Wygląda na to, że sytuacja w Łodzi
nie wygląda tak dobrze, jak można by to było wyczytać z wyrazu
twarzy(zupełnie odmiennego niż na zdjęciu) p. Prezydent Hanny
Zdanowskiej podczas bardzo ważnego wydarzenia dla mieszkańców
miasta jakim było uroczyste otwarcie przejścia dla pieszych na ul.
Piotrkowskiej.
Jak opiniuje Regionalna Izba Obrachunkowa Łódź
ledwo wiąże koniec z końcem, a w najbliższym czasie nie będzie
mogła brać kredytów i zabraknie pieniędzy na miejskie
inwestycje(tych wartościowych było do tej pory i tak bardzo mało).
Obecnie dług miasta wynosi 1,6 mld zł. Do końca roku ta liczba
wzrośnie jeszcze o 250 mln zł i łączne długi osiągną 56 proc.
dochodów do budżetu co jest wynikiem tylko o 4 punkty procentowe
niższym od dozwolonego prawem limitu zadłużenia).
Zadłużone
są również spółki miejskie takie jak MPK czy ŁSI (łączny dług wszystkich spółek wynosi 1,3 mld zł). Co prawda Łódź nie odpowiada za
długi spółek miejskich ale w wielu przypadkach jest gwarantem
kredytu obligacji.
Może warto się zastanowić na co są wydawane
pieniądze, bo finansowanie takich inwestycji jak Centrum Dialogu,
przeznaczenie ogromnej sumy na ochronę marszu homoseksualistów czy
stawianie na piedestale takich nieistotnych spraw jak huczne otwarcie
przejścia dla pieszych na ul. Piotrkowskiej, które nic nie znaczą
w obliczu sytuacji w jakiej znalazła się Łódź, jest po prostu
zakpieniem sobie z mieszkańców Łodzi, płacących podatki, które
są w tak haniebny i złodziejski sposób marnowane.
BykuNR
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz