poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Łodzianie w "zamordowanej Armii".


13 kwietnia to data szczególna dla wielu Polaków i Łodzian. Dziś bowiem obchodzimy Dzień Pamięci Ofiar Katynia. 66 lat temu niemieccy żołnierze odkryli masowe groby oficerów, żołnierzy Wojska Polskiego i polskich cywilów.

Ludobójstwo dokonane na elicie polskiego społeczeństwa w 1940 r, przez sowieckie władze "...bez wzywania aresztowanych i przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia... rozpatrzyć w trybie specjalnym, z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary "rozstrzelanie." (decyzja z 5 marca 1940 r, podpisana przez Stalina), nadal pozostało nie potępione przez obecne władze Federacji Rosyjskiej.

O przeprowadzonej zagładzie niemal 22 tysięcy polskich obywateli, tylko tym jednym sowieckim rozkazem, wspominamy w sposób nieskrępowany zaledwie od kilku lat. Nie przestają zabiegać o ujawnienie pełnej prawdy o tej okrutnej zbrodni środowiska Rodziny Katyńskiej i Rodziny Policyjnej 1939, gromadzące w swych szeregach członków rodzin Pomordowanych . Rodziny nadal czekają na ujawnienie miejsc "dołów śmierci", dla ponad 7 tysięcy zgładzonych. Szacuje się , że pośród ofiar ok.1200 osób, było związanych z Łodzią i województwem łódzkim (w granicach z 1939 r.)

Warto wspomnieć o kilkunastu z nich.

Por. rez. Bronisław Baran, wychowanek Państwowego Męskiego Gimnazjum im. J. Piłsudskiego, działacz Związku Harcerstwa Polskiego, pracownik radiotechniczny, rodzina otrzymała zaledwie jeden list z Kozielska.

Por. rez. Czesław Borowski, absolwent Gimnazjum A. Zimowskiego, następnie Szkoły Geodezji w Krakowie i Państwowej Szkoły Mierniczej w Warszawie, był inżynierem w Urzędzie Ziemskim w Łodzi. Z obozu dotarł tylko jeden list do rodziny.

Kpt. służby stałej Franciszek Brdyś, wychowanek Gimnazjum Męskiego k/Tomaszewskiego, kadrowy oficer łódzkiego garnizonu. Pozostała wdowa z dzieckiem.

Ppor. rez. Czesław Ciesielski, wnuk powstańca 1863, po studiach pracownik Izby Skarbowej w Łodzi, działacz ZHP. Rodzina otrzymała kartkę i list z Kozielska. Pozostała wdowa i dwoje dzieci.

Ppor. rez. Antoni Czapliński, pochodzący z chłopskiej rodziny z Topoli Królewskiej k/Łęczycy, mgr filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, nauczyciel Państwowego Gimnazjum im. S. Żeromskiego w Łodzi. Rodzina otrzymała list z Kozielska. Pozostała wdowa.

Ppor. rez. Mieczysław Egierski, kształcił się w Częstochowie, następnie w Piotrkowie. W Łodzi pracował w ZFW Scheiblera i Grohmana działał jako Prezes Koła Związku Oficerów Rezerwy. Pozostała wdowa z dzieckiem.

Ppor. rez. Roman Furmański, dziennikarz "Dziennika Łódzkiego", "Echa", po walkach w oddziałach Armii "Łódź" jeniec Kozielska. Pozostała wdowa z dzieckiem.

Por. rez. Piotr Jankowski, słuchacz Wydziału Pedagogicznego WWP w Łodzi, więziony w Kozielsku.

Por. służby czynnej Feliks Kaleciński, absolwent Szkoły Podchorążych, więziony w Kozielsku. Pozostała wdowa.

Mjr rez. Miron Kantor, pochodził z rodziny żydowskiej. Dr nauk medycznych, pracował w Łodzi i Grodnie. Komendant Szpitala Polowego 8 DP. Pozostała wdowa z dzieckiem.

Ppor. rez. Janusz Karski, absolwent Gimnazjum im. Kopernika w Łodzi, następnie prawa na UW. Pracownik prokuratury w Łodzi i Warszawie. Rodzina otrzymała tylko jedną kartkę z Kozielska. Pozostała wdowa z dzieckiem.

Ppor. rez. Alojzy Kinderman, wywodził się ze znanych łódzkich przemysłowców. W Łodzi pracował w firmie "Węgloblok", której był udziałowcem. Rodzina otrzymała z Kozielska list i kartkę. Pozostała wdowa i dwoje dzieci.

Kpt. służby stałej Tadeusz Komorowski, żołnierz 2 Brygady Legionów, następnie oficer w Jarosławiu i Drohobyczu. Od 1926 r. służył w Piotrkowie Tryb. Więziony w Kozielsku. Pozostała wdowa z dzieckiem.

Ppor. rez. Stanisław Kostrzewski, wywodził się z rodziny robotniczej, organizator szkolnictwa polskiego w Łodzi po 1918 r. Ochotnik wojny polsko-bolszewickiej. Organizator hufca Przysposobienia Wojskowego w Łodzi. Więziony w Ruwnem i Kozielsku. Pozostała wdowa z dzieckiem.

Ppor. Służby stałej Tadeusz Kukulski, oficer 28. Pułku Strzelców Kaniowskich. Do rodziny dotarł tylko jeden list z Kozielska...

Lista zamordowanych jest długa. "I tylko pamięć została po tej katyńskiej nocy. Pamięć nie dała się zgładzić. Nie chciała ulec przemocy. I woła sprawiedliwość. I prawdę po świecie niesie. Prawdę o jeńców tysiącach zgładzonych w katyńskim lesie"( z wiersza Feliksa Konarskiego). Nie można zrezygnować, ba, nie wolno przestać przypominać o tych wszystkich pomordowanych na "nieludzkiej ziemi" W Łodzi możemy choć pomodlić się przy Pomniku Katyńskim wzniesionym obok kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej przy ul. Łąkowej.

Grzegorz Wróbel

http://www.aspektpolski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=808&Itemid=30

1 komentarz: