czwartek, 17 grudnia 2009

WIELKIE REKOLEKCJE WEDŁUG LEONA DEGRELLE’A


Przeżywamy Adwent, a zatem czas pokuty i refleksji. Służyć temu mają między innymi rekolekcje, które odprawiane są w tym czasie w naszych kościołach. Ja oprócz udziału w rekolekcjach sięgam dodatkowo po tzw. lekturę duchową, a zatem książki które mają skłonić nas do nieco głębszych przemyśleń na tematy dla człowieka najistotniejsze. W tym roku wybór padł na „Płonące dusze” Leona Degrelle’a. Myślę, że ani książki, ani jej autora nie ma sensu specjalnie przedstawiać gdyż to „klasyka gatunku” dla każdego narodowca. Życząc zatem wszystkim czytelnikom najlepszego bloga o tematyce narodowej w Polsce owocnego Adwentu, załączam kilka z tych myśli wodza REXa, które mogą być dla nas pomocne … i to nie tylko w czasie Adwentu.

Upadek obecnej epoki to nie sprawa braku środków finansowych.

Nigdy jeszcze świat nie był tak bogaty, tak pełen komfortu, a pozostająca na jego służbie industrializacja nigdy jeszcze nie była tak wydajna.

Nigdy nie oferowano tylu bogactw i dóbr.

To ludzkie serce – i tylko ono – jest w stanie upadłości. Z braku miłości, wiary i oddania świat sam sobie zadaje śmiertelne ciosy.

Choroba wieku, to nie choroba ciała.

Ciało jest chore, bo chora jest dusza.

Ją to należało i będzie należało za wszelką cenę uzdrowić i ożywić.

Oto prawdziwa wielka rewolucja, którą trzeba przeprowadzić.

Rewolucja duchowa.

Albo bankructwo epoki (…).

Naród bogaty, który składa się z milionów jednostek, ale egoistycznie odizolowanych od siebie, jest narodem martwym.

Naród biedny, w którym każdy rozsądnie uznaje swe ograniczenia i wspólne obowiązki oraz jest posłuszny i pracuje w grupie, jest narodem żywym.

W obliczu wysiłku wahają się ci, których dusze owładnęła gnuśność.

Wielki ideał zawsze daje siłę, by ujarzmić swe ciało, znosić zmęczenie, głód i zimno.

Wygoda usypia ideał (...).

Nuda to rezygnacja z marzeń i z ducha.

Nuda jest chorobą pustych dusz i pustych głów.

Słodko jest marzyć o ideale i konstruować go w wyobraźni,

Lecz, prawdę mówiąc, to niewiele.

Co to za ideał, który pozostaje tylko zabawą lub marzeniem, choćby nawet i najczystszym.

Trzeba go ziścić we własnym życiu, zaś każdy kamień budowli wydarty jest własnej wygodzie, radości, odpoczynkowi oraz własnemu sercu.

Kiedy mimo wszystko po latach budynek pnie się do góry, kiedy nie zatrzymujemy się w pół drogi, kiedy pracujemy wytrwale mimo, że każdy kolejny kamień ciąży bardziej niż poprzedni, wtedy dopiero ideał zaczyna żyć.

Jednak nasz ideał żyje jedynie w miarę, jak my umieramy samym sobie.

Jesteśmy panami siebie. Możemy równie dobrze rozbić się w przepaści, co iść wzdłuż jej krawędzi lub wspiąć się na górę i ją ominąć.

Wszystkiego można uniknąć i wszystkiego dokonać.

Posłuszeństwo jest najwyższą formą używania wolności.

Nikt nie jest naprawdę zdolny kierować innymi, jeśli nie potrafi najpierw pokierować samym sobą (…)

Samotność stanowi dla duszy cudowną sposobność, by się poznać, dopilnować i ukształtować.

Tylko puste głowy i niestałe serca boją się zostać w ciszy sam na sam ze sobą.

Każdy z nas niesie swój krzyż. Musimy go nieść dumnie uśmiechnięci, aby wiedziano, że jesteśmy silniejsi od cierpienia, a także, by raniący nas zrozumieli, że ich strzały dosięgają nas na próżno.

Co znaczy cierpienie, kiedy w życiu miało się kilka nieśmiertelnych chwil.

Przynajmniej się żyło!

Świat coraz bardziej pochłaniają radości banalne, materialne lub po prostu zwierzęce. Zamyka się on w sobie, by zachować lub zdobyć jak najwięcej. Każdy żyje sam dla siebie, pozwala by jego życie rodzinne i państwowe zdominował ciągły egoizm, który przemienił ludzi w nienawistne, rozjątrzone i chciwe wilki bądź w zepsute ludzkie śmiecie.

Możemy wyjść z tego upodlenia jedynie drogą gigantycznej naprawy moralnej, od nowa ucząc ludzi miłości, poświęcenia, życia, walki i umierania za wyższy ideał.

Wiara ma wartość jedynie wtedy, gdy zdobywa, miłość – gdy płonie, a miłosierdzie – gdy zbawia.

W epoce gdy ludzie żyją tylko dla siebie, setki i tysiące ludzi muszą żyć nie dla siebie, ale dla zbiorowego ideału, z góry zgadzając się dlań na wszelkie ofiary, wszelkie upokorzenia i wszelkie bohaterstwo (…). Nadchodzi godzina, gdy dla ocalenia świata potrzebna będzie garść bohaterów i świętych, którzy dokonają Rekonkwisty.

Być szczęśliwym, to się uzewnętrzniać.

Oto szczęście: dać z siebie wszystko.



Ps.

ZMIANA GODZINY MSZY TRYDENCKIEJ !

W związku z niesłabnącym zainteresowaniem Mszą Świętą w klasycznym rycie rzymskim informujemy, iż zmianie uległa godzina jej sprawowania.

Obecnie jest ona odprawiana w każdą Niedzielę o godz.16, w kościele pw. św. Józefa przy ul. Ogrodowej 22.

Zapraszamy!


Marek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz