niedziela, 25 kwietnia 2010

Pikieta 1 maja !


1 maja o godz. 10 przy Pomniku Ofiar Komunizmu  na ul. Anstadta (róg ul. Pomorskiej i Anstadta) odbędzie się pikieta w hołdzie bohaterom walczących z komunizmem i wszystkich ofiar komunizmu !

Organizatorami pikiety są łódzkie środowiska narodowe i kombatanckie.
W programie pikiety : okolicznościowe przemówienia oraz złożenie kwiatów pod pomnikiem.

W tym wciąż przecież smutnym dla Polski czasie pokażmy , że 1 maja w Łodzi nie jest dniem zarezerwowanym dla lewicy w celu propagowania komunizmu podczas 1-majowych pochodów !!!

Właśnie 1 maja uczcijmy wszyscy razem pamięć bohaterów poległych w walce z komunizmem!
Właśnie 1 maja wyraźmy nasz sprzeciw wobec hańbiącej Polaków formy prokomunistycznych wieców i pochodów 1 - majowych!


 Informujemy, że w tym roku łódzcy narodowcy z racji tragedii smoleńskiej zrezygnowali z planowanej -obok pikiety pod Pomnikiem Ofiar Komunizmu - kontrpikiety na Pasażu Schillera.
Ocenę postępowania tych, którzy w tym szczególnie trudnym dla Polski czasie będą 1 maja manifestować tęsknotę i poparcie dla  komunistycznego systemu - hańbiącego przez blisko 50 lat Polskę i Polaków - pozostawiamy ich własnym sumieniom oraz sumieniu całego Narodu

środa, 21 kwietnia 2010

"Homofobiczna" Łódź czyli Paul Cameron w naszym mieście!

Kilkadziesiąt osób wysłuchało wykładu dr Paula Camerona w sali Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich przy ulicy Tuwima 34. Spotkanie zorganizowało Stowarzyszenie Piotra Skargi, łódzki oddział KoLibra, portal konserwatyzm.pl oraz Stowarzyszenie Robotników Chrześcijańskich. Blisko dwugodzinny wykład w pewnym momencie przybrał rolę dyskusji z doktorem, w której przedstawiał on zagrożenia,  czekające społeczeństwa ulegające propagandzie homoseksualnej. Udowadniał także o wiele większą skłonność homoseksualistów do pedofilii niż ma to miejsce w przypadku heteroseksualistów  .Wykazał, podpierając się badaniami, iż akty homoseksualnej pedofilii czy innych tego typu zwyrodnień bardziej dotykają mężczyzn niż kobiety. 
Wysunął też dosyć ciekawą tezę, iż obecnie homoseksualizm w większości przypadków, nie jest już może chorobą,  lecz nałogiem. Czy wręcz modą, pewnym sposobem na życie niektórych ludzi. Doktor nie bał się także tematów kontrowersyjnych takich jak skłonności do pederastii wśród księży katolickich, zwłaszcza w kraju, z którego pochodzi, czyli Stanów Zjednoczonych.
Słabe rozreklamowanie spotkania i chyba także żałoba narodowa sprawiły, iż frekwencja była dosyć niewielka jak na tak dużą sale. Pewne zastrzeżenia można też mieć do osoby tłumaczącej, z którą chyba doktor nie zawsze się rozumiał. 
Na pewno dużym  plusem jest już sam fakt zorganizowania w Łodzi takiego spotkania. Cieszy, że wreszcie po fazie delikatnego marazmu środowiska konserwatywne znów zaczęły działać. Oby tak dalej!
Na spotkaniu obecna była kilkuosobowa delegacja Łódzkiego Ruchu Narodowego „Szczerbiec”

piątek, 16 kwietnia 2010

Zaczęło się...

„Wszystko co polskie jest moje: niczego się wyrzec nie mogę. Wolno mi być dumnym z tego, co w Polsce jest wielkie, ale muszę przyjąć i upokorzenie, które spada na naród za to co jest w nim marne.” O słuszności słów Romana Dmowskiego przekonujemy się właśnie w tych dniach – gdy na naszych oczach pisze się historia Polski.
Jeszcze do wczoraj byłem pod wielkim wrażeniem reakcji Polaków na ostatnie tragiczne wydarzenia. Ta cisza, autentyczny ból, poczucie obywatelskiego obowiązku i modlitwa połączona z nadzieją, że z tej tragedii wyrośnie jeszcze dla Polski coś dobrego. Powiem wprost – byłem dumny. Smutny, ale dumny. I choć wiedziałem, że jest to wyłącznie stan przejściowy, to jednak rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania. „Polskie piekiełko” zaczęło się szybciej niż przypuszczałem… W czasie kiedy w Warszawie rodziny z dziećmi stały w kolejce przez całą noc żeby oddać hołd Pierwszemu Obywatelowi Najjaśniejszej Rzeczpospolitej oraz Pierwszej Damie, to w Krakowie urządzano seanse nienawiści wobec zmarłego prezydenta. Nazajutrz zaś rozpoczęła się debata na całego: „godzien Wawelu, czy nie?!”. Poczucie jedności narodowej prysnęło niczym bańka mydlana, a w prasie zagranicznej mogliśmy przeczytać o „wojnie polsko-polskiej”… Żal, wstyd i żenada! Można było nie zgadzać się z polityką Pałacu Prezydenckiego – sam, dzień przed wspomnianą tragedią pisałem krytyczny artykuł o polskiej polityki zagranicznej, zarówno tej rządowej jak i prezydenckiej. Można było nie podzielać wartości, jakim hołdował Lech Kaczyński i zwyczajnie za nim nie przepadać. Ale żeby w takim momencie wychodzić z tym na ulice i gardłować na oczach fotoreporterów z całego świata? W przeddzień wizyty blisko 100 przywódców państw i koronowanych głów?! To już nawet nie głupota! To fanatyzm! Kogoś najwyraźniej zabolało, że Polacy wreszcie zachowują się tak jak przystoi Polakom, a na dodatek jakby łuski im z oczu pospadały… Cała maszyneria socjotechniki i inżynierii społecznej oraz lata propagandy medialnej wzięły w łeb! Polacy nie dość, że płaczą za swoim prezydentem i modlą się za niego, to jeszcze biją się w piersi, za to że niesłusznie go osądzali. I wszędzie to słowo – „patriotyzm”! Tego już było za wiele – trzeba było zohydzić Polakom te „narodowe rekolekcje” – „nie będzie leżał Kaczor na Wawelu”! „Niegodny”! W pierwszej kolejności należało zapytać czy może ktoś z tych pseudo-manifestantów jest godny. Muszę przyznać, że ze złości mało mnie żółć nie zalała gdy usłyszałem do czego są zdolni nasi rodacy. I bynajmniej nie dlatego, iż uważam śp. Lecha Kaczyńskiego za godnego spoczynku na Wawelu. Przede wszystkim nie rozpatruję tego w kontekście personalnym, bo nie ja jestem od osądzania. Decyzja należała do rodziny oraz gospodarzy Wawelu i koniec kropka! Osobiście uważam, że Wawel to miejsce spoczynku pomazańców Bożych, a nie prezydentów z nadania ludu i przyznam iż trochę obawiam się następstw tego posunięcia w przyszłości… W tym jednak przypadku na korzyść zmarłego prezydenta przemawiają tragiczne okoliczności w jakich zginął. A zginął na służbie Ojczyźnie – jak prawdziwy mąż stanu! Zaś zwycięską „bitwę o Katyń” okupił ceną najwyższej ofiary… Te argumenty są dla mnie w zupełności wystarczające.
Niestety, zaprzepaściliśmy szansę na coś w rodzaju „nowego początku” w polskiej polityce i debacie publicznej… Zaprzepaściliśmy na własne życzenie. W tych dniach patrzyliśmy wszyscy na Warszawę, Kraków, słuchaliśmy i śpiewaliśmy hymn Polski, wywiesiliśmy flagi, patrzyliśmy na Katyń i słuchaliśmy marszu żałobnego Chopina – to była piękna lekcja polskości! Ktoś nam te lekcję popsuł. A może to my sami…? Dziś już nie jestem dumny. Jestem smutny.

Marek

Protest mieszkańców Krakowa przeciw pochówkowi ŚP. Kaczyńskiego na Wawelu:

Foto: wp

środa, 14 kwietnia 2010

Łódzki Marsz Pamięci o Katyniu


13 kwietnia odbyły się w Łodzi uroczystości upamiętniające ofiary mordu katyńskiego oraz sobotniej katastrofy w Smoleńsku.
W uroczystościach wzięli udział członkowie Łódzkiego Ruchu Narodowego „Szczerbiec”  i Brygady Łódzkiej Obozu Narodowo – Radykalnego.

Przemarsz rozpoczął się o godz. 12.20. Tłumnie przybyli uczestnicy przeszli z flagami narodowymi przewiązanymi kirem  z Pasażu Schillera do kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej, gdzie odbyła się uroczysta Msza Św.

Cisza, zaduma, smutek i ogólne przygnębienie – to uczucia, które tego dnia dominowały wśród zgromadzonych.

Po Mszy Św. Miały miejsce główne obchody pod Pomnikiem Katyńskim. Odczytano  Apel Poległych, odśpiewano Hymn RP , „Gaude Mater Polonia” oraz  „Boże, coś Polskę”.

Szkoda, że marsz i uroczystości odbyły się w tak niedogodnej porze dnia, co bez wątpienia uniemożliwiło udział ogromnej liczby łodzian.

 Katyń 1940 i 2010 złączył się w jeden ból i smutek Narodu. Jednak to także  katyńska lekcja  patriotyzmu, narodowej jedności i  braterstwa.
Postarajmy się, by ten patriotyzm, jedność i braterstwo nie były tylko jednorazowym zrywem.
Kwiaty i znicze to jedynie symbol. Prawdziwe przesłanie  zamordowanych w katyńskim lesie bohaterów oraz tragicznie zmarłych patriotów z sobotniej katastrofy realizuje się właśnie w tej narodowej jedności, miłości do Polski !



sobota, 10 kwietnia 2010

Czarny dzień...

  
    Trudno napisać coś sensownego wobec rozmiaru tragedii , która spotkała dziś Państwo Polskie. 
 Zginął dziś Prezydent RP, jego małżonka, prezydenccy ministrowie, posłowie, cała kadra dowódcza wojsk polskich, duchowni, zasłużeni ludzie "Solidarności".
Strata jest ogromna. Jeżeli nic już nie możemy zrobić, pomyślmy w tym dniu o przyszłości naszego Narodu i Ojczyzny, o patriotyzmie, o zwykłej codziennej międzyludzkiej solidarności i braterstwie.

Łącząc się w smutku z całym Narodem,  składamy kondolencje rodzinom ofiar 

Redakcja

czwartek, 8 kwietnia 2010

ŁRN "Szczerbiec" w hołdzie Tadeuszowi Łabędzkiemu

   7 kwietnia to kolejna ważna dla łódzkich narodowców data. Tego dnia, 64 lata temu aresztowany,  a następnie zakatowany przez UB został Tadeusz Łabędzki - mieszkaniec Łodzi, redaktor naczelny "Wszechpolaka" w latach 1937-1939, jeden z przywódców Narodowo - Ludowej Organizacji Wojskowej, przywódca Chorągwi Warszawskiej MW podczas okupacji.

Tego dnia przedstawiciele ŁRN "Szczerbiec", chcąc oddać cześć wybitnemu narodowcowi, odczyścili poświęconą mu tablicę, wmurowaną w ścianę kamienicy, w której Tadeusz Łabędzki mieszkał. Niestety z racji remontu drogi i niekorzystnej lokacji budynku złożenie kwiatów, czy też zapalenie znicza okazało się niemożliwe.
Narodowcy rozdali także ulotki z życiorysem Tadeusza Łabędzkiego.





Poniżej prezentujemy  krótką biografię:


                                                                                                               TADEUSZ ŁABĘDZKI(1917-1946)

Urodził się 23 grudnia 1917 roku w Filadelfii w USA, gdzie wyemigrował jego ojciec Bronisław Łabędzki zesłany na Sybir za zorganizowanie strajku szkolnego w 1905 roku, z którego to zesłania udało mu się uciec. Łabędzcy wrócili do Wolnej Polski w 1919 roku. Tadeusz ukończył szkołę średnią w Łodzi, gdzie w znanym gimnazjum im. M. Kopernika otrzymał maturę w 1936 r., po czym rozpoczął studia w wydziale prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Od bardzo wczesnych lat związany był ze Stronnictwem Narodowym, działał w Narodowej Organizacji Gimnazjalnej, a podczas studiów brał udział w wielu akcjach i manifestacjach młodzieży narodowej, głównie na terenie Warszawy. Podczas jednej z nich zostaje zatrzymany przez policję i grozi mu relegacja z uczelni.

W latach 1937-1939 zostaje redaktorem naczelnym "Wszechpolaka" pisma organizacji Młodzież Wszechpolska - Związek Akademicki. Pismo to wznawiane było podczas okupacji hitlerowskiej i po wojnie, przestało się ukazywać po aresztowaniu Łabędzkiego. Do konspiracji włączył się natychmiast już w jesieni 1939 roku, jako współorganizator i jeden z przywódców Narodowo-Ludowej Organizacji Wojskowej będącej odłamem Stronnictwa Narodowego. Pod pseudonimami "Jacek" i "Jacek Białynia" pisał teksty i pracował nad koncepcjami programowymi.
W 1941 roku powrócił wraz z całą NLOW do organizacji Stronnictwa, a po rozmowach prowadzonych w 1943 roku z Januszem Kornasem, Władysławem Furką, Zygmuntem Zagórowskim i Januszem Goryczkowskim utworzona zostaje jednolita organizacja Młodzieży Wszechpolskej (MW). Tadeusz staje na czele Chorągwi Warszawskiej, najsilniejszej i najbardziej znaczącej ze wszystkich. Terenem działania MW są przede wszystkim ośrodki tajnego nauczania, a programem przygotowanie młodzieży do stawiania czoła obcej, importowanej ze Wschodu ideologii. Dla ruchu narodowego nie ma wątpliwości, że Hitler wojnę przegrał, a głównym wrogiem pozostaje w tej sytuacji jego niedawny sojusznik – Stalin.W tym samym czasie, kiedy Tadeusz Łabędzki kolportował "Wszechpolaka", trwało mordowanie narodowców. Komuniści, zarówno ci przywiezieni z ZSRR jak i "krajowcy", uznali likwidację ruchu narodowego za zadanie najważniejsze, wiedząc, że w nim mają najbardziej zdeterminowanych, świadomych, konsekwentnych przeciwników. W rozkazie z dnia 15 lutego 1945 roku generał Bolesław Kieniewicz, dowódca KBW nakazywał: "Atak kierować przede wszystkim przeciwko członkom NSZ".Dla wielu ludzi wychowanych w miłości ojczyzny Polska Lubelska nie była ich ojczyzną. W walce o swoje ideały poświęcali życie. Jednym z nich był Tadeusz Łabędzki.

7 kwietnia 1946 roku został aresztowany w "kotle" w mieszkaniu Leszka Roszkowskiego przy ulicy Gdańskiej. Po aresztowaniu został przewieziony na ulicę Ansztata do gmachu UB, a najprawdopodobniej zaraz potem do Warszawy. Czy był już torturowany w Łodzi, przez oprawców Moczara, czy też całe śledztwo przeprowadziła Warszawa? Właśnie w Warszawie w areszcie śledczym przy ulicy Chałubińskiego jeden z uratowanych znajomych Tadeusza Łabędzkiego twierdził, że widział jego ciało przenoszone korytarzem. Ktoś inny widział porzucone ciało Łabędzkiego obok prosektorium Akademii Medycznej przy ulicy Oczki. Być może, a istniało bardzo wiele poszlak na to wskazujących, ciała swych ofiar komuniści przekazywali Akademiom Medycznym dla celów sekcji. Ciało Tadeusza Łabędzkiego służyć więc miało studentom do lekcji anatomii.
Nie wiemy jak umierał Tadeusz Łabędzki. W śledztwie, sadząc na podstawie przebiegu procesu jego kolegów i ich późniejszych relacji, nie powiedział nic.

*Tadeusz Łabędzki był wujem posła Stefana Niesiołowskiego.

Na podstawie tygodnika "Młoda Polska" nr 10.


Źródło: Wszechpolak nr 2/1993 (89),
            www.endecja.pl

wtorek, 6 kwietnia 2010

Lider burskich nacjonalistów zabity we śnie !

69-letni przywódca burskich nacjonalistów Eugene Terre'Blanche został 3 kwietnia brutalnie zamordowany podczas snu. Mord miał najprawdopodobniej podłoże polityczne i rasowe.

"Mężczyznę śmiertelnie pobito rurami i maczetami. [...] ciało Terre'Blanche'a znaleziono na łóżku na jego farmie w Ventersdorp (na północy kraju) z obrażeniami twarzy i głowy. [...] W związku z jego śmiercią aresztowano dwie osoby w wieku 15 i 21 lat" - pisze wprost.pl

Eugene Terre'Blanche od 1971 roku stał na czele południowo-afrykańskiej organizacji Afrikaner Weerstandsbeweging (Afrykanerski Ruch Oporu), stawiającej sobie za cel walkę o prawa Burów, jedynego białego narodu Afryki (2, 5 – milionowa populacja). Jego mocno antykomunistyczny i chrześcijański ruch sprzeciwiał się likwidacji apartheidu, a gdy stało się to faktem, dążył do zatrzymania fali rasistowskich morderstw, jaka zalała Południową Afrykę. Ich ofiarą padło tysiące Burów a efektem była gigantyczna fala burskiej emigracji do Europy i Australii, wokół której milczą media oraz organizacje praw człowieka. Oskarżany o nienawiść do Czarnych przywódca AWB odpowiadał: - "Nie jestem rasistą. Nie czuję nienawiści do żadnej rasy czy narodu. Jestem chrześcijańskim Burem, który wierzy w swoje prawo do bycia sobą".


"Terre'blanche był zwolennikiem utworzenia w Afryce Południowej burskich państw [...]. Jego śmierć została uznana przez działaczy Afrikaner Weerstandsbeweging za polityczne zabójstwo na zlecenie. Ich zdaniem za morderstwem stoją tacy ludzie jak Julius Malema, przywódca młodzieżówki w partii rządzącej, African National Congress, który nawołuje do zabijania białych, intonując na partyjnych spotkaniach i w czasie publicznych wystąpień piosenkę zachęcającą m.in. do mordowania Burów - „zastrzel Bura" brzmią słowa tej piosenki. Afrikaner Weerstandsbeweging zapowiedział odwet, ale na razie czeka na zjazd organizacji planowany na 1 maja", pisze portal Afryka.org.

Tymczasem sympatycy AWB zbierają się pod farmą Terre'Blanche i składają kwiaty.
Prezydent RPA Jacob Zuma zaapelował w nocy z soboty na niedzielę do obywateli o zachowanie spokoju i w swym wystąpieniu ostrzegał przed prowokacjami, mającymi na celu wzniecenie nienawiści rasowej.  „Zabójstwo Terre'Blanche'a trzeba potępiać, bez względu na to, jak mogą czuć się usprawiedliwieni jego zabójcy. Nie mieli prawa odbierać mu życia" - podkreślało oświadczenie kancelarii prezydenta Zumy. Także organizacje farmerskie w okolicach Ventersdorp prosiły o zachowanie spokoju, obawiając się, że napięcie łatwo może wymknąć się spod kontroli. Rzecznik AWB Andre Visagie twierdzi bowiem, że zabójstwo ma związek z niedawnym odśpiewaniem przez szefa młodzieżówki rządzącego Afrykańskiego Kongresu Narodowego piosenki z czasów apartheidu. Jej refren brzmi: "Zabić Burów". "To właśnie o to chodziło - podkreślał Visagie w rozmowie z agencją Reutera. - Użyli maczet i rur, by zamordować go we śnie". "To właśnie o to chodziło - podkreślał Visagie w rozmowie z agencją Reutera. - Użyli maczet i rur, by zamordować go we śnie" - pisze wprost.pl

Morderstwo Eugene Terre'Blanche wstrząsnęło nie tylko Południową Afryką, zostało jednak przyjęte z entuzjazmem przez skrajną lewicę prawie na całym świecie.

Źródło: www.phalanx.pl

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Nowy numer "Polskiego Szańca".























A w nim:
Podjacki Wojciech, Zmierzch państwa narodowego?........................................................ 2
Gluziński Tadeusz, Cele i drogi propagandy wywrotowej ................................................. 3
Podjacki Wojciech, Polska racja stanu .............................................................................. 7
Kobierzyński Arkadiusz, Miłość do Ojczyzny .................................................................... 9
Kobierzyński Arkadiusz, Ukraina pochwala ludobójstwo na Polakach! ....................... 10
Michalkiewicz Stanisław, Gwarancje dla krzyży .............................................................. 12
Zienkiewicz Artur, Czas na zjednoczenie! ....................................................................... 13
Pogonowski C. Iwo, Zniewalanie czekami bez pokrycia?! .............................................. 14
Kobierzyński Arkadiusz, Komisja pseudośledcza?! ........................................................ 15
Wasik Norbert, Narodowy Radykalizm, a lokalny aktywizm .......................................... 17
Kobierzyński Arkadiusz, Powrót Polski nad Bałtyk ....................................................... 18
Rogowski Paweł, Ostatni dyktator Powstania Styczniowego ........................................... 19
Meller Arkadiusz, Życie i śmierć dla Narodu! ................................................................. 22
Kobierzyński Arkadiusz, Zbrodnia katyńska ................................................................... 23
Kownacki Robert, Z działalności Ruchu .......................................................................... 25
Oświadczenie w sprawie rozliczenia komunistycznych zbrodniarzy ................................. 28
Oświadczenie w sprawie gloryfikacji zbrodniarzy OUN-UPA .......................................... 28
Oświadczenie w sprawie prześladowania Polaków na Białorusi ...................................... 29
Kozicki Stanisław, Pamiętnik 1876-1939 - recenzja ......................................................... 30

sobota, 3 kwietnia 2010

Wesołych Świąt Wielkiej Nocy !



                                                              

Z okazji świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzymy wszystkim naszym czytelnikom czasu pełnego radości, nadziei i wewnętrznej przemiany.

Chrystus zmartwychwstał, przezwyciężając śmierć. I my więc w tym radosnym czasie wejdźmy na drogę przezwyciężania własnych grzechów, słabości, wad, by móc dalej skutecznie walczyć o prawdę i świadczyć ją wśród świata!

 Redakcja