wtorek, 15 lutego 2011

Bogata Łódź ciąg dalszy...

       Gdyby spytać przypadkowego przechodnia w naszym mieście czy zgadłby jaki wart 130 tys. zł przetarg ogłosił łódzki magistrat pewnie początkowo odpowiedziałby lekkim uśmiechem sądząc, że nasi urzędnicy zrobili jakiś pozytywny krok i w efekcie coś w naszym mieście wreszcie „ruszy” mimo, że nie jest to suma przywodząca na myśl efekt jakiejś planowanej inwestycji. 
Otóż przeciwnie, tę kwestię należy postawić obok niezliczonej ilości absurdów naszej biurokracji, do której społeczeństwo zdążyło się już przyzwyczaić do tego stopnia, że już nie zwraca na to większej uwagi. 130 tysięcy zł – tyle z naszych podatków zostanie wydanych na 76 rodzajów ciastek i ciasteczek oraz 65 smaków kawy i herbaty przeznaczonych dla – wiadomo – urzędników. 
Oczywiście ich kreatywność kończy się poza ich własnym „otoczeniem”. Na rozwój ulicy Piotrkowskiej – wizytówki naszego miasta pomysłu nie było i tak oto miasto musiało oddać kilka mln zł przeznaczonych na ten cel ze środków UE. W efekcie łódzkie ulice (nawet te najbardziej wystawne) dalej będą odpychać w przeciwieństwie do urzędniczych stanowisk
Kamil

2 komentarze:

  1. na głupotę urzędników aż brak słów, ale oficjalnie są to ciasteczka dla interesantów.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak wydać pieniądze z naszych podatków na ich cele zawsze coś wymyślą, ale jak ue daje pieniądze na rozwój miasta to wolą te pieniądze oddać, i niech mi ktoś powie, że oni nie niszczą świadomie naszego kraju

    OdpowiedzUsuń