Przede wszystkim Kościół katolicki odrzuca podział na orientację seksualną danej jednostki. Filarem jest w tym wypadku " prymat osoby nad seksualnością "(Marco Doldi - "Odpowiedzi na pytania o
miłość i uczucia"), tak jak jest to opisane w Biblii: "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1, 27). Oznacza to, iż seksualność jest określona przez gest Boży i osoba nie może zaistnieć na tym tle inaczej niż istota płciowa, zdolna do rozmnażania, a tym samym do utrzymania społeczeństwa w prawidłowej harmonii życiowej, czyli mówiąc najprościej; odpowiedniej ilości rodzących się dzieci w stosunku do odchodzących ludzi z tego świata. Potwierdzeniem tej opinii są słowa Jana Pawła II, który przypominał: "W swej najgłębszej rzeczywistości miłość jest istotowo darem, a miłość małżeńska, prowadząca małżonków do wzajemnego poznania, które czyni z nich jedno ciało, nie wyczerpuje się wśród nich dwojga, gdyż uzdatnia ich do największego oddania, dzięki któremu stają się współpracownikami Boga, udzielając daru życia nowej osobie ludzkiej. W ten sposób małżonkowie , oddając się sobie, wydają z siebie nową rzeczywistość – dziecko, żywe odbicie ich miłości, trwały znak jedności małżeńskiej oraz żywą i nierozłączną syntezę ojcostwa i macierzyństwa."
miłość i uczucia"), tak jak jest to opisane w Biblii: "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1, 27). Oznacza to, iż seksualność jest określona przez gest Boży i osoba nie może zaistnieć na tym tle inaczej niż istota płciowa, zdolna do rozmnażania, a tym samym do utrzymania społeczeństwa w prawidłowej harmonii życiowej, czyli mówiąc najprościej; odpowiedniej ilości rodzących się dzieci w stosunku do odchodzących ludzi z tego świata. Potwierdzeniem tej opinii są słowa Jana Pawła II, który przypominał: "W swej najgłębszej rzeczywistości miłość jest istotowo darem, a miłość małżeńska, prowadząca małżonków do wzajemnego poznania, które czyni z nich jedno ciało, nie wyczerpuje się wśród nich dwojga, gdyż uzdatnia ich do największego oddania, dzięki któremu stają się współpracownikami Boga, udzielając daru życia nowej osobie ludzkiej. W ten sposób małżonkowie , oddając się sobie, wydają z siebie nową rzeczywistość – dziecko, żywe odbicie ich miłości, trwały znak jedności małżeńskiej oraz żywą i nierozłączną syntezę ojcostwa i macierzyństwa."
Przechodząc do problemu jakim jest przyczyna homoseksualizmu, spotykamy się ze strony Kościoła katolickiego z dosyć obszernie złożoną i tłumaczoną kwestią. Wskazane zjawisko wyjaśnia (Kościół katolicki) błędami w wychowaniu, zbyt mocnym przywiązaniem do matki, narcyzmem, rodzajem dynamiki rodzinnej (relacja między rodzicami jest błędna), czynnikiem społecznym (mody kulturowe, skłaniające ku zatarciu wszelkich różnic między obiema płciami), traumatycznymi doświadczeniami w okresie dojrzewania (lęk przed życiem płciowym, macierzyństwem itp.), inicjacją nastolatków dokonana przez dorosłych, bądź rówieśników (uwodzenie młodych dziewcząt przez kobiety i nastolatków płci męskiej przez homoseksualnych mężczyzn).
Mówiąc najogólniej, Kościół katolicki uważa, że przyczyna homoseksualizmu to zbiór wielu połączonych ze sobą czynników. Można przypuszczać, iż pewną rolę odgrywają predyspozycje biologiczne, będące w pewnym stopniu przyczyną skłonności do zachowań seksualnych, lecz to jak te czynniki zostaną wykorzystane i ukierunkowane zależy w większości od wpływu otoczenia i wychowania wywieranego na konkretną osobę. W tym miejscu bardzo ważną rolę do odegrania mają rodzice i pedagodzy (wychowawcy), muszą oni " przedstawić w pozytywnym świetle talenty i zdolności przeciwnej płci "(Marco Doldi - " Odpowiedzi na pytania o miłość i uczucia"). Według nauk Katolików ułatwia to młodej osobie odkrycie przeciwnej płci, otwarcie się na jej piękno i miłość, w ten sposób unika zagrożenia fiksacji, umożliwia przekroczenie tej bariery i dalsze zmierzanie ku dojrzałości seksualnej.
Natomiast w wieku dorosłym Kościół (katolicki) za jedyny rodzaj terapii, który może się poszczycić oczekiwanymi rezultatami w przypadku homoseksualistów, uważa tę wywodzącą się z chrześcijańskiej wizji człowieka, stworzonego z godnością i konkretnym projektem życia. Metoda ta nie ma za zadanie umożliwić homoseksualiście nawiązanie relacji heteroseksualnej, ale to by "pomóc mu w podjęciu wyboru zaniechania relacji aktów homoseksualnych" (Marco Doldi - "Odpowiedzi na pytania o miłość i uczucia").
Należy także poruszyć kwestię zarzutów wobec Kościoła katolickiego dotyczących dyskryminacji homoseksualistów. Według nauczania Katolicyzmu należy unikać wszelkiej dyskryminacji w odniesieniu do osób homoseksualnych, świadczą o tym dokumenty kościelne: "Jest godne ubolewania, że osoby homoseksualne były i są wciąż przedmiotem złośliwych określeń i aktów przemocy..." (Kongregacja Nauki Wiary, "List do Biskupów Kościoła katolickiego o duszpasterstwie osób homoseksualnych"). Dlatego można stwierdzić, iż Kościół (katolicki) nie przeciwstawia się osobom homoseksualnym , ale "głosi, że podejmowanie aktów homoseksualnych nie jest zgodne z Bożym zamierzeniem" (Marco Doldi - "Odpowiedzi na pytania o miłość i uczucia"), uświadamia też jak ważne jest, aby nie pozostawiać ich własnemu losowi, tak aby mogli liczyć na pomoc osób dojrzałych, które będą w stanie je odpowiednio pokierować, ku doskonałości chrześcijańskiej.
Odpowiadając na pytanie z początku mojej pracy, czy Kościół katolicki jest tak "straszny" jak opisują go środowiska homoseksualne, lewicowe i inne grupy im sprzyjające, stwierdzam, że w mojej opinii stanowczo NIE! Uważam, iż jest to ewidentna propaganda nacechowana agresją, prostactwem i brakiem poszanowania dla drugiej osoby, wymierzona we wszystkich Katolików i ludzi promujących tradycyjne wartości pojmowania rodziny. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że "homoseksualne lobby" bardzo umiejętnie i sprawnie agituje pod hasłem "tolerancji", przekręcając prawdziwe znaczenie tego słowa (lecz to już temat na oddzielną pracę). Przy tym konsekwentnie realizując swoją taktykę "3 kroków". Polega ona w pierwszej kolejności na organizowaniu manifestacji (takich jak EuroPride, czy Marsze Równości), drugi krok to legalizacja związków homoseksualnych, a trzeci adopcja dzieci przez pary homoseksualne.
Dlatego wszyscy, którzy czują obowiązek i potrzebę bronienia tradycyjnych, normalnych wartości, muszą głosić swoje poglądy przy każdej możliwości, mimo tego, iż media nam nie sprzyjają, należy wykorzystać wszystkie okazję do mówienia prawdy, która w tym wypadku jest oczywista i niepodważalna. Świetną okazją do zaprezentowania własnych poglądów będzie MARSZ NORMALNOŚCI w Łodzi, który rozpocznie się 14 kwietnia, o godzinie 12:00 przy Pasażu Schillera!
Źródła:
"Postawa Kościoła katolickiego wobec homoseksualizmu" napisana została na podstawie książki Marco Doldiego (proboszcz w archidiecezji Genui, wykładowca teologii moralnej i bioetyki na tamtejszym Wydziale Teologicznym) - "Odpowiedzi na pytania o miłość i uczucia"
AM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz