czwartek, 1 grudnia 2011

Łódź tonie w długach...

Przez ostatnie 10 lat Łódź powiększyła stan swojego długu z 350 milionów do 1 miliarda 389 milionów złotych. W przeliczeniu na jednego mieszkańca oznacza to zwiększenie długu z 443 zł w 2001 roku do 2100 zł pod koniec 2011 roku.

Władze naszego miasta jak zawsze tłumaczą się kredytami, które muszą zaciągać, aby następnie uzyskać dofinansowanie na inwestycję z ramienia Unii Europejskiej (instytucje unijne wymagają tzw. wkładu własnego w przypadku dużych przedsięwzięć).

Jak podaje portal lodz.naszemiasto.pl, największe miasto województwa łódzkiego zadłużone jest w 7 bankach krajowych, 2 zagranicznych oraz Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Spłacenie tego zadłużenia planowane jest dopiero na 2031 rok.

Prezydent Miasta Łodzi Hanna Zdanowska (PO) już zapowiedziała na 2012 rok pakiet kolejnych kredytów, które zamierza zaciągnąć, opiewających na kwotę 535 milionów złotych. Prócz tego władze Łodzi planują wyemitować obligację na sumę 221 milionów złotych.

Według wstępnych planów szczytowym okresem zadłużenia dla naszego miasta ma być rok 2014, gdzie dług wyniesie 2,3 miliarda złotych, przy planowanych dochodach 3,5 miliona złotych.

Dzięki portalowi lodz.naszemiasto.pl dowiadujemy się także o zadłużeniach innych polskich miast w przeliczeniu na jednego mieszkańca:

Dług większy niż w Łodzi:

• Wrocław – 3586 zł
• Warszawa – 3410 zł
• Kraków – 2823 zł
• Gdańsk – 2665 zł
• Poznań – 2405zł
• Białystok – 2337 zł
• Lublin – 2237 zł

Łódź – 2122 zł

Dług mniejszy niż w Łodzi

• Rzeszów – 2038 zł
• Bydgoszcz – 1994 zł
• Szczecin – 1757 zł
• Katowice – 1567 zł


Tymczasem wiceprezydent Łodzi, Arkadiusz Bednarek (38 lat, na stanowisku od pół roku) w środę na konferencji prasowej chwalił się, iż na koncie jak do tej pory ma same sukcesy. Dla uwiarygodnienia swoich słów rozdał dziennikarzom wykaz jego osiągnięć zajmujący, aż pięć stron. Oj zdolny też nasz wiceprezydent, łatwo zauważyć, że w kwestiach ukazywania dobrej miny do złej gry nie jest najgorszy. Żeby było śmieszniej pan Bednarek do własnych sukcesów zaliczył także rozpoczęcie prac przy budowie Trasy Górna i remont ul. Limanowskiego, które to zapoczątkował w 2010 roku Dariusz Joński. Kiedy atmosfera żartu zaczęła opadać, wiceprezydent Łodzi nie pozostał temu bierny i niczym zawodowy komik natychmiast zareagował, a mianowicie murem stanął za swoją decyzją włączaniu latarni ulicznych długo po zachodzie słońca i wyłączaniu ich sporo przed wschodem. Na koniec nie omieszkał niczym prawdziwy wirtuoz sceny spuentować swojego wystąpienia tym oto cytatem: "Ja mam taką dewizę, że staram się żadnej decyzji nie żałować, tylko wyciągać wnioski"

Kiedyś w telewizji polskiej emitowany był taki program publicystyczny "Co z tą Polską?" (sic!), mimo paskudnych skojarzeń postawię równie ambitne pytanie "Co z tą Łodzią?". Niestety nie wiem, kiedy uzyskam na nie wiarygodną odpowiedź, bo jeśli wiceprezydenta nie da się zapytać, to kogo...

AM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz