wtorek, 11 września 2012

Ziemia Łódzka we wrześniu 1939r.


Rozmyślając nad wszystkimi bohaterami września 1939r. należy wspomnieć o tych, którzy również walczyli o wolność Narodu i Ojczyzny na Ziemi Łódzkiej.

Armia „Łódź” została utworzona 23 marca 1939 w celu zorganizowania obrony pomiędzy Armią "Poznań" i Armią "Kraków" (na kierunku Radomsko - Skarżysko), na czele armii stanął generał Juliusz Rómmel. Głównymi zadaniami wyznaczonymi siłom Armii "Łódź" były: osłona w kierunku na Łódź i Piotrków Trybunalski oraz nacieranie na nieprzyjaciela z kierunku Sieradza na zachód. Szerokość pasa obrony wynosiła około 120 km. Główna pozycja polskiego oporu została wyznaczona wzdłuż Warty i jej prawego dopływu, czyli Widawki. Obronę podzielono na 4 odcinki: Sieradz (Linia Warty), Widawa, Szczerców, Rozprza-Księży Młyn. W celu usprawnienia dowodzenia 31 sierpnia ze składu Armii "Łódź" wydzielono 2 grupy operacyjne. Pierwsza pod dowództwem generała Franciszka Dindorf-Ankowicza obsadzała odcinek Sieradz, a pozostałe odcinki przypisano do Grupy Operacyjnej Piotrków.

Sztab armii zlokalizowano w Łodzi w Parku Julianowskim w pałacu Juliusza Heinzla. Realizując określoną koncepcję walki, z chwilą ogłoszenia alarmu bojowego 29 sierpnia, gen. Rómmel ruszył trzema dywizjami w kierunku granicy, pozostawiając na głównej linii obrony tylko nieliczne załogi bezpieczeństwa.

Na pozycje Armii "Łódź" miało spaść najsilniejsze niemieckie uderzenie, gdyż obszar ten umożliwiał postęp w kierunku: Częstochowa, Łódź, Warszawa. Armia 1 września na odcinku 10 DP Niemcy przekroczyli granicę już o 4:00 a na odcinku 30 DP pod Praszką już o 3:45, czyli wcześniej niż na pozostałym froncie. Bombardowanie Wielunia rozpoczęło się o 4:40. W mieście nie było wojska.

W pasie obrony 10 DP, w pierwszym rzucie atakowały cztery niemieckie dywizje piechoty a za nimi, na styku z obroną prowadzoną przez 28 DP, dodatkowo 1 Dywizja Lekka z 230 czołgami i 36 samochodami pancernymi. Przez cztery dni armia skutecznie powstrzymywała natarcie nieprzyjaciela, co już na początku walk przekreślało niemiecką koncepcję blitzkriegu, czyli wojny błyskawicznej. Począwszy od 4 września gen. Rómmel nalegał na Naczelne Dowództwo o przyspieszenie działań na skrzydłach - od północy przez Armię "Poznań" i pod Piotrkowem przez odwodową Armię "Prusy". Około 3:00 w nocy z 4 na 5 września otrzymano wiadomość o zgodzie na podjęcie działań zaczepnych przez te armie i rozkaz utrzymania obrony na Warcie i Widawce do następnej nocy. Na pomoc Armii "Poznań" było już za późno. Obie armie rozdzielał duży teren o szerokości około 35 km. O świcie 5 września doszła do punktu kulminacyjnego bitwa nad Wartą. Na 50. km linii frontu w centrum i na południu obrony wydano rozkaz wycofania i umocnienia na swoich pozycjach od Pstrokoni, czyli od ujścia Widawki do Warty, do Borowej Góry. Oddziały rozpoczęły wycofywanie w kierunku Wisły późną nocą z 5 na 6 września ale niektóre trwały jeszcze do świtu na swoich stanowiskach.

Armia "Łódź" przez cztery dni w ciężkich walkach zatrzymywała ataki niemieckie. Tymczasem reszta jednostek niemiecki oskrzydliła Armię Łódź, uderzając na pozycje łączące Armię Łódź z Armiami Poznań i Kraków, odcinając generała Rómmla od niektórych jednostek. Łódź została ostatecznie zajęta przez jednostki pułku Leibstandarte SS Adolf Hitler i 4 Dywizji Pancernej 8-9 września, powstrzymując polski kontratak. Później w walkach odwrotowych Armia Łódź większością swoich sił obsadziła Twierdzę Modlin pod dowództwem generała Wiktora Thommée.

W późniejszym czasie również miały miejsce walki na Ziemi Łódzkiej przeciwko Niemcom.

Bitwa nad Bzurą rozegrała się w dniach od 9 do 22 września 1939 roku. Była to największa bitwa podczas wojny obronnej 1939 roku. Została stoczona przez dwie polskie armie "Poznań" i "Pomorze" z niemieckimi 8 Armią i 10 Armią  z Grupy Armii Południe ("Süd").

9 września marszałek  Śmigły-Rydz wydał rozkaz generałowi Kutrzebie aby poprowadził on armie „Poznań” i „Pomorze” na północne skrzydło Grupy Armii Południe. Celem uderzenia było zmuszenie Niemców do odwrotu z pozycji odchodzących do wschodniej Polski armii "Prusy", "Lublin", "Kraków" i "Karpaty".

Bitwa miała trzy główne fazy. W fazie początkowej Polacy byli w ofensywie i nacierali na pozycje niemieckie w okolicach Strykowa. Następnie Wojsko Polskie idąc za ciosem uderzyło na Łowicz, zmuszając Niemców do defensywy. Ostatnia faza okazała się jednak przegraną i odwrotem oddziałów polskich w kierunku Warszawy oraz ostatecznym ich rozbiciem.  

Pisząc o wydarzeniach kampanii wrześniowej na Ziemi Łódzkiej, nie sposób nie wspomnieć o majorze Henryku Dobrzańskim „Hubalu” i jego oddziale.

Po kapitulacji Warszawy 27 września, przed mjr Dobrzańsskim stanął wybór – ewakuować się z oddziałem do Francji przez Węgry lub Rumunię, rozwiązać oddział lub kontynuować walkę. Około 50 żołnierzy z majorem na czele podjęło decyzję o rozpoczęciu marszu w kierunku południowym. 1 października przekroczyli Wisłę w okolicach Dęblina i kontynuowali marsz w kierunku Gór Świętokrzyskich. Bitwa pod Kockiem oficjalnie zakończyła kampanię wrześniową, jednak nie zakończyła oporu Polaków. Major Henryk Dobrzański przyjął pseudonim "Hubal" (przydomek rodowy gałęzi Dobrzańskich, z której się wywodził), a jego oddział, teraz jako Oddział Wydzielony Wojska Polskiego, stał się pierwszym oddziałem partyzanckim II wojny światowej. 2 października 1939 hubalczycy odnieśli pierwsze zwycięstwo nad Niemcami w potyczce pod Wolą Chodkowską. Niemcy reagowali na działalność oddziału represjami w stosunku do cywilów – oficjalnie z tego powodu kierownictwo ZWZ nakazał mjr "Hubalowi" rozwiązać oddział, mimo wcześniejszej zgody na jego rozbudowę, która nastąpiła w czasie kilkutygodniowego pobytu "hubalczyków" we wsi Gałki. Wiązało się to ze zmianą na stanowisku komendanta ZWZ – w miejsce gen. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego "Torwida", funkcję tę objął gen. Stefan Rowecki "Grot", sceptycznie nastawiony do idei umundurowanej partyzantki. "Hubal" podporządkował się częściowo rozkazowi, dając swoim podkomendnym swobodę decyzji. Sam z grupą ochotników, liczącą 72 ludzi kontynuował walkę, ograniczając jednak kontakty z ludnością cywilną do minimum, aby nie narażać jej na represje. Niemcy o ruchach oddziału mjr. Hubala byli informowani przez miejscowych kolaborantów. 30 kwietnia 1940 poczet majora, został zaskoczony w czasie biwaku przez oddziały 372 dywizji Wehrmachtu w okolicach Anielina koło wsi Studzianna. W zaciętej walce oddział uległ rozproszeniu, a sam "Hubal" poległ.

Niemcy zmasakrowali jego ciało i wystawili na widok publiczny, a następnie wywieźli do Tomaszowa Mazowieckiego i spalili lub pochowali w nieznanym miejscu. Niedobitki oddziału mjr "Hubala" walczyły do 25 czerwca 1940. W tym dniu oddział został ostatecznie rozwiązany.

Cześć i Chwała Bohaterom!

Hubert

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz