wtorek, 29 grudnia 2009

Krótkie rozważania na temat "dobrodziejstwa Lizbony".



Traktat Lizboński wszedł w życie. Jak słyszymy w wypowiedziach większości „specjalistów” niesie on wiele możliwości dla Państw członkowskich.


Artykuł 49a
1. Każde Państwo Członkowskie może, zgodnie ze swoimi wymogami konstytucyjnymi, podjąć decyzję o wystąpieniu z Unii.

2. Państwo Członkowskie, które podjęło decyzję o wystąpieniu, notyfikuje swój zamiar Radzie Europejskiej. W świetle wytycznych Rady Europejskiej Unia prowadzi negocjacje i zawiera z tym Państwem umowę określającą warunki jego wystąpienia, uwzględniając ramy jego przyszłych stosunków z Unią. Umowę tę negocjuje się zgodnie z artykułem 188n ustęp 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jest ona zawierana w imieniu Unii przez Radę, stanowiącą większością kwalifikowaną po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego.

3. Traktaty przestają mieć zastosowanie do tego Państwa od dnia wejścia w życie umowy o wystąpieniu lub, w przypadku jej braku, dwa lata po notyfikacji, o której mowa w ustępie 2, chyba że Rada Europejska w porozumieniu z danym Państwem Członkowskim podejmie jednomyślnie decyzję o przedłużeniu tego okresu.

4. Do celów ustępów 2 i 3 członek Rady Europejskiej i Rady reprezentujący występujące Państwo Członkowskie nie bierze udziału w obradach ani w podejmowaniu decyzji Rady Europejskiej i Rady dotyczących tego Państwa.
Większość kwalifikowaną określa się zgodnie z artykułem 205 ustęp 3 litera b) Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

5. Jeżeli Państwo, które wystąpiło z Unii, zwraca się o ponowne przyjęcie, jego wniosek podlega procedurze, o której mowa w artykule 49.”.


Wyżej została zamieszczona możliwość wystąpienia z UE. Jednak czy mamy powody do zadowolenia? Artykułem 49a stara się zamknąć usta wszystkim tym, którym owy traktat kojarzy się jednoznacznie z uciemiężeniem Państw Europy. W końcu dlaczego mamy się przejmować, przecież zawsze można wystąpić z UE… Czyżby?(proszę zwrócić uwagę na pogrubione zdania) Serdecznie dziękuję , ale Polska przed 1989rokiem była w podobnej Unii. W przeszłości, też mogliśmy z niej wystąpić- oczywiście za jej pozwoleniem.

Maciek „Yogi”


1 komentarz:

  1. Czyli de facto szans na wyjscie z Eurokolchozu po prostu nie ma. W Parlamencie sa rzeczywiscie rozne frakcje, ale trudno sobie wyobrazic, zeby decyzja o zawarciu przez UE umowy-wyjscia zdanym panstwem zapadla w Radzie. Rada reprezentuje bowiem interesy UE i rzekomo skonfigurowane z nimi interesy panstw czlonkowskich. Kazde panstwo, ktore opusciloby UE, tym bardziej kraj tak strategiczny jak Polska, oslabiloby gospodarke calej UE i posczegolnych panstw-republik UE oraz interesy korporacji, obejmujacych terytorium calej UE.
    W kazdym razie dobrze, ze takie uswiadamiajace artykuly sie ukazuja

    OdpowiedzUsuń