niedziela, 22 listopada 2009

Łódzkie gry wyborcze

Żeby się łodzianom nie nudziło radni zafundują mieszkańcom referendum nt. odwołania prez. Kropiwnickiego, które odbędzie się 17 stycznia 2010r.
Rządy Kropiwnickiego nie wniosły w zasadzie nic i jego kadencję należy w sposób obiektywny ocenić negatywnie. Jednak chodzi tu o coś zupełnie innego. Mianowicie - po co nadwyrężać budżet miasta referendum? Przecież od 17.01.2010 pozostaje jedynie 9-10 miesięcy i znów będziemy mieli...nowe wybory na nowego prezydenta miasta! Wg Włodzimierza Tomaszewskiego - w-ce prezydenta miasta - choć jest on średnio obiektywnym w tej kwestii człowiekiem - referendum i ewentualne 2 tury terminowych wyborów samorządowych kosztować będą 2,5 mln zł. Nawet jeśli ta kwota będzie w rzeczywistości niższa, to i tak będzie to pokaźna kwota!
Przypomnę jeszcze, że SLD (inicjator referendum) zarzucało Kropiwnickiemu głównie wydawanie pieniędzy z budżetu miasta na zbędne cele. I jak to się ma to tego logicznie bezsensownego referendum? Ale SLD jak to SLD - hipokryzja, a następnie wsteczna niepamięć...
No cóż... Radni się bawią, a potrzeby miasta przecież nie zając - nie uciekną...

http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/77809,w-sobote-poczatek-kampanii-przed-referendum,id,t.html

2 komentarze:

  1. Nie radni, ani nie SLD, tylko mieszkańcy podpisując się masowo na listach poparcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mieszkancy mieszkancami, ale to SLD bylo inicjatorem referendum.Łodzianom sie w zasadzie nie dziwie, ze nie chcieli juz dluzej znosic Kropiwnickiego, dziwie sie za to, ze uwierzyli kolejny raz SLD.Ale i tak Makowski z SLD prezydentem nie zostanie.Swoja droga to mu wspolczuje, bo stara sie chlopina od lat,kreci jak tylko sie da i ciagle nic:)

    OdpowiedzUsuń