poniedziałek, 30 listopada 2009

30.11 – Rocznica śmierci Codreanu


„Pojawienie się Nowego Człowieka – i odrodzenie kraju – wymagają wielkiej odnowy duchowej, wielkiej duchowej rewolucji całego narodu, wymagają całkowitego odrzucenia klimatu duchowego dzisiejszych czasów i zdecydowanej ofensywy przeciwko temu nurtowi” Corneliu Zelea Codreanu „Droga Legionisty”

Rozpoczynając swoją wędrówkę na szlaku narodowej idei znałem właściwie tylko dwa nazwiska –Dmowski i Codreanu. Pierwszy pozostaje dla mnie po dziś dzień największą inspiracją na gruncie myśli politycznej, drugi – na gruncie formacji narodowej. Dziś właśnie mija 71 rocznica śmierci Kapitana – założyciela Legionu Świętego Michała Archanioła, fenomenu na skalę światową. Corneliu Zelea Codreanu przyszedł na świat 13 września 1899 roku w mieście Jassy w Mołdawii. Początkowo zamierzał oddać się karierze wojskowej jednak z czasem rozpoczął studia prawnicze. W czasie ich trwania stał się jednym z inspiratorów zawiązania ruchu nacjonalistycznego na rumuńskich wyższych uczelniach. Jego działalność od początku charakteryzuje bezgraniczne poświęcenie i odwaga, które będą towarzyszyć mu do końca dni. Swoje pierwsze publiczne wystąpienie odnotowuje w 1920r. - w proteście przeciwko usunięciu religii z programu zajęć zatrzymuje samotnie (!) z toporem w ręku (!!) pochód studentów i profesorów na inaugurację roku szkolnego. Ta i inne „akcje bezpośrednie” dość szybko zjednują mu licznych sympatyków jak i przeciwników, zwłaszcza we władzach uczelni które próbowały wydalić Codreanu z Uniwersytetu. Wkrótce – w wyniku protestów wobec zrównania praw ludności żydowskiej z chrześcijańską przez parlament rumuński – Codreanu trafia po raz pierwszy do więzienia. Los ten będzie go spotykał jeszcze wiele razy, a krata więzienna i postać Św. Michała Archanioła z kaplicy więziennej staną się symbolem ruchu który wkrótce stworzy, a którego początków należy szukać… w więzieniu Vacaresti w Bukareszcie. Znamienna rzecz, iż w trakcie całej swojej działalności Sądy wielokrotnie uniewinniały Codreanu i członków Legionu – z tego też powodu rosła do nich niechęć ze strony dworu królewskiego Karola II (uwikłanego w żydowskie intrygi) oraz każdego kolejnego Rządu. Inna znamienna sprawa, to fakt że Codreanu nigdy nie zezwalał na zbrojne odpowiedzi wobec licznych represji ze strony Rządu i stróżów prawa, traktując je jako swoisty element próby każdego Legionisty i kuźnię przyszłej elity. Wymagając bezwzględnej dyscypliny i posłuszeństwa pierwszy dawał przykład odwagi i poświęcenia, budując w ten sposób swoją pozycję w Ruchu. Nigdy też nie zapominał o swoich towarzyszach, zwłaszcza tych poległych walce, kultywując pamięć ich męczeńskiej ofiary i stawiając za wzór dla nowych pokoleń Legionistów. Lista tych męczenników rosła, jednak wobec narastających represji Legion nie pozostawał dłużny. Zabójstwo prefekta policji w Jassach przez samego Codreanu, a następnie udany zamach na premiera Iona Dukę to najgłośniejsze z akcji odwetowych podjętych przez członków Legionu. Wszyscy zaangażowani w te akcje wzięli całą odpowiedzialność wyłącznie na siebie, dzięki czemu Legion po raz kolejny uniknął oskarżenia. W tym czasie sława Legionu była już tak wielka, że zainteresowanie nim zdradzali Leon Degrelle, Jose Antonio Primo de Rivera, a osobiście z Codreanu spotykał się Julius Evola. Sam Legion także zasilili wielcy intelektualiści spośród których należy wymienić przede wszystkim Mircea Eliadę i Emila Ciorana – wybitnych filozofów. Zgrupowani oni byli w tzw. Gnieździe AXA, które grupowało wybitne jednostki intelektualne. Jeszcze większą sławę niż AXA zyskał sobie Szwadron Ochotników Śmierci, który grupował Legionistów pragnących złożyć swe życie w służbie Legionu i Kapitana. Składali oni specjalną przysięgę, nie mogli być żonaci ani zakładać rodziny w trakcie swej służby w Szwadronie. Przeznaczeni byli do wykonywania szczególnie niebezpiecznych zadań i stanowili osobistą ochronę Codreanu. Na ich bazie wyrósł z czasem jeszcze bardziej elitarny „Korpus Mota i Marin” (od nazwisk Legionistów, którzy zginęli w trakcie wojny z bolszewikami w Hiszpanii w 1936r.) – jego członków obowiązywały asceza, ubóstwo i celibat. Jeśli dodamy do tego, że sam Codreanu nakazywał członkom Legionu okresowe posty, nocne czuwania i medytacje (w siedzibie Legionu cały czas obowiązywała warta przy ikonie Św. Michała Archanioła, a zaśnięcie w jej trakcie było uważane za jedno z najcięższych przewinień !), to na myśl przychodzi jedno słowo – ZAKON ! Od samego początku miał tego świadomość Codreanu, który pisał: „Ruch Legionowy ma charakter wielkiej szkoły duchowej. Celem naszym jest rozpłomienić niezachwianą wiarę – przekształcić, zrewolucjonizować duszę rumuńską. Dusza jest kardynalnym punktem naszych działań w chwili obecnej. Dusza jednostki i dusza Narodu”. Czytałem wiele opracowań na temat Legionu i Codreanu i za każdym razem stwierdzam, że o jego fenomenie stanowiły dwa czynniki: charyzma przywódcy oraz połączenie mistycyzmu z akcją bezpośrednią. Do jakich to doprowadziło efektów ? 350000 Legionistów w 1937r.zgrupowanych w 34000 „gniazd” w całym kraju ! Należałoby w tym miejscu wspomnieć także autorski program Codreanu – Batalion Handlu Legionowego, który sprawdził się w skali makroekonomicznej kraju, godząc w żydowski handel i obalając lewicowe teorie. Czy może zatem dziwić, że sam Codreanu postrzegany był wśród ludności jako „wysłannik Michała Archanioła” na Ziemię…? Zawsze ubrany w strój ludowy, przybywający na wiece na białym rumaku nie mieści się w dzisiejszych kategoriach „robienia polityki”… Corneliu Codreanu wraz z 13 innymi towarzyszami został potajemnie zamordowany z inspiracji Karola II oraz przyszłego premiera Armanda Calinescu 30 listopada 1938r.,w lesie Tincabesti. Ich ciała zakopano w 4-metrowym dole, polano kwasem siarkowym, a następnie zalano dwiema tonami betonu, a na koniec przykryto ziemią i mchem. Egzekutorom po złożeniu przysięgi, iż nie zdradzą miejsca grobu ani okoliczności mordu wypłacono nagrody pieniężne, a do prasy podano informację, że Codreanu wraz z 13 innymi Legionistami zginęli w trakcie próby ucieczki z konwoju. Pamięć o Codreanu nie zginęła. 6 września 1940r. Karol II abdykował w wyniku klęski prowadzonej przez siebie polityki zagranicznej, a tydzień później Rumunia została proklamowana Narodowym Państwem Legionowym. Horia Sima (następca Codreanu w Legionie) został wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych. Nakazano też wyjaśnienie morderstwa Kapitana, odnalezienie grobu i ekshumację zwłok. Na wszystkich winnych śmierci Codreanu wykonano wyroki, a na pogrzeb do Bukaresztu przybyło ponad 100 tysięcy ludzi, w tym delegacje z Niemiec, Włoch, Portugalii i Hiszpanii. 3 dni przed pogrzebem miało miejsce dziwne wydarzenie – Bukareszt nawiedziło trzęsieni ziemi. W gruzach legło wiele budynków, w tym więzienie, w którym przed śmiercią przetrzymywany był Kapitan. Dziwnym zrządzeniem losu jego cela nie uległa zniszczeniu…

„Ktokolwiek chce przyłączyć się do naszej walki powinien przede wszystkim zdać sobie sprawę, że będzie musiał znosić wiele cierpień. Ten kto potrafi znosić cierpienie zwycięży. Każde cierpienie jest kolejnym krokiem wiodącym do zbawienia, do zwycięstwa” C.Z. Codreanu „Droga Legionisty”

PS. Istotnym elementem wychowania Legionowego były wycieczki krajoznawcze. Każde „gniazdo” miało co niedzielę organizować wycieczki po okolicy, a sam Codreanu rozkochany był w rumuńskiej przyrodzie. Może i my powinniśmy zaprowadzić podobny zwyczaj w swoich szeregach ? Często mogłoby to przynieść lepsze efekty niż nudne zebranie w czterech ścianach…

Marek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz