poniedziałek, 5 lipca 2010

By żyło się lepiej?


Minęło już trochę czasu od końca drugiej fali powodziowej, a rodzące się pytania czy można było uniknąć tak katastrofalnych jej skutków zostały wyparte w mediach przez temat wyborów prezydenckich. Jeżeli kwestia powraca to tylko skrótowo pod względem skutków oraz pomocy (a raczej jej braku) poszkodowanym. Kilkanaście dni temu media informowały o pozwie przygotowywanym przez powodzian w Sandomierzu przeciw rządowi. Czy mieszkańcy tylko jednego miasta w Polsce są świadomi kto jest winny tak tragicznych skutków? Obserwując obecną politykę nie zdziwiłbym się gdyby odpowiedź PO na pozew brzmiała: „Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku” – jak „tłumaczył” powodzianom Komorowski trzymając ręce w kieszeni, nie tylko obrażając tych, co stracili dorobek całego życia ale również w sposób bezczelny umywając ręce od jakiejkolwiek odpowiedzialności. Wiele lat nieczyszczone koryta, wały w fatalnym stanie, a w wielu województwach od tzw. powodzi tysiąclecia w 1997 roku nie zbudowano ani kilometra wałów! Gdy zastanawiamy się nad przyczynami tak tragicznych efektów warto przypomnieć decyzję PO, które zwyciężyło w wyborach w 2007 roku a już w 2008 wyrzuciło do kosza projekty o łącznej wartości 32,9 mld zł, co doprowadziło wtedy do wielkiego buntu samorządowców.

Szczególnie wzburzeni są ci samorządowcy, którzy najbardziej ucierpieli. W województwie opolskim nie ostał się ani jeden projekt, choć na poprzedniej liście przygotowanej przez rząd PiS było zaplanowanych 18 inwestycji za 2,2 mld zł. – Jeszcze nie dotarło do mnie, że władze tego kraju mogły podjąć decyzję, iż zbiornik retencyjny na Nysie jest nieistotną inwestycją – mówi burmistrz miasta Jolanta Barska. W najbliższych dniach władze Nysy chcą się spotkać z minister rozwoju regionalnego, by uzmysłowić jej, jak ważna dla regionu jest ta budowa. – W przypadku przerwania zniszczonych wałów zbiornika całe miasto znajdzie się 20 metrów pod wodą – alarmuje burmistrz Nysy.
Katastroficzne wizje snuje też Stanisław Pankiewicz, wójt gminy Jasło i przewodniczący Związku Gmin Dorzecza Wisłoki. – Rząd chyba woli płacić potężne pieniądze na zwalczanie skutków powodzi i dalej narażać mieszkańców na niebezpieczeństwo, niż zapobiegać takim kryzysom – mówi rozgoryczony. Walczy o dofinansowanie budowy zbiornika Kąty-Myscowa w Beskidzie Niskim.
Pisała w lutym 2008 roku Rzeczpospolita.

Spis usuniętych przez PO projektów liczy 82 strony. Pieniądze na te inwestycje zostały wynegocjowane z funduszy Unii Europejskiej. Projekty wycofane przez PO to m.in.: Ochrona wód Zatoki Gdańskiej - budowa i modernizacja systemu odprowadzania wód opadowych w Gdańsku (Zakres inwestycji: budowa i rozbudowa systemu kanalizacji deszczowej wraz z instalacją urządzeń podczyszczających na wylotach do cieków, budowa przepompowni, regulacja cieków, budowa zbiorników retencyjnych, budowa urządzeń pomiarowych); Modernizacja Wrocławskiego Węzła Wodnego) modernizacja Kanału Powodziowego wraz z wałami i budowlamib) modernizacja Starej Odry wraz z wałami i budowlami) kanał przerzutowy do Widawy wraz z wałami i budowlami Ochrona od powodzi Kotliny Kłodzkiej Poprawa stanu ochrony przeciwpowodziowej Lewina Brzeskiego na Nysie Kłodzkiej; Poprawa bezpieczeństwa przeciwpowodziowego Wisły Środkowej od Koszyc do Płocka. Pełna lista usuniętych przez PO projektów: http://www.pois.gov.pl/Wiadomosci/Documents/dok4.pdf

Obserwując tragiczne skutki powodzi, przez którą tysiące straciło dorobek całego życia a kilkanaście osób zginęło i niezrozumiałą przyczynę podjęcia tak katastrofalnej decyzji trudno o bardziej paradoksalne i kontrastowe hasło wyborcze niż te, które właśnie PO prezentowało podczas wyborów niespełna rok przed usunięciem w/w projektów przeciwpowodziowych: „By żyło się lepiej”.

Kamil

3 komentarze:

  1. Fakt, Platforma nabroiła, a odpowiedzialność zrzuca bezczelnie na samorządowców. Szkoda słów. Co im się uda jeszcze spieprzyć w ciągu najbliższych 500 dni?

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby PiS to nagłośniło to pewnie cieszyliby się teraz z wygranej

    OdpowiedzUsuń
  3. 500 dni potrzeba na wyciągnięcie z kraju wszystkiego czego się jeszcze nie udało "sprywatyzować" oni to dokończą, a potem choćby potop, drugi raz taka okazja może się nie trafić

    OdpowiedzUsuń