Myśląca
część polskiego społeczeństwa doskonale zna wartość słów i działań partii
zasiadających obecnie w parlamencie. Żadna z tych, które mają dziś wpływ na
władzę ustawodawczą nie stanowi tutaj wyjątku. Mimo, że można czasami dojrzeć
objawy patriotyzmu i elementarnego człowieczeństwa w postawach niektórych
polityków, to jednak partie jako masowe organizacje są skażone patologicznymi
postawami. Na brak ideowości dzisiejszych ugrupowań wskazują przede wszystkim dwie
rzeczy.
Przed
rokiem 1989 liczyła się praktycznie tylko jedna partia, była masowa, była
najważniejsza. Po roku 1989 nie liczy się już tylko jedna partia, dziś prawie
każdy obywatel sympatyzuje z jakimś ugrupowaniem, a każde z nich ma jeden cel –
dojść do władzy i ją utrzymać. Sposoby na wykonanie nie mają znaczenia, interes
narodu również, liczy się partia.
Partyjniactwo
wciąż jest na pierwszym planie, prymat interesu partii nad interesem narodu i
chęć dojścia do władzy bez względu na wszystko, za wszelką cenę oraz eliminacja
wszelkich środowisk, które się nie do końca zgadzają z polityką danego
ugrupowania parlamentarnego.
Politykom
partyjnym władza przesłania wszystko. Pewne postawy i działania ludzi z różnych
kręgów i różnych partii wielokrotnie pokrywają się. Osoby, które np.
przejawiają postawy patriotyczne, sprzeciwiają się lewicowym ciągotom
promującym multikulturowość na pierwszy rzut oka są jednością, są ludźmi tej
samej idei. Spotkanie niezależnych działaczy społecznych z partyjnymi
politykami, którzy początkowo mają wspólnego wroga niestety kończy się
konfliktem.
Z czego
on wynika? Działalność społeczna, niezależna często jest łakomym kąskiem dla
partyjniaków, którzy w celu dojścia do władzy będą chcieli wykorzystać
działania społeczników i w ten sposób wypromować się. W momencie, w którym
społecznicy stają się zbyt popularni, tworzą cokolwiek na własną rękę, bez
wiedzy „prezesów”, w tym momencie pojawia się problem. Partie panicznie boją
się konkurencji politycznej, boją się utraty pozycji i elektoratu. Tego typu
sytuacja dowodzi, że obecnie w Polsce nie ma partii ideowych, czyli takich,
które stawiają na działanie, na promowanie pewnych postaw, walkę ze wspólnym
wrogiem i zmiany. Istnieją jedynie siły, których jedynym celem jest władza.
Drugą
rzeczą jest skrajna ugodowość i tzw. kompromisy. Każda obecna partia jest
skażona pewnym układem, w którym musi być, aby mieć szansę na jakikolwiek
stołek. W Polsce i ugrupowania prawicowe i lewicowe mogą dogadać się z każdym,
spełniając warunki, które zdecydowanie godzą w istotę ideową danej grupy
politycznej. W naszym kraju szczególnie jedna partia potrafi wejść w układ z
każdym, żeby tylko otrzymać małą cząstkę władzy.
Osoby
„poprawne politycznie” nazywają tego typu działania kompromisem, który rzekomo
jest potrzebny, żeby utrzymać porządek w państwie, natomiast ci, którzy nie
godzą się na kompromis są określani jako niebezpieczni lub „dzielący Polaków”.
Czy tak jest w istocie? Moim zdaniem nie, ponieważ dowodzi to braku ideowości
partii. Ugrupowanie chce dojść do władzy i z każdym może wejść w układ, żeby
ten cel zrealizować.
Tego
typu polityczny kompromis jest fikcją, gdyż program nie jest realizowany, a
jedynie wprowadza się w życie pewne jego szczątki.
Taki
obraz współczesnych ugrupowań politycznych wygląda dość smutno i potwierdza
bardzo zły stan polskiej sceny politycznej. Czy w końcu powstanie prawdziwa i
ideowa siła? Miejmy nadzieję, że już niedługo.
Hubert Kowalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz