poniedziałek, 28 lutego 2011

1 marca Narodowym Dniem Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"

W związku z ustanowionym przez Sejm RP Narodowym Dniem Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"  w całym kraju, w tym także w Łodzi, odbędą się inicjatywy poświęcone pamięci bohaterów antykomunistycznego powojennego podziemia.

Konferencja popularnonaukowa z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych – Łódź, 1 marca 2011

Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi oraz Akademicki Ośrodek Inicjatyw Artystycznych w Łodzi zaprasza na konferencję popularnonaukową z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych

1 marca 2011 r. (wtorek)
sala AOIA w Łodzi, ul. Zachodnia 54/56

Program:
prowadzenie – dr Joanna Żelazko
  • 10.00  Marek Drużka, dyrektor Oddziału IPN w Łodzi, Powitanie gości
  • 10.10  Jerzy Scheur, prezes Fundacji „Polska się upomni”, Powitanie gości
  • 10.20  dr Janusz Wróbel (IPN Łódź), Sytuacja w Łodzi i woj. łódzkim w 1945 r.
  • 10.40  dr Michał Wenklar (IPN Kraków), Zrzeszenie WiN. Założenia ideowe i zarys działalności
  • 11.00  dr Tomasz Toborek (IPN Łódź), Konspiracyjne Wojsko Polskie - największa organizacja antykomunistycznego podziemia w centralnej Polsce
11.20–11.40 przerwa
prowadzenie – dr Janusz Wróbel
  • 11.40  dr Joanna Żelazko (IPN Łódź), Procesy żołnierzy II konspiracji przed WSR w Łodzi
  • 12.00  Artur Ossowski, „Uwolnić Podziemie” – rozbicia więzień, obozów i aresztów w Polsce Ludowej (zarys problemu)
  • 12.20  Dyskusja
  • 12.50  dr Janusz Wróbel, Podsumowanie konferencji

Wstęp wolny. Serdecznie zapraszamy.

 źródło: http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/2/15423/Konferencja_popularnonaukowa_z_okazji_Narodowego_Dnia_Pamieci_Zolnierzy_Wykletyc.html

 

  Zarząd Oddziału Łódzkiego Polskiego Towarzystwa Historycznego oraz Instytut Historii UŁ mają przyjemność zaprosić Państwa do uczestnictwa w panelu dyskusyjnym pt. Żołnierze Wyklęci – pamięć przywrócona” na temat antykomunistycznej niepodległościowej konspiracji u schyłku i po II wojnie światowej.
Czas obrad: wtorek 1 marca 2011 roku (Dzień Żołnierzy Wyklętych), godz. 1400. Miejsce: Sala Rady Wydziału Instytutu Historii UŁ.
Uczestnicy: prof. dr hab. Krzysztof Lesiakowski, prof. dr hab. Przemysław Waingertner, dr Jacek Pietrzak. Obrady poprowadzi prof. dr hab. Małgorzata Dąbrowska. Zapraszamy do dyskusji.

źródło: http://www.pthlodz.uni.lodz.pl/

sobota, 26 lutego 2011

Kosowo jest serbskie!


Wbrew propagandowym kłamstwom serwowanym nam przez media Stany Zjednoczone w zależności od własnych interesów walczą przeciwko lub wspierają islamski terroryzm. Pierwszy przypadek łączy się m.in. z chęcią pozyskania dużej ilości ropy, drugi z posiadaniem bazy wojskowej na Bałkanach oraz bezprawnym wydarciem Serbii części ich ziem i oddaniu ich albańskim terrorystom z UCK. Niestety nasz kraj został wplątany w tę zbrodniczą politykę wbrew woli większości narodu.
O sprzeciwie Polaków wobec utworzenia Republiki Kosowa 17 lutego 2008 roku wskutek rozbioru Serbii świadczą manifestacje solidarnościowe z narodem serbskim, które odbyły na terenie całego kraju. Największa odbyła się w Warszawie 20 lutego, zgromadziła około 650 osób mimo mroźnej pogody. Organizatorami byli stowarzyszenie Polacy na rzecz Serbskiego Kosowa, Stowarzyszenie Zjednoczony Ursynów oraz warszawscy Autonomiczni Nacjonaliści, uczestniczyli w niej także mniejszość serbska i białoruska zamieszkujące naszą stolicę, przedstawiciele Obozu Narodowo-Radykalnego (w tym Brygady Łódzkiej), Młodzieży Wszechpolskiej, Łódzkiego Ruchu Narodowego „Szczerbiec”, Białych Orłów, wielkopolskich Autonomicznych Nacjonalistów, Związku Słowiańskiego, Stowarzyszenia Na rzecz Kultury i Tradycji „Niklot”, Zadrugi oraz Unii Polityki Realnej. Zbiórka miała miejsce o godzinie 15.00 przy wejściu do metra na ul. Świętokrzyskiej. Pół godziny później ruszył pochód, odpalone zostały race oraz petardy, wznoszono hasła „Belgrad, Warszawa – wspólna sprawa”, „Tylko serbskie Kosowo”, „Precz z albańskim szowinizmem” , „Stop albańskiej okupacji”. Gdy marsz dotarł pod siedzibę Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej zostały wygłoszone przemówienia. Głos zabrali przedstawiciele ONRu, stowarzyszenia „Polacy na rzecz serbskiego Kosowa”, a także mieszkający w Warszawie Serbowie, którzy uciekli z Kosowa zajętego przy pomocy USA i NATO przez albańskich terrorystów. Podczas przemówienia mówiono o islamskich oraz amerykańskich zbrodniach na narodzie serbskim i popieraniu ich przez obecnego premiera naszego kraju oraz zniszczeniu ponad 150 prawosławnych świątyń przez UCK (najstarsze pochodziły z XII wieku i wpisane zostały na listę światowego dziedzictwa UNESCO).
Po manifestacji część uczestników udała się do klubu N44, gdzie m.in. wysłuchano opowiadań Serba, który opuścił rodzinne Kosowo na krótko przed amerykańskim bombardowaniem a teraz mieszka w Warszawie, którą uważa za swój drugi dom. Jak mówił w jego mieście mieszkało kilkanaście tysięcy Serbów, teraz zostało tylko kilka starszych osób, które boją się wyjść z domu. Niestety z przyczyn technicznych nie doszło do pokazu slajdów przedstawiających fotografie zniszczonego przez Albańczyków Kosowa , które miały być dopełnieniem relacji. W związku z tematem polecam nakręcony przez czeską telewizję film zabroniony w wielu krajach z powodu tego, że doskonale przedstawia zbrodniczość islamskich terrorystów z UCK oraz ich sojuszników w postaci USA oraz NATO.
 tekst i foto Kamil

poniedziałek, 21 lutego 2011

Polska XXI wieku


    Chciałbym podjąć temat  oraz wytłumaczyć jak ja widzę Polskę XXI wieku.  Omijając na razie kwestie gospodarczą, która zasługuje  na oddzielny artykuł, a nawet ich cykl. Podejście moje może niektórym wydawać się dziwne, może zbyt idealistyczne, lecz myślę, że wszystko co prezentuję i o czym piszę jest do spełnienia, nie jako tylko marzenie, ale wytrwała i organiczna praca może do tego doprowadzić.

Jak ma wyglądać Polska XXI wieku

 Współcześni Polacy powinni odrzucać wszelkiego rodzaju sztuczne podziały wytwarzane przez obecną klasę polityczną, podchodzącą do społeczeństwa w sposób dla niego niekorzystny,
grając na uczuciach i wykorzystując je nie do spraw narodowych, lecz własnych partykularnych interesów. Nie mówię tu o zmianach głoszonych przez środowiska lewackie, chcące narzucić innym własne zdanie, zamykając usta politycznym oponentom pod przykrywką politycznej poprawności.

Powinna nastąpić radykalna zmiana mentalności  - z marazmu i narzekania na działanie, pozytywne widzenie siebie jako członka narodu, dostrzeżenia w innych ludziach nie przeciwników, lecz partnerów do stworzenia czegoś wielkiego,  dawania i używania swoich największych zalet, pomysłów do poprawiania lokalnej rzeczywistości. Działalność lokalna jest bardzo ważna.
Zespolenie się w jeden organizm wielu wolnych i rzeczowo pracujących umysłów odrzucających kompleksy, manię tolerancji czy też myśl współczesnego zachodu  pozwoli wpierw oddolnie na mniejsze ruchy, które z czasem ewoluować mogą w ruch ogólnopolski .
Powiększający i dobrze rozwijający się obecnie Ruch Narodowy mam nadzieję będzie przykładem dla przyszłych pokoleń, które będą wiedziały jakich błędów nie popełniać oraz jaką postawę powinno się prezentować.

Nie ma co ukrywać, obecnie jedynie myśl narodowa, zmodyfikowana z biegiem czasu i przekształcona na teraźniejsze warunki w jakich się znajdujemy,  może pchnąć moralnie i mentalnie Naród naprzód.
Koncepcji politycznych obecna „góra” nie wytworzyła i wg. mnie nie ma ku temu predyspozycji aby się to zmieniło. Prezentowana przez obecnych polityków postawa to bałaganiarstwo, polityka jednodniowa, miesięczna, półroczna, życie od wyborów do wyborów bez zmieniania czegokolwiek, granie pod publikę ku zdobyciu paru procent więcej.
Narzekanie, bez braku chęci zmiany, niczemu nie pomoże, wręcz jest szkodliwe. Powoduje to bowiem upadek wewnętrzny, wytwarzający poczucie niemożności dokonania czegokolwiek.
Odrzucenie takiej postawy oraz obecnego stylu uprawiania  polityki prowadzić powinno do traktowania działalności nie jako jakiegokolwiek przymusu, ale czegoś wynikającego z  chęci sprawdzenia własnej osoby, wdrażania własnych pomysłów, pogłębiania swojej wiedzy, które prowadzić ma do ciągłego rozwoju samego siebie.

Działalność oraz  współpraca powinny  być ogromnym motywatorem, dającym siłę do nacisku na zmianę postawy polityków  w kwestii usunięcia zbędnych przepisów, hamujących rozwój polskich przedsiębiorców.
Wszystko to sprawić musi chęć dogonienia w tej sferze państw zachodnich, odrzucając jednak, jak wcześniej pisałem, ich obecny system ideologiczny, zamieniając na własny  i tworząc go po przez wyciąganie postaw i zachowań z naszej historii najbardziej obecnie nam potrzebnych.
 Należy przyjąć mentalność zwycięzców, która sprawić ma dążenie do osiągania jak największych sukcesów w polityce wewnętrznej i zewnętrznej.

Kultura i sztuka

Przede wszystkim chciałbym poruszyć formę twórczości jako takiej, np. pisania wierszy, które na przełomie wieków dawały pewien przekaz, formę działania, ukazywały w słowach poety współczesne mu czasy. W pewien sposób również przekazywały w kilku wersetach krótką wiedzę na temat jakiegoś wydarzenia, o którym właśnie z owych linijek dowiadywały się kolejne pokolenia.
Forma tejże twórczości odeszła jakby w zapomnienie, przynajmniej przy okazji tego co ja obserwuję oraz aktywności w tej dziedzinie ludzi, z którymi miałem okazje się spotkać i zasiadać w szkolnych ławach. Traktowane jest to przez część dzisiejszej młodzieży czasem za coś obciachowego czy wręcz kipiącego jedynie romantyzmem. Należy sposób danego myślenia zmienić, uaktywnić czy też poprzeć tych, którzy w dany sposób chcieliby przekazać swój system myślenia, czy spojrzenie na dzień dzisiejszy oraz okazanie szerszej publiczności swej idei i uczuć. Każda taka działalność powinna być popierana oraz przyjmowana z radością i otwartością – bowiem wszystkie formy uaktywnienia ducha młodzieży będą pozytywnym aspektem obecnej sytuacji w naszym kraju.

Promocja czytelnictwa powinna stać na wysokim poziomie, ale zachęcania do tego nie ma. Jest  wręcz jakby coraz większe przyzwolenie na ignorancję w sprawie lektury książek, co niestety jest również pewną winą obecnej edukacji. Promocja mądrych książek musi nastąpić na większą skalę niż tylko parę artykułów na ten temat w Internecie, a  zachęcać do tego powinny billboardy, wykłady, lekcje w szkołach. Trzeba  przedstawiać  czytanie, nie jako szkolny przymus i jakieś ohydne zajęcie, ale  jako sprawę ważną dla samego siebie,  także dla ogółu społeczeństwa.

To samo tyczy się filmów.  Co chwilę wychodzą nowe komedie, które jeżeli komuś się podobają i śmieszą nie mam nic przeciwko, ale powinniśmy zacząć stawiać na filmy wymagające od widza myślenia, z przekazem, pobudzające szare komórki młodych ludzi. Pobudzające do refleksji i zastanowienia się nad systemem wartości.

Jak to pozmieniać?

Przede wszystkim trzeba promować działalność literacką, filmową, aktywność fizyczną, pokazywać możliwe koncepcje spełniania się w społeczeństwie, odnosząc korzyści i dla siebie i dla ogółu. Potrzebna jest promocja aktywności poprzez formę pozytywnego działania, które jedynie w taki sposób może zachęcić większe masy obecnej  młodzieży do działania.
Wszystko co tu oczywiście napisałem wymaga  rozszerzenia, bardziej szczegółowego wejścia w temat.  Pokazałem moje subiektywne zdanie na temat celów jakie dziś powinniśmy starać się osiągać, do czego dążyć, co może być zalążkiem większego wpływu na polityczną i społeczną sytuację w Polsce. Trzeba dać impuls do odrzucenia narzekania, narodowego cierpiętnictwa, „umierania za miliony”. Zamiast tego niech każde spojrzenie z rana za okno daję  myśl, że nowy dzień to nowe możliwości, nowe pomysły, rozwiązania , niech wytwarza  chęć wpływania na sprawy naprawdę ważne pomimo naszych codziennych problemów.


KrzychuLDZ

środa, 16 lutego 2011

Walentynki patriotycznie.

14 lutego w Dzień Świętego Walentego patrona Zakochanych przedstawiciele łódzkich narodowców (Młodzieży Wszechpolskiej, Łódzkiego Ruchu Narodowego „Szczerbiec” oraz Obozu Narodowo – Radykalnego) wzięli udział w Kampanii Społecznej „Kocham Polskę”. Kilkaset plakatów promujących akcję zostało rozdanych na ulicy Piotrkowskiej w samym centrum Łodzi. Akcja wzbudziła duże zainteresowanie wśród przechodniów, nie tylko młodych ale również ludzi starszych.
Warty zauważenia jest fakt, iż sklepikarze mający swoje lokale wzdłuż ulicy Piotrkowskiej chętnie wieszali plakaty, co prawda nie na głównych witrynach sklepowych, ale w środku. Większa odwagą wykazali się ... obcokrajowcy którzy na głównych witrynach swoich restauracji wywieszali nasze plakaty.


b.

wtorek, 15 lutego 2011

Bogata Łódź ciąg dalszy...

       Gdyby spytać przypadkowego przechodnia w naszym mieście czy zgadłby jaki wart 130 tys. zł przetarg ogłosił łódzki magistrat pewnie początkowo odpowiedziałby lekkim uśmiechem sądząc, że nasi urzędnicy zrobili jakiś pozytywny krok i w efekcie coś w naszym mieście wreszcie „ruszy” mimo, że nie jest to suma przywodząca na myśl efekt jakiejś planowanej inwestycji. 
Otóż przeciwnie, tę kwestię należy postawić obok niezliczonej ilości absurdów naszej biurokracji, do której społeczeństwo zdążyło się już przyzwyczaić do tego stopnia, że już nie zwraca na to większej uwagi. 130 tysięcy zł – tyle z naszych podatków zostanie wydanych na 76 rodzajów ciastek i ciasteczek oraz 65 smaków kawy i herbaty przeznaczonych dla – wiadomo – urzędników. 
Oczywiście ich kreatywność kończy się poza ich własnym „otoczeniem”. Na rozwój ulicy Piotrkowskiej – wizytówki naszego miasta pomysłu nie było i tak oto miasto musiało oddać kilka mln zł przeznaczonych na ten cel ze środków UE. W efekcie łódzkie ulice (nawet te najbardziej wystawne) dalej będą odpychać w przeciwieństwie do urzędniczych stanowisk
Kamil

niedziela, 13 lutego 2011

O urojonej homofobi... i jak na tym dobrze wyjść.

"Po tym, jak publicznie przyznała, że jest lesbijką, prawie żaden nauczyciel w IX Liceum Ogólnokształcącym w Łodzi, gdzie pracowała, nie chciał z nią rozmawiać. Atmosfera w szkole była nieciekawa. Marta Konarzewska uczyła języka polskiego. Niestety, musiała wyjechać z Łodzi.

Rozpoczęła nowe życie w stolicy. Dzisiaj w jednym z warszawskich liceów humanistycznych prowadzi seminarium literackie dla młodzieży. I nikomu absolutnie nie przeszkadza, że jest lesbijką.

- Prowadzę seminarium o literaturze homoerotycznej. Nie wzbudza to w szkole żadnych kontrowersji. Wcześniej zajęcia tam prowadziła m.in. Kazimiera Szczuka - opowiada Marta. - Warszawa jest zupełnie inna niż Łódź. ''Ulica Warszawska jest o wiele bardziej otwarta niż ulica Łódzka''.

Marta przez lata ukrywała swoją orientację seksualną. Głównie ze strachu przed reakcją dyrekcji. To, co się potem wydarzyło, tyko potwierdziło jej obawy. - Kiedy pracowałam w szkole, dostawałam różne sygnały, np. żeby nie chodzić na manify, bo to się źle kojarzy. Bezpośrednio pytano mnie, czy jestem lesbijką, bo jeśli tak, to bardzo zaszkodzi szkole i dyrekcji. Homofobia to nie tylko bicie i poniżanie. To też stwarzanie poczucia zagrożenia, niepewności."



Ostatnie zdanie przytoczonego tutaj cytatu artykułu wpędziło mnie w wielką konsternację. To zdanie pokazuje obecną sytuację jaką starają się wytworzyć właśnie  środowiska homoseksualne. Wywołanie atmosfery strachu, chęć zamknięcia ust ludziom, którzy bronią normalności w polskie szkole nazywając ich homofonami. Sami jednak nachalnie "lansują" „literaturę homoerotyczną”, to powinno być najbardziej nagłośnione, ujął bym to nawet jako skandal, że polska szkoła wykorzystywana jest dla pewnych grup do indoktrynacji i starania się młodzieży narzucania pewnego światopoglądu. I o tym powinno się mówić i pisać, a nie że jakaś pani odeszła ze szkoły i postanowiła się pożalić szerszej publiczności.
Przechodząc do innej kwestii tej sprawy, przyjrzyjmy się kolejnej wypowiedzi:

"- Tylko szkoda, że nikt nie zdaje sobie sprawy, że taka popularność jest nie tylko przyjemna, to także odpowiedzialność. Żal mi było odchodzić ze szkoły, gdzie uczyłam ludzi, których bardzo ceniłam. Jednak drugi raz postąpiłabym dokładnie tak samo - podkreśla Marta. - Bardzo się cieszę, że dzięki mnie sprawa homofobii w szkole stała się głośna i mam nadzieję, że coś się zmieni. Chciałabym podbudować innych homoseksualnych nauczycieli. Poza tym jest o mnie głośno nie tylko dlatego, że jako nauczycielka powiedziałam ''jestem lesbijką''. Wydałam książkę, współprowadzę magazyn kulturalny ''Furia'' i robię wiele innych ważnych rzeczy."

Ponownie i tutaj ostatnie zdanie pokazuje nam tak naprawdę o co chodzi w danej sprawie, wypromowanie się po przez własną orientację, nagłośnienie urojonej homofobii (niczym urojony faszyzm Blumsztajna) wywołuje u mnie jedynie ironiczny śmiech na ustach. Najgorsze jest tylko to, że przez takich nauczycieli zajmujących się własną osobę  cierpi polskie szkolnictwo i poziom wiedzy współczesnego pokolenia, które zamiast zajmować się przyswajaniem wiedzy musi obserwować wyczyny i afery rozgrywające się wokół ich szkoły. Jak sądzę, coraz bardziej chyba trzeba zacząć przyglądać i zajmować się kwestią dotyczącą normalno fobii – każde osobne zdanie – inne niż danych lewackich środowisk atakowane jest językiem nienawiści.

'Ulica Warszawska jest o wiele bardziej otwarta niż ulica Łódzka''.

Warszawo dołącz do nas !
Krzysiek

piątek, 11 lutego 2011

Łodzianie w szeregach Narodowych Sił Zbrojnych cz III

Przedstawiam kolejną biografię, która ma na celu przypomnienie o bohaterach NSZ.   Woźniak Bolesław (1911-1992), ps. „Walczyński”, „Gronowski”, porucznik WP, major NSZ, członek Organizacji „Polska”.             Urodził się w Łodzi 15 stycznia 1911r. Ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Piechoty i Szkołę Podchorążych Artylerii. W latach 1934-1939 służył w 10 pułku artylerii lekkiej w Łodzi oraz 27 p.a.l w Koronowie. W kampanii wrześniowej wziął udział na stanowisku dowódcy plutonu 27 p.a.l. i walczył w Borach Tucholskich.              W konspiracji prawdopodobnie w ZJ i na pewno w NSZ na stanowisku Dywizjonu Artylerii Zmotoryzowanej „Młot”, w którym znaleźli się podchorążowie z łódzkiego 10 p.a.l. Po rozłamie oddział został w strukturach NSZ-ONR.              W Powstaniu wziął udział wraz z Dywizjonem „Młot” w walkach na Starym Mieście oraz w Śródmieściu. Prawdopodobnie nie poszedł do niewoli.               Od kwietnia 1945r. był komendantem okręgu IV NSZ-ONR Łódź, który został rozbity do jesieni tr. We wrześniu 1945r. wstąpił do „ludowego” WP i został mianowany pomocnikiem szefa sztabu Dowództwa Okręgu Wojskowego w Łodzi. W 1950 r. został przeniesiony do rezerwy. W 1951r. uzyskał tytuł magistra prawa i w 1960r. został wpisany na listę adwokacką w Łodzi.               
Biografia pochodzi z książki Sebastiana Bojemskiego „Narodowe Siły Zbrojne w Powstaniu Warszawskim”.


Krzysiek

wtorek, 8 lutego 2011

Spotkanie z byłymi działaczami Młodzieży Wszechpolskiej w Łodzi.

W zeszły piątek ( 28.01.2011 ) w Łodzi odbyło się spotkanie z byłymi, starszymi działaczami Młodzieży Wszechpolskiej, która działała pod ich kierownictwem do 2007 roku w całym okręgu łódzkim. Na zebraniu pojawiło się ok. 30 osób. Dzięki temu obecni, młodzi członkowie MW, ONR-u i Ł.R.N Szczerbiec mogli usłyszeć historię ruchu narodowego na terenie całego województwa od 1988 do 2007 roku. Następnie był czas na pytania, dyskusję, przekazanie czasopism i literatury oraz bliższe zapoznanie się. Miejmy nadzieję, że to spotkanie będzie początkiem wspólnej pracy młodszego i starszego pokolenia narodowców w rejonie naszego miasta.

AM

poniedziałek, 7 lutego 2011

By żyło się lepiej? cz.2 – Zgoda buduje, PO rujnuje

              W lipcu ubiegłego roku pisałem na temat usunięcia przez PO 82 stron projektów o łącznej wartości 32,9 mld zł, co doprowadziło do wielkiego buntu samorządowców. Pieniądze na te inwestycje zostały wynegocjowane z funduszy Unii Europejskiej więc nie ma mowy o jakichkolwiek „oszczędnościach”. Rząd Tuska nie podał żadnego logicznego powodu wyrzucenia do kosza projektów, na które zapracowali dla tego kraju inni. Efektem takiej decyzji były m.in. skutki tegorocznej powodzi. Więcej na ten temat: http://narodowalodz.blogspot.com/2010/07/by-zyo-sie-lepiej.html
W ubiegłym roku PO podjęło kolejną szokującą i niezrozumiałą dla normalnego człowieka decyzję. Rząd Tuska tym razem zabierze… dzieciom obiady! W tym roku na dożywianie uczniów przeznaczone zostanie jedynie 200 mln złotych czyli prawie o 2/3 mniej w porównaniu z zeszłym rokiem, gdy na ten cel zapisano 550 mln!
- Już te 550 milionów to była kropla w morzu potrzeb. Rząd powinien zwiększać środki na dożywianie, a nie wykonywać jakieś dziwne ruchy w budżeciemówi szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
- Według ostrożnych szacunków niemal 2 miliony dzieci wymaga pomocy. Zabieranie pieniędzy na dożywianie to skandal - twierdzi była minister edukacji Krystyna Łybacka
Na dożywianiu dzieci w szkołach się nie kończy, gdyż minister finansów Jacek Rostowski zamierza zabrać również becikowe młodym rodzicom (pomoc 1 tys. zł), a także ulgę prorodzinną, dzięki której każda rodzina może odpisać od podatku przeszło 1100 zł rocznie na każde wychowywane dziecko!
- Nie rozumiem, jak można ciągle zabierać biednym ludziom, a sobie wypychać kieszenie! Liczyliśmy z mężem na tę ulgę. Chciałam chłopcom kurtki i buty kupić. Teraz, gdy zabiorą nam te pieniądze, będziemy musieli odjąć sobie od ust. Bartek i Adaś nie dostaną cukierków i ulubionej czekolady, bo będę musiała odkładać na spodnie. - denerwuje się Jolanta Boruc (26 l.) z Witanki, mama Adasia (1 r.) i Bartka (2 l.).
Rząd podwyższa nam wszystkim podatki oraz tnie wydatki na najbiedniejszych z powodu braku pieniędzy w budżecie. Dziwnym jednak trafem rząd zawsze znajdzie pieniądze na kolejne kampanie wyborcze PO, finansowanie wojskowej operacji w Afganistanie, wysokie emerytury dla byłych funkcjonariuszy UB i komunistycznych zbrodniarzy, czy na utrzymywanie skostniałej struktury swoich ministerstw. A wszystko to po to, by żyło się lepiej…

Źródło m.in. SuperExpress

Kamil