Grupy walczące o tzw. prawa gejów i lesbijek, od lat starają się stworzyć dziwny obraz polskiego społeczeństwa, w którym to katolickie bojówki chodzą od domu do domu w poszukiwaniu homoseksualistów, a gdy już jakiegoś znajdą, to tarzają delikwenta w smole i pierzu, a następnie palą na stosie. Oczywiście nieco koloryzuję wizję świata według działaczy LGBT (homo-, bi- oraz transseksualiści), ale niewątpliwie lansowana przez
nich teoria Polski homofobicznej (fobia to lęk; czyżbyśmy bali się gejów?) i niebezpiecznej dla homoseksualistów jest równie daleka od prawdy. Jako uczestnicy Marszu Normalności nie chcemy piętnować ludzi, którym przyszło żyć z przypadłością, jaką jest pociąg do osób tej samej płci. Nie możemy jednak pozwolić, aby preferencje seksualne były kartą przetargową w działaniach politycznych i aby niezdrowe zachowania były publicznie promowane.
To co najbardziej oburza w działaniach bojowników o równość i tolerancję to agresywna kampania społeczna, której skutkiem może być wzrost liczby ludzi praktykujących stosunki homoseksualne. Tego typu trendy można już zaobserwować w innych krajach, lub konkretnych branżach, w których jawne bycie gejem, lub lesbijką, a nawet obnoszenie się ze swoją odmienną seksualnością, często pomaga w osiągnięciu sukcesu zawodowego. Co gorsza dziś temat orientacji seksualnej jest coraz szerzej poruszany w róznych fazach rozwoju dzieci i młodzieży. W Polsce nastolatkowie uczeni są, że homoseksualizm jest czymś zupełnie normalnym, a znane są też przykłady propagandy LGBT kierowanej do kilkuletnich dzieci w co bardziej "postępowych" krajach. Jest to zjawisko bardzo negatywne nie tylko z katolickiego punktu widzenia, ale także z powodu skutków jakie homoseksualizm przynosi samym "kochającym inaczej" i społeczeństwu.
Według badań naukowych praktyki homoseksualne są ściśle powiązane z występowaniem niektórych chorób, jak i problemów psychicznych. Statystyki pokazują, że ponad połowa zakażeń wirusem HIV wśród młodych mężczyzn w USA wywołana była homoseksualnymi stosunkami (przy poniżej trzyprocentowym występowaniu homoseksualistów wśród populacji). Osoby odbywające takie stosunki są również bardziej podatne na inne choroby, jak rzeżączka, czy wirusowe zapalenie wątroby. A są to choroby trudne w leczeniu, które wymagają dużych nakładów finansowych, pokrywanych z państwowej kasy. Homoseksualiści są również dużo bardziej narażeni na problemy psychiczne, co pokazują m.in. badania nad skłonnością do prób samobójczych. Wykazały one, że osoby z doświadczeniami homoseksualnymi planują oraz przeprowadzają próby samobójcze od trzech, do nawet sześciu razy częściej niż heteroseksualiści. Obalono przy tym teorię środowisk gejowskich, jakoby problemy psychiczne spowodowane były niechęcią społeczeństwa. W Danii, będącej ostoją "tolerancji", gdzie od 1989 r. istnieje instytucja homoseksualnych związków partnerskich, mężczyźni w nich pozostający popełniają samobójstwa ośmiokrotnie częściej niż żonaci. Wszystkie te zagrożenia powodują, że mężczyźni bi- i homoseksualni żyją przeciętnie o 20 lat krócej niż heteroseksualni!
Właśnie w trosce o młodych ludzi, których często do aktów homoseksualnych zachęca propaganda mówiąca, że to normalne, naturalne zachowanie, oraz medialne poparcie dla gejowskiej kultury i kolejnych gwiazd postanawiających ujawnić swoją odmienną orientację, postanowiliśmy zorganizować Marsz Normalności. Zbierzemy się 14 kwietnia o godzinie 12:00 w pasażu Schillera w Łodzi, aby promować normalność w opozycji do dewiacji, zdrowe uczucia zamiast chorych i szkodliwych popędów, a także bronić tradycyjnej rodziny przed zakusami gejów i lesbijek, by wychowywać dzieci.
Michał Ciesielski
Marsz Normalności w Łodzi: http://marsznormalnoscilodz.blogspot.com/
W oparciu o: http://homoseksualizm.edu.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz