Do Łodzi wkroczyła chińska armia. Wprawdzie w sile tylko 60 wojowników, ale za to rozsławionych po całym świecie! Wystawa "Chiński Smok i Armia Terakotowa Cesarza Qin" prezentowana będzie do końca lutego w Centrum Nauki Experymentarium w łódzkiej Manufakturze. Chińska Armia Terakotowa znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO i określana jest "ósmym cudem świata".
Figury, które będzie można oglądać w Łodzi są naturalnej wielkości i wykonane z wypalonej gliny, czyli terakoty. Każda z postaci ma indywidualne rysy twarzy i zdecydowanie różni się od innych. W przypadku 60 wojowników to wprawdzie żadna rewelacja, ale przypominam że cała armia liczy 8 tysięcy figur, a wszystkie one różnią się od siebie – nie ma dwóch, tych samych wojowników ! Każda twarz jest inna, przedstawia inne emocje. Żołnierze przedstawieni są w różnych pozycjach oraz posiadają różne uzbrojenie. Pierwotnie wszystkie figury były pomalowane, jednak kolory zachowały się „tylko” do czasu odkrycia w 1974r. - po wydobyciu na powietrze zaczęły one stopniowo zanikać. Jeśli jednak uzmysłowimy sobie, że chińska armia z terakoty powstała ponad 2220 lat temu i została zakopana w sarkofagu wraz z pierwszym cesarzem Chin z dynastii Qin Shi, to zgodzimy się, że określenie „tylko” nabiera zupełnie innego wymiaru… Spróbujmy wyobrazić sobie zdziwienie i szok trzech, chińskich chłopów, którzy podczas kopania studni dokonali odkrycia takiego znaleziska. 8 tysięcy figur wojowników naturalnej wielkości, w naturalnym uzbrojeniu, w równych szeregach, odmalowanych w żywe kolory ! Myślę, że dla takiego fenomenu historycznego warto pofatygować się w najbliższym czasie do Łodzi. Uzupełnieniem wystawy będą fotografie współczesnych Chin, różnorodne kolorystycznie stroje mniejszości ludowych, broń, ceramika i oczywiście "prawdziwy" chiński smok. Ale to jeszcze nie wszystko. Na najmłodszych zwiedzających czekają dodatkowe atrakcje - chińskie malowanki, a wśród nich do pomalowania maski, wachlarze, figurki. Dodatkowo przewidziano kurs kaligrafii. Nie zapomniano także o Wielkim Murze Chińskim, którego fragment będzie jedną z ważniejszych części wystawy. To zdecydowanie największa w Polsce wystawa na temat Chin !
Figury, które będzie można oglądać w Łodzi są naturalnej wielkości i wykonane z wypalonej gliny, czyli terakoty. Każda z postaci ma indywidualne rysy twarzy i zdecydowanie różni się od innych. W przypadku 60 wojowników to wprawdzie żadna rewelacja, ale przypominam że cała armia liczy 8 tysięcy figur, a wszystkie one różnią się od siebie – nie ma dwóch, tych samych wojowników ! Każda twarz jest inna, przedstawia inne emocje. Żołnierze przedstawieni są w różnych pozycjach oraz posiadają różne uzbrojenie. Pierwotnie wszystkie figury były pomalowane, jednak kolory zachowały się „tylko” do czasu odkrycia w 1974r. - po wydobyciu na powietrze zaczęły one stopniowo zanikać. Jeśli jednak uzmysłowimy sobie, że chińska armia z terakoty powstała ponad 2220 lat temu i została zakopana w sarkofagu wraz z pierwszym cesarzem Chin z dynastii Qin Shi, to zgodzimy się, że określenie „tylko” nabiera zupełnie innego wymiaru… Spróbujmy wyobrazić sobie zdziwienie i szok trzech, chińskich chłopów, którzy podczas kopania studni dokonali odkrycia takiego znaleziska. 8 tysięcy figur wojowników naturalnej wielkości, w naturalnym uzbrojeniu, w równych szeregach, odmalowanych w żywe kolory ! Myślę, że dla takiego fenomenu historycznego warto pofatygować się w najbliższym czasie do Łodzi. Uzupełnieniem wystawy będą fotografie współczesnych Chin, różnorodne kolorystycznie stroje mniejszości ludowych, broń, ceramika i oczywiście "prawdziwy" chiński smok. Ale to jeszcze nie wszystko. Na najmłodszych zwiedzających czekają dodatkowe atrakcje - chińskie malowanki, a wśród nich do pomalowania maski, wachlarze, figurki. Dodatkowo przewidziano kurs kaligrafii. Nie zapomniano także o Wielkim Murze Chińskim, którego fragment będzie jedną z ważniejszych części wystawy. To zdecydowanie największa w Polsce wystawa na temat Chin !
Dodatkowo wszystkich zainteresowanych tematyką Chin odsyłam do lektury dwóch periodyków, które osobiście bardzo wysoko sobie cenię za prawdziwe i nie do końca obiegowe opinie prezentowane w nich. Mam na myśli magazyn „Myśl.pl” i archiwalny numer z zimy 2009 – w całości poświęcony Chinom – oraz pismo „Zawsze Wierni” ze stycznia i lutego 2011r., prezentujące sytuację kościoła katolickiego w Państwie Środka. Obie te pozycje są do nabycia na stronach internetowych wspomnianych wydawnictw.
Tymczasem zachęcam do lektury i przede wszystkim do odwiedzin wystawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz