piątek, 16 kwietnia 2010

Zaczęło się...

„Wszystko co polskie jest moje: niczego się wyrzec nie mogę. Wolno mi być dumnym z tego, co w Polsce jest wielkie, ale muszę przyjąć i upokorzenie, które spada na naród za to co jest w nim marne.” O słuszności słów Romana Dmowskiego przekonujemy się właśnie w tych dniach – gdy na naszych oczach pisze się historia Polski.
Jeszcze do wczoraj byłem pod wielkim wrażeniem reakcji Polaków na ostatnie tragiczne wydarzenia. Ta cisza, autentyczny ból, poczucie obywatelskiego obowiązku i modlitwa połączona z nadzieją, że z tej tragedii wyrośnie jeszcze dla Polski coś dobrego. Powiem wprost – byłem dumny. Smutny, ale dumny. I choć wiedziałem, że jest to wyłącznie stan przejściowy, to jednak rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania. „Polskie piekiełko” zaczęło się szybciej niż przypuszczałem… W czasie kiedy w Warszawie rodziny z dziećmi stały w kolejce przez całą noc żeby oddać hołd Pierwszemu Obywatelowi Najjaśniejszej Rzeczpospolitej oraz Pierwszej Damie, to w Krakowie urządzano seanse nienawiści wobec zmarłego prezydenta. Nazajutrz zaś rozpoczęła się debata na całego: „godzien Wawelu, czy nie?!”. Poczucie jedności narodowej prysnęło niczym bańka mydlana, a w prasie zagranicznej mogliśmy przeczytać o „wojnie polsko-polskiej”… Żal, wstyd i żenada! Można było nie zgadzać się z polityką Pałacu Prezydenckiego – sam, dzień przed wspomnianą tragedią pisałem krytyczny artykuł o polskiej polityki zagranicznej, zarówno tej rządowej jak i prezydenckiej. Można było nie podzielać wartości, jakim hołdował Lech Kaczyński i zwyczajnie za nim nie przepadać. Ale żeby w takim momencie wychodzić z tym na ulice i gardłować na oczach fotoreporterów z całego świata? W przeddzień wizyty blisko 100 przywódców państw i koronowanych głów?! To już nawet nie głupota! To fanatyzm! Kogoś najwyraźniej zabolało, że Polacy wreszcie zachowują się tak jak przystoi Polakom, a na dodatek jakby łuski im z oczu pospadały… Cała maszyneria socjotechniki i inżynierii społecznej oraz lata propagandy medialnej wzięły w łeb! Polacy nie dość, że płaczą za swoim prezydentem i modlą się za niego, to jeszcze biją się w piersi, za to że niesłusznie go osądzali. I wszędzie to słowo – „patriotyzm”! Tego już było za wiele – trzeba było zohydzić Polakom te „narodowe rekolekcje” – „nie będzie leżał Kaczor na Wawelu”! „Niegodny”! W pierwszej kolejności należało zapytać czy może ktoś z tych pseudo-manifestantów jest godny. Muszę przyznać, że ze złości mało mnie żółć nie zalała gdy usłyszałem do czego są zdolni nasi rodacy. I bynajmniej nie dlatego, iż uważam śp. Lecha Kaczyńskiego za godnego spoczynku na Wawelu. Przede wszystkim nie rozpatruję tego w kontekście personalnym, bo nie ja jestem od osądzania. Decyzja należała do rodziny oraz gospodarzy Wawelu i koniec kropka! Osobiście uważam, że Wawel to miejsce spoczynku pomazańców Bożych, a nie prezydentów z nadania ludu i przyznam iż trochę obawiam się następstw tego posunięcia w przyszłości… W tym jednak przypadku na korzyść zmarłego prezydenta przemawiają tragiczne okoliczności w jakich zginął. A zginął na służbie Ojczyźnie – jak prawdziwy mąż stanu! Zaś zwycięską „bitwę o Katyń” okupił ceną najwyższej ofiary… Te argumenty są dla mnie w zupełności wystarczające.
Niestety, zaprzepaściliśmy szansę na coś w rodzaju „nowego początku” w polskiej polityce i debacie publicznej… Zaprzepaściliśmy na własne życzenie. W tych dniach patrzyliśmy wszyscy na Warszawę, Kraków, słuchaliśmy i śpiewaliśmy hymn Polski, wywiesiliśmy flagi, patrzyliśmy na Katyń i słuchaliśmy marszu żałobnego Chopina – to była piękna lekcja polskości! Ktoś nam te lekcję popsuł. A może to my sami…? Dziś już nie jestem dumny. Jestem smutny.

Marek

Protest mieszkańców Krakowa przeciw pochówkowi ŚP. Kaczyńskiego na Wawelu:

Foto: wp

2 komentarze:

  1. Ci co protestowali to nie są Polacy tylko zdrajcy narodu działacze PO itp.Kiedyś byli by w KPP PPR a niedawno w PZPR choć raczej w tych pierwszych bo to najbardziej fanatyczni zaprzanicy.Najwłaściwsze podejście do tego typu działań prezentowały Narodowe Siły Zbrojne w czasie wojny i tuż po niej a także przedwojenny ONR.Hasło NSZ Śmierć Wrogom Ojczyzny jest aktualne i dziś.Naród stanął przy trumnie Pana Prezydenta wrogowie przeciw niej wojna dopiero się zaczyna.

    OdpowiedzUsuń
  2. to czy powinien zostać pochowany w tym miejscu to tylko zależy od właściciela zamku, i rodziny zmarłego.
    W sumie moim zdaniem dobrze że został tam pochowany bo stał się symbolem katynia, a sprawa tego mordu wyszła na jaw. Z reszta ten rozdział został już chyba zamknięty, dusze ofiar zaznały spokój. Teraz musimy patrzeć w przyszłość a nie oglądać się na przeszłość.

    OdpowiedzUsuń