piątek, 9 października 2009

(Kontr)rewolucja kibiców.


Dokładnie 10 lat temu nakładem wydawnictwa REKONKWISTA ukazał się zbiór opowiadań Barnima Regalicy (pseudo artystyczne) pt. „Bunt”. Leciutka w odbiorze książeczka – z założenia political fiction – traktowała o powstaniu wymierzonym przeciwko politycznym zdrajcom ojczyzny – lokajom Brukseli i Tel Awiwu ... przez kibiców piłkarskich.
Okazuje się, iż wystarczyła dekada aby książeczka ta z gatunku political fiction przerodziła się w zwyczajny opis polskiej rzeczywistości ...
A rzecz dotyczy naszego sportu narodowego – piłki nożnej – i jej kibiców, reprezentacji, lig, a nade wszystko tzw. centrali. O aspekcie sportowym nie będę się rozpisywał – szkoda nerwów i atramentu. Nadmienię tylko, że podczas gdy większość Europy rozpoczyna jesienią przygodę pt. „europejskie puchary”, to nasi potentaci klubowi zdążyli już ją zakończyć. Dla nich przeszkody z Danii, Belgii, a zwłaszcza z Estonii okazały się zbyt silne ... Lekcji futbolu naszej reprezentacji udzielili z kolei Słoweńcy, Słowacy, a nawet Irlandczycy z Północy, czyli kraje kilkanaście razy mniejsze od Polski (Słowacja – niecałe 5 mln mieszkańców, Słowenia – niewiele ponad 2 mln, Irlandia Płn – niecałe 2 mln.). Nasuwa się w tym miejscu brutalne pytanie - czy w blisko 40 mln państwie nie można znaleźć kilkunastu ludzi kopiących w piłkę na poziomie ? Co do trenera, to jest chyba jeszcze gorzej o czym świadczyć może wybór obecnego selekcjonera ... Wreszcie liga. I tu trzeba na prawdę sporych nerwów ! Temu, który nazwał ją „ekstraklasą” kazałbym za karę do końca życia chodzić na jej mecze ! O poziomie gry na tzw. zapleczu tzw. ekstraklasy nie chcę nawet wspominać. Szczerze mówiąc nie powinno dziwić, że na mecze z reguły chodzi się po paru po piwkach – po prostu na trzeźwo nie da się tego oglądać, a tak w cenie kilkunastu złotych mamy przynajmniej kabaret. Tak się składa, że sam co tydzień grywam w piłkę i ręczę, że czasem na kacu wychodzą nam lepsze pojedynki niż to czym raczą nas tzw. zawodowcy.
Jednak jak to zwykle bywa ryba psuje się od głowy, a w tym przypadku głowę stanowi związek przestępczy z ul. Miodowej czyli Polski Związek Piłki Nożnej z „czerwonym senatorem” na czele. W moim odczuciu jest to jeden z niewielu w pełni jawnych układów komunistycznych, który nie dał rozbić się po 1989 roku. Przykładem tego mogą być wydarzenia sprzed paru kolejek kiedy to kibice wielu drużyn postanowili uczcić pamięć poległych w obronie Ojczyzny podczas II wojny światowej. Okazją do tego była okrągła 70 rocznica sowieckiej napaści na Polskę w dn. 17 IX 1939 r. Kiedyś jak wiadomo była to wiedza tajemna, za rozpowszechnianie której można było stracić wiele, bardzo wiele, a nawet wszystko. Teraz - 20 lat po oficjalnym obaleniu komunizmu i w czasach nominalnej demokracji - rolę urzędu cenzury przejął wspomniany PZPN, który zabronił uczczenia minutą ciszy przed meczami ofiar sowieckiej agresji i nakazał kibicom zdjęcie z ogrodzeń flag o treściach patriotycznych. Jakim prawem to uczynił ? Jakim prawem ukarano kluby, które do tego nakazu się nie zastosowały ?! Tego nikt nie wie. To oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej gdyż PZPN ma na sumieniu znaczne cięższe grzechy, za które przyjdzie mu kiedyś zapłacić. Jednak ten konkretny przykład doskonale oddaje charakter walki jaką kibice piłkarscy toczą obecnie z PZPNem. Stąd też wzięło się moje nawiązanie do „Buntu” w pierwszych słowach tych rozważań. Nie dajmy się zwieść medialnej propagandzie – to nie jest walka szlachetnych mentorów sportu z abstrakcyjnym chuligaństwem na trybunach, ale walka o nasze prawo do wolności ( w tym wolności słowa i idei ), których stadion piłkarski powoli staje się ostatnim bastionem ! Zgadzam się, że kibice piłkarscy to nie potulne baranki. To świat siły, honoru, poświęcenia, ale i przyjaźni, pomysłowości i wytrwałości – czyli wszystkich cech, których brakuje ludziom z ulicy Miodowej. Nawołujemy zatem wszystkich do walki z PZPNem ! Nie pozwólmy żeby skorumpowani nieudacznicy wespół ze swoimi lewackimi towarzyszami ze stowarzyszenia „Nigdy Więcej” dyktowali nam jakie flagi możemy wywieszać na meczach swoich ukochanych drużyn i jakie okrzyki wznosić. Nie pozwólmy żeby zabraniano nam śpiewać Mazurka Dąbrowskiego na stadionach podczas gdy na ulicach można swobodnie paradować w koszulkach z sierpem i młotem. Nie pozwólmy aby korupcja i nieudolność pozostawały bezkarne podczas gdy kibiców karze się pod byle pretekstem. To nie jest walka polityczna – to walka o NORMALNOŚĆ I ZDROWY ROZSĄDEK !!!
Zachęcamy zatem do bojkotu najbliższych meczów reprezentacji i do dopingu dla Czechów oraz Słowaków. Niestety czasem trzeba poświęcić bitwę aby wygrać wojnę. Pokazywaliśmy nieraz i zawsze będziemy pokazywać, że jesteśmy z naszą reprezentacją na dobre i na złe, ale ten jeden raz musimy zrobić wyjątek gdyż nie mam już nic do stracenia. Do wygrania natomiast jest wszystko ...! KONIEC PZPN !!!
Na koniec zapraszam wszystkich do odwiedzin strony www.KoniecPZPN.pl

Marek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz