środa, 23 czerwca 2010

Łodzianom gratulujemy BUDOWLANYCH!


W zeszłym tygodniu w jednej z łódzkich gazet przeczytałem o przeprowadzonych wśród mieszkańców różnych miast Polski badaniach, dotyczących skojarzeń z Łodzią. Niestety, na tak postawione pytanie („Z czym Pani / Panu kojarzy się Łódź?”) większość respondentów odpowiedziała… „z niczym”. Jakiś tam procent wspomniał o włókiennictwie, ktoś o Piotrkowskiej, jeszcze inny o „filmówce”. Znamienne, że żadnemu z respondentów Łódź nie skojarzyła się jakoś z kulturą, co stawia koncepcję projektu „Łódź – Europejskie Miasto Kultury 2016” na poziomie kolejnego obciachu nie tylko w skali kraju ale i Europy. Tak na marginesie, to nie wiem w ogóle jak moglibyśmy rywalizować z zagranicznymi kandydatami do tego tytułu skoro w mojej ocenie dystansuje nas Lublin - również starający się o to miano. Miałem ostatnio możliwość odwiedzić to piękne miasto na wschodzie Polski i muszę przyznać bez żadnego zawahania, że gdybym miał oddać głos na któreś z tych miast, to niestety byłby to Lublin… Wracając jeszcze do samego badania, to dodam tylko, iż jego koszt wyniósł 600 tysięcy złotych. 600 tysięcy złotych z budżetu miasta żeby łodzianie dowiedzieli się, że Polakom Łódź kojarzy się z „niczym”! Brawo! Z takimi przedsięwzięciami możemy ubiegać się co najwyżej o miano „Europejskiej stolicy głupoty”! Jeśli zestawimy to jeszcze z ostatnim pomysłem naszych pożal się Boże „sterników” miasta, czyli budki telefoniczne do nagrywania swoich pomysłów o Łodzi dla wielce zatroskanych o nią urzędników z Ratusza, to nagroda murowana!
 Na szczęście jest jeszcze w Łodzi coś z czego możemy być naprawdę dumni i czego zazdrości nam cała Polska (a już najbardziej Trójmiasto). To drużyna rugby Budowlanych Łódź, która w sobotę obroniła tytuł Mistrza Polski, a styl w jakim to zrobiła już na zawsze przejdzie do historii. Podobnie zresztą jak i sam mecz, który w opinii komentatorów był najlepszym pojedynkiem w historii polskiego rugby. Jeśli ktoś pofatygował się w sobotnie popołudnie na stadion przy ul. Górniczej lub chociażby obejrzał transmisję finałowego spotkania z Lechią Gdańsk w telewizji, ten wie o czym mówię. Przyznam szczerze, że wobec takich wyczynów naszych rugbistów całe te Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, to gra dla dzieciaczków z piaskownicy… Trudno o dobór właściwych słów aby choć po części oddać to czego byliśmy świadkami w tym meczu - krew, pot, łzy, niewykorzystane sytuacje, pełne trybuny i nieustannie zmieniający się wynik. A wreszcie decydujące przyłożenie w doliczonym czasie gry! Jeśli miałbym tu zastosować jakieś porównanie dla laików w dziedzinie zasad rugby, to spróbujcie sobie wyobrazić bramkę na 5:4 (dla Polski oczywiście) w finale MŚ zdobytą w 95 minucie. Tak właśnie było w sobotę w Łodzi, przy Górniczej!
Dlaczego piszę o tym akurat w kontekście tych nieszczęsnych skojarzeń z Łodzią? Ano właśnie dlatego, że łódzcy rugbiści udowodnili swoją postawą, że Łódź ma być z czego dumna i drzemie w niej wielki potencjał. Niestety, zupełnie nieodkryty przez ekipy rządzące tym miastem… Budowlani Łódź, to swoisty ewenement w skali kraju - drużyna o nieporównanie mniejszych możliwościach finansowych niż giganci z Trójmiasta (Arka i Lechia), która niezmiennie od 8 lat gra w finale MP i nie schodzi poniżej srebrnego medalu! Drużyna, która – mówiąc kolokwialnie – „ma jaja”, czego już nie można powiedzieć o łódzkich urzędnikach z Magistratu… Ci zamiast wspomagać łódzki sport i chlubić się taką perełką, jaką jest drużyna rugby Budowlanych, wolą topić pieniądze w badaniach, strategiach i niezrealizowanych projektach pod publiczkę. Ich nieudolność boli tym bardziej, że w innych miastach wiedzą jak postępuje się z takimi diamentami sportowymi. Przykład? Proszę bardzo – Kielce! Vive Targi Kielce (Mistrz Polski w piłce ręcznej mężczyzn) dostało ponad 5 milionów złotych na dwuipółletni program promujący województwo świętokrzyskie - „Gramy razem dla Świętokrzyskiego”. Pieniądze pochodzą z Regionalnego Programu Operacyjnego. Budżet klubu zostanie więc zasilony kwotą około 2 milionów złotych rocznie. Pieniądze przyznał Zarząd Województwa, a pochodzą one z funduszy unijnych. Nam zamiast tego zafundowano piękne plany o Hiltonach, EC1 i innych „szklanych domach”. 

Co nam z tego pozostało? Puste place jak w przypadku tego pierwszego i kupa wydanych pieniędzy na projekty tego drugiego. Ponadto straciliśmy wszystkie nasze sztandarowe projekty, czyli Festiwale. Jaki jest zatem sens pompować kolejne pieniądze w rozwijanie projektu „Łódź – Europejskie Miasto Kultury 2016”. Jakie mamy realne szanse żeby wyprzedzić w tym wyścigu Warszawę, Toruń, Wrocław, Gdańsk, Pampelunę, San Sebastian czy Cordobę? Czy nie lepiej zamiast tego postawić na autentyczne potrzeby mieszkańców tego miasta, wspierać sport, edukację, zwalczać bezrobocie? Dość już górnolotnych projektów, po których mamy jedynie kaca moralnego i zmarnowane pieniądze. Wystarczy wspomnieć tylko trzy „inwestycje” od początku roku: referendum nad odwołaniem Kropiwnickiego + badanie strategii marketingowej dla miasta + 4 budki telefoniczne aby pijana gawiedź miała co zdemolować… Jak dla mnie lekką ręką 2 miliony. Co z tego będzie miał przeciętny łodzianin? Nic. A co mógłby mieć. Ano, wiele – wystarczy rozejrzeć się dookoła. Syf na Piotrkowskiej, beznadziejna komunikacja i szerzące się patologie, wynikające co tu dużo mówić ze zwykłej, ludzkiej biedy. Łódź jest już zmęczona wielkimi projektami i kosmicznymi wizjami, zatracającymi jej prawdziwy charakter – zamiast tego potrzebuje realizmu i rzetelnej pracy organicznej. A jeżeli już naprawdę nie ma na co wydać tych pieniędzy, to podpowiem – oddajcie je w całości rugbistom Budowlanych. Oni doskonale poradzą sobie z promocją naszego miasta. Żeby nie być gołosłownym przytoczę na koniec krótką dygresję. Na sobotnim meczu był razem ze mną znajomy dziennikarz z Warszawy. Pierwszy raz w życiu na meczu rugby. Po zakończonym spotkaniu powiedział tylko trzy słowa: „Łodzianom gratulujemy Budowlanych”!

Marek

4 komentarze:

  1. Artykuł dobry.
    Lecz mimo ze mieszkam w Łodzi to miasto kojarzy mi się z syfem, brudem, szarością. Nic się nie dzieje w tym mieście. Totalna porażka. Pobudowali tylko kiczowate molochy sklepowe jak Port Łódź czy Manufaktura i uważają ze to doda "barw" miastu i przyciągnie turystów. Ale to wszystko jest wina zarządzających. Mam nadzieje że kiedyś wyjadę z tego depresyjnego miasta i znajdę zakątek gdzieś gdzie się chce witać nowy dzień....
    Pozdrawiam. Mam nadzieje mimo wszystko że ta mieścina stanie kiedyś na nogi i nie będzie tak odpychająca swym urokiem i wizerunkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam szczerze, że moja miłość do Łodzi, to też raczej "miłość z obowiązku", a nie "z wyboru" - zwłaszcza od paru lat, odkąd miasto zaczęło zatracać swój charakter na rzecz nieco większego marketu dla "warszawki"... I pewnie gdyby moje zarobki były choć trochę zbliżone do warszawskich, to już od dawna szukałbym działki z dala od "Ziemi Obiecanej". Brutalna rzeczywistość. A co do "zarządzających" naszym miastem, to nadmienię że rugbyści Budowlanych Łódź za swój wyczyn otrzymali od wiceprezydent miasta...kubek, smycz i krawat z materiałów promocyjnych miasta. Niestety, Pan Prezydent nie znalazł czasu aby osobiście podziękować sportowcom i wręczyć im "atrakcyjne" upominki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Budowlani są okropnie niedocenionym elementem życia Łodzi. Bardzo fajnie, że tutaj poruszono ten temat. Może narodowcy jakoś wypromują tę drużynę w świadomości mieszkańców miasta, a co za tym idzie i władz ;)

    OdpowiedzUsuń