czwartek, 27 sierpnia 2009

Eutanazja - "dobra śmierć" czy morderstwo?

Historia Eutanazji

EUTANAZJA(od gr. ?????????, euthanasia – „dobra śmierć”). Pojecie jest obecne w ludzkiej kulturze najprawdopodobniej od V w. p.n.e. Terminu „eutanazja” użył jako pierwszy grecki komediopisarz Kratinos. Wtedy to pojęcie eutanazji odnosiło się do „osoby mającą dobrą śmierć”. Niestety Kratinos nie wyjaśnił na czym ta „dobra śmierć” miałaby polegać, i tym samym nie dane Nam jest znać pierwotnego sensu tego terminu. Już pod koniec IV w. p.n.e. po raz kolejny pojęcie „euthanasia” zostaje użyte przez innego greckiego poetę – Meandra. Również z czasów starożytnej Grecji znamy termin „euthanatos” oznaczający „łatwą śmierć” będący efektem posiadania dystansu do samego siebie, co jest znacznie bliższe Naszemu znaczeniu słowa eutanazja. Także w kulturze starożytnego Rzymu występował ten specyficzny rodzaj śmierci. Swetoniusz w swym dziele „Żywoty cezarów” zawarł opis śmierci cesarza Oktawiana Augusta. Oktawian wyraził życzenie śmierci bezbolesnej, spokojniej a nade wszystko życzył sobie śmierci świadomej, tak aby mógł uporządkować swoje sprawy. W cywilizowanej Europie tamtych czasów termin „eutanazja” oznaczał jak najbardziej śmierć naturalną, pozbawioną jednak powolnego umierania połączonego z cierpieniem. Znamy z historii przypadki gdzie „dobra śmierć” nie była tak utopijna jak to zakładali Grecy czy Rzymianie. Koczownicze ludy Wielkiego Stepu ciężko chorych członków swoich „ord” pozostawiali na samotną śmierć na stepie bądź po prostu ich zabijali. Podobnie rzecz się miała w starożytnej Sparcie, gdzie nowonarodzone dzieci badane były przez radę najstarszych. Dzieci(chłopcy), które nie odpowiadały ówczesnym standardom(czyli jeśli miały budowę ciała która przekreślała ich jako wojownika spartańskiego ) były zanoszone na urwisko w górach Tajgetu i tam pozostawiane bez opieki. Podobny los spotykał dzieci tym razem obu płci, które miały jakieś wady zewnętrzne ciała. W tym przypadku ustosunkowane było to tym, że lepiej pozostawić dzieci na pewną śmierć niż miały by przez całe życie cierpieć.
„Dobra śmierć” po raz kolejny pojawiła się na przełomie XV i XVI wieku. Termin jak i całe zjawisko zaczęli zgłębiać filozofowie utopiści. Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli filozofii epoki odrodzenia Francis Bacon opisując eutanazję użył sformułowania „bezbolesna śmierć” i zaznaczył, że w tej krytycznej chwili lekarz powinien „pomagać” pacjentowi co już wtedy było poważnym wykroczeniem przeciwko Przysiędze Hipokratesa. Wraz z rozpowszechnieniem się terminu „eutanazja” jak i zabiegowi towarzyszącemu tej formie śmierci zaczęły powstawać tzw. towarzystwa dobrowolnej eutanazji. W przypadku omawiania historii „śmierci na życzenie” warto przytoczyć postać znanego profesora i doktora Nicolaasa Paradijs’a, który to w 1794 roku na Uniwersytecie w Lejdzie powiedział, że „eutanazja powinna być w zakresie powinności lekarskich” To haniebne sformułowanie jak i treść całego przemówienia było początkiem wielu publikacji na temat eutanazji w Holandii i nadało sprawie wielkiego rozgłosu. Również Fryderyk Nietzsche był gorącym zwolennikiem eutanazji i domagał się jej „dla chorych, którzy mają nieprzyzwoitość żyć długo, nikczemnie wegetują, zatraciwszy poczucie przyzwoitości".
Wchodząc w XX wiek, wielu pisarzy filozofów i ludzi nauki było nastawionych nad wyraz optymistycznie do kwestii eutanazji. Dało to swoje odzwierciedlenie w 1935 roku kiedy to grupka lekarzy i duchownych anglikańskich założyło w Leicester w Wielkiej Brytanii „British Voluntary Euthanasia Legislation Society". Do stowarzyszenia tego po krótkim czasie zaczęli dołączać znani pisarze brytyjscy tamtego okresu. Chcieli oni wspólnie doprowadzić do legalizacji eutanazji . Złożyli projekt ustawy legalizującej „dobrą śmierć” ale upadła ona po głosowaniu w Izbie Lordów w 1936 roku. Rok 1920 przyniósł pracę dwóch profesorów psychiatrii i prawa Hoche oraz Bindinga . Publikacja nosiła nazwę „Dopuszczalność niszczenia niegodnego życia „(Die Freigabe der Vernichtung). Autorzy uzasadniali, że pomoc przy umieraniu jest zgodna z najwyższymi etycznymi wzorcami i aktem podyktowanym współczuciem oraz że lekarz powinien mieć obowiązek pomocy ludziom proszącym o zakończenie życia. Zauważyli, że pacjent ma prawo do zrezygnowania ze swojej decyzji do ostatniego momentu. Najwidoczniej „etyczne wzorce” kierowały nimi kiedy pisali, że osoby chore psychicznie i będące w śpiące bez szans na polepszenie powinny automatycznie podlegać eutanazji. Ukazywali oni, że zabijanie „bezwartościowego życia” przyniesie poprawę losu „zdrowemu” społeczeństwu, gdyż pieniądze zaoszczędzone na leczeniu chorych będzie można przeznaczyć na zdrową część społeczności. Po opublikowaniu pracy w 1920 roku przeprowadzono sondaże z których dobitnie widać, że rodzice chorych nieuleczalnie dzieci zgodziliby się na ich uśmiercenie poprzez „dobrą śmierć”. Za uśmiercaniem własnych dzieci było aż 72% społeczeństwa.
Rok 1933 przyniósł kolejne tragiczne w skutkach wydarzenie. Do władzy w Niemczech doszedł Adolf Hitler , który niedługo po objęciu teki premiera w swych przemówieniach wykazywał jak katastrofalne dla budżetu państwa jest utrzymywanie przy życiu i leczenie chorych psychicznie i upośledzonych dzieci. W 1934 roku lekarz przyboczny Hitlera, dr. Brandt poinformował społeczeństwo, że utrzymanie chorych psychicznie, inwalidów, upośledzonych dzieci i dorosłych oraz alkoholików i wszelkich ludzi niegodnych noszenia miana „społeczeństwa niemieckiego” kosztuje rocznie skarb III Rzeszy 1 200 000 000 ówczesnych marek. W wyniku tej publikacji eutanazja w Niemczech została zalegalizowana. Dziś wiemy jak katastrofalna w skutkach była ta decyzja i ile żyć niewinnych ludzi kosztowała. W czerwcu 1939 do dr. Brandta oraz SS-Obergruppenfuhrera Philippa Bouhlera zgłosił się Adolf Hitler z prośbą o zorganizowanie masowej akcji zabijania chorych psychicznie i upośledzonych dzieci i dorosłych oraz niezdolnych do pracy i chorych więźniów obozów koncentracyjnych. Akcja której domagał się Hitler przeszła do historii jako „Akcja T-4”(Aktion T-4) Zorganizowane mordowanie w/w ludzi nazywano właśnie „eutanazją” i w jej wyniku zabito łącznie około 90 tys. chorych.
Po II Wojnie Światowej ludzie zrozumieli czym tak naprawdę jest eutanazja i jak wielkie straty niewinnych ludzi pociągnęła za sobą jej legalizacja. Dlatego też problem eutanazji zakończył się wraz z wojną.
W latach 60 XX wieku wraz z rozwojem wszelkiej maści partii liberalnych temat eutanazji znów powrócił i zaczął zbierać swoje ponure żniwo. Pod koniec lat 60-tych holenderski psychiatra i filozof van der Berg opublikował broszurę „Medyczna potęga i medyczna etyka”. Publikacja napisana przez humanistę zawierała wiele „postępowych” aspektów medycznych. Wśród nich znalazła się także kwestia eutanazji. Według profesora van der Berga lekarze nie powinni sztucznie przedłużać życia, gdyż są to „ofiary medyczno-technicznej mocy” i przedłużanie ich życia, przedłuża cierpienie tych ludzi. Autor życzył sobie aby to pacjent mógł w pełni decydować o swoim losie i być powiadomionym przez lekarza o możliwych rozwiązaniach jego choroby. Zaszczytne, niestety profesor van der Berg nie wspomniał o ludziach którzy od wielu lat przebywają w śpiączce i nie mogą decydować o swoim losie. Broszura wywołała wielką falę dyskusji w Holandii i entuzjazmu związanego z możliwością zalegalizowania „dobrej śmierci” W roku 1971 w Holandii odbył się głośny proces córki, która wraz z mężem lekarzem, zaaplikowała swojej chorej matce śmiertelny zastrzyk. Owa córka została skazana na bardzo niski wyrok w zawieszeniu. Po decyzji sądu małe stowarzyszenie, które popierało legalizację eutanazji przerodziło się w Holenderskie Stowarzyszenie Dobrowolnej Eutanazji(NVVE). W krótkim czasie liczebność członków wzrosła do ponad 20 000, a wydawane przez nią deklaracje o dokonanie eutanazji w przypadku niemożności zabrania przez zainteresowanego głosu na skutek wypadku bądź ciężkiej choroby nosiło przy sobie ok. 34 000 osób. Liberałowie holenderscy nie odstępowali od starań nad legalizacją eutanazji. Sądy mimo, że skazywały ludzi, którzy pomogli choremu umrzeć, albo nie byli karani w ogóle albo na bardzo niskie wyroki. W 1991 roku, emerytowany już wtedy sędzia Sądu Najwyższego Holandii, domagał się wprowadzenia dla osób, które skończyły 75 lat otrzymania pigułek, które pozwoliłyby na „humanitarną śmierć w dowolnie wybranym przez siebie czasie”. Pigułki zostały nazwane od nazwiska pomysłodawcy „pigułkami Driona”. Ostatecznie 10 kwietnia 2001 roku, Holandia została krajem gdzie można legalnie wykonywać eutanazję. Życie ciężko chorych, inwalidów oraz osób w śpiączce zostało przerwane głosami 49 parlamentarzystów holenderskich przy sprzeciwie 29.

Religie a Eutanazja

Czy cierpiący człowiek faktycznie musi cierpieć? Czy jego cierpienie ma jakikolwiek sens i znaczenie dla życia? Czy człowiek ma prawo do śmierci?
Na te pytanie nie znajdzie się odpowiedzi w nauce czy medycynie. Są to pytania filozoficzne i religijne. Każda z ówczesnych religii postrzega eutanazję jako zło, gdyż w każdym przypadku jest to odbieranie życia niewinnej osobie. Jest złem ponieważ jest celowym uśmiercaniem. Jako zło jest również postrzegane cierpienie, z tym jednak wyjątkiem, że cierpienie to można racjonalnie wytłumaczyć. Każda z religii tłumaczy cierpienie jako zło uczynione przez człowieka. Cierpienie w takim przypadku ma znaczenie kary. Gdy czyni się zło, potrzebna jest kara. Cierpienie. Odbieranie człowiekowi życia, tak aby już nie cierpiał jest rozumiane jako zamach na Boga, jego sprawiedliwość i Jego nieomylność. Tylko Bóg ma prawo z człowieka zdjąć cierpienie wobec czego eutanazja jest również zamachem na Jego władzę bowiem jeśli człowiek cierpi to zawsze za widzą Boga. Jeżeli Bóg nie zdejmuje z człowieka cierpienia to ma w tym swój cel. Może to być postrzegane jako kara za złe uczynki jakich się człowiek dopuścił, bądź sposób na oczyszczenie go z winy. W religiach wschodnich odebranie cierpienia utwierdza człowieka w jego błędnym przekonaniu i drodze postępowania tym samym zamyka mu drogę do wiecznej szczęśliwości i polepszenia życia w nowym wcieleniu.
W religii judaistycznej odebranie cierpienia może być pozbawieniem człowieka cennego, choć bolesnego sposobu upomnienia wzywającego go do nawrócenia. Odebranie cierpienia nie pozwala też poprzez cierpienie na zadośćuczynienie Bogu.
Dla religii pogańskich odebranie cierpienia jest niedopuszczalną ingerencją w sprawy bogów, jest lekceważeniem każdego z nich.
Chrześcijaństwo podobnie jak judaizm uważa że ingerencja w cierpienie człowieka jest możliwością pozbawienia go zaszczytu nawrócenia oraz uniemożliwia zadośćuczynienie za grzechy, odkrycie związku własnego życia z Chrystusem i wejście do szczęśliwej wieczności. W religii Katolickiej za sprawą papieża Jana Pawła II oraz jego encykliki „Evangelium Vitae” możliwe jest odstąpienie od „uporczywej terapii” („pewne zabiegi medyczne, które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny”)Taką decyzję o zaprzestaniu terapii papież wyraźnie oddzielił od eutanazji i samobójstwa.
Islam nie dopuszcza odebrania cierpienia, ponieważ życie jest darem od Boga, które trzeba szanować i pielęgnować. Ponadto nikt nie jest upoważniony do zakończenia swojego lub cudzego życia, nawet jeśli osoba ta cierpi na nieuleczalną chorobę. Nigdy nie można być całkowicie pewnym rokowania. Nie należy sugerować się psychicznym stanem osłabionej fizycznie osoby proszącej o eutanazję.
Człowiek ma prawo do godnej śmierci, ale nie jest nią eutanazja. Nawet jeżeli faktycznie byłaby ona bezbolesna. Dobra i godna śmierć to śmierć bez bólu, strachu czy odrzucenia. Jest to śmierć człowieka pojednanego ze sobą, bliźnim i Bogiem. Eutanazja na pewno nie jest taką śmiercią. Wręcz odwrotnie. Eutanazja jest raczej objawem strachu przed bólem fizycznym ale także i przed bólem ducha. Prośba o eutanazję jest poczuciem braku wartości, przyznaniem się do samotności, odrzucenia i utraty kontaktu z innymi ludźmi oraz Bogiem. Zgoda na taką prośbę jest potwierdzeniem tego cierpienia, jest skazaniem cierpiącego na jego trwanie, utwierdzenia w tym, że jako chory i cierpiący jest bezwartościowy i niepotrzebny. Z religijnego punktu widzenia zadaniem medycyny jest nieść ulgę w cierpieniu, lekarz nie jest jednak powołany do tego by być katem i zabijać cierpienie zabijając pacjenta.

Eutanazja w państwach świata

Eutanazja czynna jest traktowana jako zwykłe zabójstwo w Szwecji. Zgoda uśmierconego nie stanowi znamienia łagodzącego, a motyw współczucia może wpływać łagodząco na wymiar kary. Eutanazję jako zwykłe zabójstwo(i odpowiedzialność karną z tym związaną) uznają także: Polska, Grecja, Rumunia, Bośnia, Chorwacja, Serbia i Irlandia. Eutanazja jest również zakazana w prawie wszystkich krajach Ameryki Łacińskiej i Południowej
Francja(jak również byłe afrykańskie kolonie francuskie), Dania, Wielka Brytania, Hiszpania, Portugalia, Norwegia, Węgry, Republika Czech, Słowacja, Kanada, Tunezja, Turcja, Egipt, Izrael, Australia, USA(stanami które do tej pory zalegalizowały eutanazję są stan Oregon oraz Teksas), zakazują eutanazji aktywnej, zezwalając niemniej(w niektórych przypadkach) na przerwanie terapii w ekstremalnych wypadkach, pod warunkiem, że pacjent lub jego rodzina wyrażają takie pragnienie.
Eutanazja jest w pełni legalna w takich krajach jak: Holandia, Belgia, Luksemburg, Albania, Japonia, Szwajcaria oraz stany Teksas i Oregon w USA.


„Przysięgam na Apollona lekarza, na Asklepiosa, Hygieje, i Panaceje oraz na wszystkich bogów i boginie, biorąc ich na świadków, że wedle mej możności i rozeznania będę dochowywał tej przysięgi i tych zobowiązań.
Mistrza mego w tej sztuce będę szanował na równi z rodzicami, będę się dzielił z nim mieniem i na żądanie zaspokajał jego potrzeby: synów jego będę uważał za swoich braci i będę uczył ich swej sztuki, gdyby zapragnęli się w niej kształcić, bez wynagrodzenia i żadnego zobowiązania z ich strony; prawideł, wykładów i całej pozostałej nauki będę udzielał swym synom, synom swego mistrza oraz uczniom, wpisanym i związanym prawem lekarskim, poza tym nikomu innemu. Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i rozeznania ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy.
Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka poronnego. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.
Nie będę operował chorych na kamicę, pozostawiając to ludziom zawodowo stosującym ten zabieg.
Do jakiegokolwiek wejdę domu, wejdę doń dla pożytku chorych, nie po to, żeby świadomie wyrządzać krzywdę lub szkodzić w inny sposób, wolny od pożądań zmysłowych tak wobec niewiast jak i mężczyzn, wobec wolnych i niewolników.
Cokolwiek bym podczas leczenia, czy poza nim, z życia ludzkiego ujrzał, czy usłyszał, czego nie należy na zewnątrz rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy.
Jeżeli dochowam tej przysięgi, i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu tej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; jeżeli ją przekroczę i złamię, niech mnie los przeciwny dotknie”.
Słowa tejże przysięgi mimo, że spisane zostały w starożytności, nadal powinny stanowić główne prawo etyki lekarskiej. Największym z Boskich cudów jest życie. A eutanazja czy samobójstwo jest zamachem na życie, jest zamachem na podstawowe warunki człowieczeństwa. Jest też wreszcie zamachem na wolę Boga, który jako jedyny ma prawo decydować o Naszym – ludzkim, ziemskim żywocie. Przykład Holandii gdzie wystarczyło 49 (sic!) głosów „za” żeby móc „legalnie” zabijać ludzi jest dramatem. Jest dramatem dla tych ludzi, którzy nie mogą przekazać otoczeniu swojej woli, ponieważ leżą sparaliżowani bądź przebywają w śpiączce. W Holandii i innych krajach „ucywilizowanego” Zachodu, rokrocznie popełnia się tysiące morderstw zgodnie z prawem. Do jakiej sytuacji doprowadzić może legalizacja eutanazji dobitnie widać było w nazistowskich Niemczech. Tysiące osób uznanych za niegodnych obywateli III Rzeszy mordowano ponieważ byli w śpiączce, cierpieli na nieuleczalne choroby, byli kalekami czy wreszcie byli chorzy psychicznie. Należy mieć głęboką nadzieję, że Europa nie upadnie na dno człowieczeństwa tak jak upadła tam III Rzesza Niemiecka.
Życie jest największą wartością jaką posiedliśmy. Mordowanie ludzi zgodnie z prawem, „bo są niepotrzebnym balastem” jest dramatem jakiego cywilizacja ludzka do naszych czasów nie widziała. Promując eutanazję a także ją legalizując wyzbywamy się człowieczeństwa.

Michał "Owca"

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawe mądre i warte polecenia znajomym :)

    OdpowiedzUsuń