekona, że wieść ta nie zawiera w sobie prawdy.
W każdym razie, jedno jest pewne. Socjal - komuna miała od obozu narodowego pieniędzy nieskończenie więcej. W ogóle, jaskrawo się w Łodzi odwróciły role. Burżuazja (żydowska) ławą głosowała na PPS., - ławą o wiele bardziej zwartą, niż żydowski lud (który głosował w dużym odłamie na partie żydowskie). Biedota (polska) w znacznej większości głosowała na listę narodową.
Obóz narodowy stoi w Łodzi pracą, walką i ofiarnością - polskiego robotnika.
O wy, Bridżograjcy, polska inteligencjo! Gdybyście widzieli te spracowane ręce polskiego robotnika, rzucające złotówki na pracę obozu narodowego! Wy, którzy nic, nigdy na żadne cele narodowe nie płacicie lub opędzacie się 50-groszową jałmużną, wymawiając się, że na więcej was nie stać! (Sam widziałem w Warszawie listę składek na wybory w Łodzi, na której grupa zamożnej inteligencji, rzekomo narodowej, zebrała w sumie, zbiorowym wysiłkiem... dwa złote).
Jeślibyście kiedyś ginęli pod kulami czrezwyczajek - to nie bardzo by mi was było żal. Boście sobie na to zasłużyli.
Polska ostanie się i bez was. Ostanie się dzięki woli, dzięki pracy, dzięki wysiłkom, dzięki ofiarności, dzięki hartowi, - robotnika-narodowca, chłopa-narodowca, drobnego mieszczanina-narodowca - i tej nielicznej garści inteligencji narodowej, która razem z narodową masą ludową ponosi ofiary, - pracuje, walczy, boryka się z przeciwnościami, znosi prześladowania - i płaci.
Tak jest. I płaci.

Koniec części drugiej.

piątek, 2 grudnia 2011

Msza Święta przed Manifestacją


11 grudnia przed manifestacją antykomunistyczną odbędzie się msza Święta w intencji Ojczyzny i ofiar Stanu Wojennego. Będzie miała miejsce o godz. 13 w kościele Podwyższenia Św. Krzyża (ul. Sienkiewicza 38 - kościół naprzeciwko Stow. Robotników Chrześcijańskich).

czwartek, 1 grudnia 2011

Łódź tonie w długach...

Przez ostatnie 10 lat Łódź powiększyła stan swojego długu z 350 milionów do 1 miliarda 389 milionów złotych. W przeliczeniu na jednego mieszkańca oznacza to zwiększenie długu z 443 zł w 2001 roku do 2100 zł pod koniec 2011 roku.

Władze naszego miasta jak zawsze tłumaczą się kredytami, które muszą zaciągać, aby następnie uzyskać dofinansowanie na inwestycję z ramienia Unii Europejskiej (instytucje unijne wymagają tzw. wkładu własnego w przypadku dużych przedsięwzięć).

Jak podaje portal lodz.naszemiasto.pl, największe miasto województwa łódzkiego zadłużone jest w 7 bankach krajowych, 2 zagranicznych oraz Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Spłacenie tego zadłużenia planowane jest dopiero na 2031 rok.

Prezydent Miasta Łodzi Hanna Zdanowska (PO) już zapowiedziała na 2012 rok pakiet kolejnych kredytów, które zamierza zaciągnąć, opiewających na kwotę 535 milionów złotych. Prócz tego władze Łodzi planują wyemitować obligację na sumę 221 milionów złotych.

Według wstępnych planów szczytowym okresem zadłużenia dla naszego miasta ma być rok 2014, gdzie dług wyniesie 2,3 miliarda złotych, przy planowanych dochodach 3,5 miliona złotych.

Dzięki portalowi lodz.naszemiasto.pl dowiadujemy się także o zadłużeniach innych polskich miast w przeliczeniu na jednego mieszkańca:

Dług większy niż w Łodzi:

• Wrocław – 3586 zł
• Warszawa – 3410 zł
• Kraków – 2823 zł
• Gdańsk – 2665 zł
• Poznań – 2405zł
• Białystok – 2337 zł
• Lublin – 2237 zł

Łódź – 2122 zł

Dług mniejszy niż w Łodzi

• Rzeszów – 2038 zł
• Bydgoszcz – 1994 zł
• Szczecin – 1757 zł
• Katowice – 1567 zł


Tymczasem wiceprezydent Łodzi, Arkadiusz Bednarek (38 lat, na stanowisku od pół roku) w środę na konferencji prasowej chwalił się, iż na koncie jak do tej pory ma same sukcesy. Dla uwiarygodnienia swoich słów rozdał dziennikarzom wykaz jego osiągnięć zajmujący, aż pięć stron. Oj zdolny też nasz wiceprezydent, łatwo zauważyć, że w kwestiach ukazywania dobrej miny do złej gry nie jest najgorszy. Żeby było śmieszniej pan Bednarek do własnych sukcesów zaliczył także rozpoczęcie prac przy budowie Trasy Górna i remont ul. Limanowskiego, które to zapoczątkował w 2010 roku Dariusz Joński. Kiedy atmosfera żartu zaczęła opadać, wiceprezydent Łodzi nie pozostał temu bierny i niczym zawodowy komik natychmiast zareagował, a mianowicie murem stanął za swoją decyzją włączaniu latarni ulicznych długo po zachodzie słońca i wyłączaniu ich sporo przed wschodem. Na koniec nie omieszkał niczym prawdziwy wirtuoz sceny spuentować swojego wystąpienia tym oto cytatem: "Ja mam taką dewizę, że staram się żadnej decyzji nie żałować, tylko wyciągać wnioski"

Kiedyś w telewizji polskiej emitowany był taki program publicystyczny "Co z tą Polską?" (sic!), mimo paskudnych skojarzeń postawię równie ambitne pytanie "Co z tą Łodzią?". Niestety nie wiem, kiedy uzyskam na nie wiarygodną odpowiedź, bo jeśli wiceprezydenta nie da się zapytać, to kogo...

AM