poniedziałek, 17 maja 2010

Błękitne rozwińmy sztandary!


Żaden inny miesiąc w roku nie odnosi się w tak szczególny sposób do osoby Najświętszej Maryi Panny, jak maj. Już 1 maja wspominamy św. Józefa czyli Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Dwa dni później czcimy Najświętszą Maryję Pannę, jako Królową Polski. 7 maja wspominamy Matkę Bożą jako Pośredniczkę Wszystkich Łask, 24 maja jako Wspomożycielkę Wiernych, aby 31 maja zakończyć miesiąc wspomnieniem Najświętszej Maryi Panny, Królowej. Maj to także miesiąc objawień fatimskich – szczególnie ważnych w obecnych czasach. W naszym narodzie pobożność maryjna zajmuje szczególne miejsce. To z jej imieniem na ustach wyruszali naprzeciw Krzyżakom polscy rycerze, to jej wstawiennictwu przypisujemy cudowną obronę klasztoru na Jasnej Górze w czasie „potopu” szwedzkiego, to jej opiece oddawali Polskę Jan Kazimierz i kilkaset lat później prymas Tysiąclecia, kardynał Wyszyński. Mnóstwo kościołów pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny oraz przydrożnych kapliczek jej poświęconych, to także ślady szczególnego umiłowania dla Maki Chrystusowej na ziemiach polskich. Wreszcie całe zastępy polskich świętych i błogosławionych, na czele ze św. Maksymilianem Marią Kolbę i jego Rycerstwem Niepokalanej – fenomenem w skali światowej. Wszystko to i jeszcze wiele innych faktów świadczy o szczególnej czci jaką w Polsce darzy się Najświętszą Maryję Pannę. Maj jest tym miesiącem, w którym możemy ją uczcić jeszcze szczególniej, gdyż jak pisał św. Ludwik Maria Grignon de Montfort w swoim „Traktacie o doskonałym nabożeństwie do NMP: „Nigdy bowiem nie czcimy więcej Jezusa Chrystusa niż wtedy, kiedy czcimy Najświętszą Dziewicę”.
Takiemu właśnie uczczeniu NMP służą nabożeństwa majowe. Każde takie nabożeństwo składa się z trzech części: krótkiej nauki księdza, odśpiewania Litanii Loretańskiej oraz błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. Sama idea gromadzenia się i śpiewania pieśni ku czci Maryi sięga V wieku. Jednak dopiero na przełomie XIII i XIV w. powstała myśl aby to właśnie maj poświęcić Maryi. Propagatorem tego pomysłu był król hiszpański Alfons X, który zalecał gromadzenie się w porze wieczornej na modlitwy wokół figur Matki Bożej. W następnych wiekach nabożeństwo to szerzyli m.in. św. Filip Neri oraz włoscy dominikanie. Oficjalnie jednak za twórcę tej formy kultu maryjnego uznaje się włoskiego jezuitę, o. Alfonsa Muzzarelliego, który praktycznie całe swoje życie poświęcił na jego rozpowszechnianie. Z Włoch nabożeństwo rozprzestrzeniło się na resztę Europy, a w Polsce po raz pierwszy zostało odprawione w 1837 r. w kościele św. Krzyża w Warszawie.
Jak wspomniałem wcześniej centralnym punktem nabożeństwa jest odśpiewanie Litanii Loretańskiej do NMP. Historia litanii maryjnych również sięga wiele wieków wstecz, jednak jej ostateczne ukształtowanie się właśnie jako „Litanii Loretańskiej” i zatwierdzenie przez papieża, to rok 1587. Nazwa „loretańska” odnosi się do nazwy włoskiego sanktuarium maryjnego Loreto, gdzie była ona pierwotnie odmawiana. Obecnie na litanię składa się 51 tytułów-wezwań do Matki Bożej. W Polsce są to 52 tytuły gdyż szczególnym przywilejem możemy nazywać Najświętszą Maryję Pannę – Królową Polski. Warto o tym wiedzieć gdyż nie wszystkie państwa europejskie mogą poszczycić się podobnym przywilejem.
Litania to szczególna formy modlitwy – na pozór bardzo jednostajna jednak w gruncie rzeczy niezwykle melodyjna i dynamiczna. Ciągle zmieniające się wezwania nie pozwalają na rozproszenie, a poprzez swoją kolejność przygotowują nas do ukoronowania nabożeństwa i jego ostatniej części, jaką jest błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
Serdecznie zachęcam wszystkich do udziału w popularnym „majowym”, zwłaszcza w obliczu gorszących wydarzeń jakie miały miejsce w ostatnią niedzielą w łódzkiej katedrze, kiedy to na poranną mszę wtargnął nagi mężczyzna, co miało stanowić tzw. performance dla jednego z łódzkich festiwali. Swoją pobożnością zadośćuczyńmy za ten ohydny akt bluźnierstwa, jaki dotknął najważniejszą łódzką świątynię. Jednocześnie ostrzegamy, że kolejne tego typu „przedstawienia” w naszym mieście spotkają się z radykalną reakcją z naszej strony.
Przypominamy jednocześnie, iż trwa peregrynacja obrazu MB Jasnogórskiej po łódzkich kościołach – postarajmy się, aby każdy w swojej parafii stawił się podczas nawiedzenia Obrazu. Pamiętajmy – to ten sam obraz, który podczas poprzedniej peregrynacji „aresztowały” komunistyczne władze. Jeśli oni podświadomie czuli respekt przed owym miłosiernym spojrzeniem płynącym z tego obrazu, to jest naszym obowiązkiem należycie powitać go w naszych parafiach, kościołach, domach.

Marek

3 komentarze:

  1. Ze zboczenicami podającymi się za artystów należy zrobić porządek raz na zawsze.Dawniej takimi sprawami zajmowała się czcigodna instytucja zwana Kongregacją Świętej Inkwizycji teraz niestety prawowowierni katolicy muszą brać sprawy w swoje ręce bieżmy przykład z bisurmanów[islamistów] oni potrafią bronić swojej wiary.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym był jednak daleki od naśladowania islamu w takich sprawach, Religia Katolicka jednak polega na czymś zupełnie innym, i watpie aby autorowi o taki radykalizm chodziło...

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę,że taktowne danie w pysk takiemu delikwentowi na zewnątrz świątyni, to nie żaden radykalizm tylko naturalny odruch w tego typu sytuacji.Nie pozwólmy sobie wejść na głowę i nie kwitujmy wszystkiego stwierdzeniem,że "trzeba nadstawić drugi policzek",bo nie taka płynie nauka z powyższych słów!Szanujmy nasze świętości inaczej sami zniżymy się do poziomu tchórzy!Autor

    OdpowiedzUsuń